Czesi ściągają ukraińskich lekarzy
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 13.10.2016
Źródło: BL, Gazeta Wyborcza
Być może już wkrótce Czesi przed przyjściem do szpitala będą musieli opanować podstawy języka ukraińskiego. Czeskie ministerstwo zdrowia chce sprowadzić z Ukrainy kilka tysięcy lekarzy i pielęgniarek, których brakuje w tamtejszych szpitalach.
- Absolwenci czeskich szkół medycznych nie chcą pracować za czeskie wynagrodzenia, które wprawdzie nie należą do małych, średnia pensja lekarza wynosi dziś prawie 70 tys. koron (ok. 2400 euro), jednak na Zachodzie lekarze zarabiają co najmniej dwa razy tyle, i to spędzając w pracy znacznie mniej czasu – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Setki młodych czeskich lekarzy wyjeżdżają więc zaraz po studiach, przede wszystkim do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Tylko w zeszłym roku wyemigrowało 440 medyków. Także czeskie pielęgniarki znajdują zatrudnienie w Niemczech i Austrii, szczególnie w tamtejszych domach seniora.
Sprawy nie załatwia stale zwiększający się nabór na studia medyczne w Czechach. Do niedawna sytuację ratowało sprowadzanie lekarzy i pielęgniarek ze Słowacji, jednak tamtejsze wynagrodzenia wzrosły na tyle, że praca w Czechach przestała być dla Słowaków atrakcyjna.
- W związku z tym rząd przygotował specjalny projekt rozwiązania, które umożliwi import pracowników z Ukrainy. - Rząd zajmie się tym na początku listopada - mówi rzecznik ministerstwa zdrowia Ladislav Šticha.
Jak pisze gazeta program "przyśpieszonych wiz", przypominający ten, na podstawie którego już dziś przybywają do Czech wysoko wykwalifikowani specjaliści z Ukrainy, a od sierpnia także robotnicy do czeskich fabryk, ma zostać poszerzony o lekarzy. Ukraińcy w fabrykach łatają dziś podobną dziurę kadrową - czeskim pracodawcom brakuje ponad 100 tys. ludzi, bo za 800 euro miesięcznie nie chce dziś pracować w fabryce żaden Czech.
Już dzisiaj Wojewódzki Szpital Karlowarski, prowadzący placówki w Chebie i Karlovych Varach na zachodzie Czech, zatrudnia 20 lekarzy z Ukrainy. "Mamy z nimi dobre doświadczenia, jeśli chcą tu pracować, starają się też szybciej uczyć języka" - mówi dyrektor szpitala Josef März, który potrzebuje do swojego zespołu jeszcze 10 ukraińskich lekarzy.
Setki młodych czeskich lekarzy wyjeżdżają więc zaraz po studiach, przede wszystkim do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Tylko w zeszłym roku wyemigrowało 440 medyków. Także czeskie pielęgniarki znajdują zatrudnienie w Niemczech i Austrii, szczególnie w tamtejszych domach seniora.
Sprawy nie załatwia stale zwiększający się nabór na studia medyczne w Czechach. Do niedawna sytuację ratowało sprowadzanie lekarzy i pielęgniarek ze Słowacji, jednak tamtejsze wynagrodzenia wzrosły na tyle, że praca w Czechach przestała być dla Słowaków atrakcyjna.
- W związku z tym rząd przygotował specjalny projekt rozwiązania, które umożliwi import pracowników z Ukrainy. - Rząd zajmie się tym na początku listopada - mówi rzecznik ministerstwa zdrowia Ladislav Šticha.
Jak pisze gazeta program "przyśpieszonych wiz", przypominający ten, na podstawie którego już dziś przybywają do Czech wysoko wykwalifikowani specjaliści z Ukrainy, a od sierpnia także robotnicy do czeskich fabryk, ma zostać poszerzony o lekarzy. Ukraińcy w fabrykach łatają dziś podobną dziurę kadrową - czeskim pracodawcom brakuje ponad 100 tys. ludzi, bo za 800 euro miesięcznie nie chce dziś pracować w fabryce żaden Czech.
Już dzisiaj Wojewódzki Szpital Karlowarski, prowadzący placówki w Chebie i Karlovych Varach na zachodzie Czech, zatrudnia 20 lekarzy z Ukrainy. "Mamy z nimi dobre doświadczenia, jeśli chcą tu pracować, starają się też szybciej uczyć języka" - mówi dyrektor szpitala Josef März, który potrzebuje do swojego zespołu jeszcze 10 ukraińskich lekarzy.
