Czy resort chce jednym strzałem położyć i AOS, i prywatny POZ?
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 16.11.2017
Źródło: BL
| Tagi: | Marcin Pakulski, Krzysztof Czerkas, POZ, AOS |
Burzę wywołał nasz artykuł autorstwa Jacka Krajewskiego. W komentarzach internauci zauważali, że sposób przeprowadzenia reformy godzi nie tylko w AOS, ale i prywatny POZ. – Solidarność rodzinnych była solą w oku każdego ministra – zauważają.
We wtorek opublikowaliśmy materiał Jacka Krajewskiego, prezesa Porozumienia Zielonogórskiego pod tytułem "Jacek Krajewski wieszczy koniec Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej". Autor zauważył, że nie tylko AOS, ale i prywatne praktyki lekarzy rodzinnych ucierpią, gdy wejdzie pakiet reform zawarty w ustawach o sieci i POZ.
– W efekcie mogą zostać wchłonięte przez lokalny szpital, który złoży ofertę kontraktu dla płatnika na cały zakres świadczeń zdrowotnych, łącznie z POZ – przyznał Jacek Krajewski. - Ostatecznie może powstać oligopol z silnym ośrodkiem centralnym skupiającym i kontraktującym wszystkie świadczenia zdrowotne - dodał.
Artykuł wywołał dyskusję. Co sądzą komentatorzy?
Marcin Pakulski, ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia, były prezes NFZ (wypowiedź opublikowana na facebookowej stronie komentatora):
- To oznacza ZOZ bis. Ale nie tylko. Czy aby nie chodzi o odejście od reformy wprowadzającej lekarza rodzinnego? Dążenie do wzmocnienia opieki ambulatoryjnej przyszpitalnej, w dalszym kroku rozwijanie poradni filialnych, planowane uruchomienie poradni chorób wewnętrznych jedyny wytłumaczalny sens ma tylko przy założeniu likwidacji POZ, w takim kształcie jaki znamy. Co ciekawe opieka koordynowana jest dużo prostsza we wprowadzeniu w schemacie zespołu opieki zdrowotnej zbliżonym w kształcie do tego "zozowskiego".
Rozwiązanie takie pozwala na złamanie monopolu Porozumienia Zielonogórskiego w zakresie świadczeń POZ, a więc spełnienie marzeń prawie każdego ministra zdrowia. Nie wykluczałbym systemu hybrydowego w kraju, czyli koegzystencji dwóch systemów organizacyjnych. Finał znany. Dzięki protekcjonizmowi państwa przetrwa ten tzw. "publiczny". "Wojna o zdrowie" tak jak "wojna o handel" zostanie wygrana. Ale na krótki moment. Monopol i brak konkurencji szybko zdegenerują system. Wady powrócą ze zdwojoną siłą.
Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, ekspert Formedis Medical Management & Consulting oraz Wyższej Szkoły Bankowej:
Zastąpienie dotychczasowej ochrony zdrowia Narodową Służbą Zdrowia, wprowadzenie systemu kontraktowania placówek medycznych poprzez tzw. sieć szpitali, która de facto zepchnęła na margines – a w wielu przypadkach wręcz zlikwidowała – szpitale prywatne, a teraz zapowiedź przekierowania nakładów finansowych na przyszpitalną ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (AOS), głównie kosztem innych specjalistycznych placówek niepublicznych, to tylko niektóre z przykładów stopniowego odchodzenia od koncepcji konkurencyjności w świadczeniu usług medycznych – a tym samym ograniczania prawa pacjenta do wyboru świadczeniodawcy – i powrotu w sposobie myślenia do czasów PRL.
Zwiększone finansowanie przyszpitalnych AOS-ów spowoduje najpewniej zanik samodzielnych publicznych i niepublicznych przychodni specjalistycznych funkcjonujących „na mieście", co niewątpliwie wywoła niezadowolenie części pacjentów przyzwyczajonych do „swojego" nfz-owskiego specjalisty. Lekarze z części z nich być może zasilą zasoby osobowe przychodni przyszpitalnych; jednakże równie dobrze może okazać się, że odpłyną oni definitywnie do sektora prywatnego, w którym warunki pracy są niewątpliwie korzystniejsze.
Wielką niewiadomą pozostaje rola lekarzy POZ, którzy – zgodnie z zapowiedziami – mają w jakiejś części przejąć obowiązki lekarzy specjalistów. Osobiście wątpię w to, że spełnią oni oczekiwania decydentów. Będą raczej próbowali nawiązać współpracę z istniejącymi jeszcze AOS-ami albo będą wprost kierowali swoich pacjentów na specjalistyczne badania do szpitali.
Jeżeli powyższe scenariusze ziszczą się, kolejki w AOS-ach przyszpitalnych z pewnością wydłużą się.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
– W efekcie mogą zostać wchłonięte przez lokalny szpital, który złoży ofertę kontraktu dla płatnika na cały zakres świadczeń zdrowotnych, łącznie z POZ – przyznał Jacek Krajewski. - Ostatecznie może powstać oligopol z silnym ośrodkiem centralnym skupiającym i kontraktującym wszystkie świadczenia zdrowotne - dodał.
Artykuł wywołał dyskusję. Co sądzą komentatorzy?
Marcin Pakulski, ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia, były prezes NFZ (wypowiedź opublikowana na facebookowej stronie komentatora):
- To oznacza ZOZ bis. Ale nie tylko. Czy aby nie chodzi o odejście od reformy wprowadzającej lekarza rodzinnego? Dążenie do wzmocnienia opieki ambulatoryjnej przyszpitalnej, w dalszym kroku rozwijanie poradni filialnych, planowane uruchomienie poradni chorób wewnętrznych jedyny wytłumaczalny sens ma tylko przy założeniu likwidacji POZ, w takim kształcie jaki znamy. Co ciekawe opieka koordynowana jest dużo prostsza we wprowadzeniu w schemacie zespołu opieki zdrowotnej zbliżonym w kształcie do tego "zozowskiego".
Rozwiązanie takie pozwala na złamanie monopolu Porozumienia Zielonogórskiego w zakresie świadczeń POZ, a więc spełnienie marzeń prawie każdego ministra zdrowia. Nie wykluczałbym systemu hybrydowego w kraju, czyli koegzystencji dwóch systemów organizacyjnych. Finał znany. Dzięki protekcjonizmowi państwa przetrwa ten tzw. "publiczny". "Wojna o zdrowie" tak jak "wojna o handel" zostanie wygrana. Ale na krótki moment. Monopol i brak konkurencji szybko zdegenerują system. Wady powrócą ze zdwojoną siłą.
Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, ekspert Formedis Medical Management & Consulting oraz Wyższej Szkoły Bankowej:
Zastąpienie dotychczasowej ochrony zdrowia Narodową Służbą Zdrowia, wprowadzenie systemu kontraktowania placówek medycznych poprzez tzw. sieć szpitali, która de facto zepchnęła na margines – a w wielu przypadkach wręcz zlikwidowała – szpitale prywatne, a teraz zapowiedź przekierowania nakładów finansowych na przyszpitalną ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (AOS), głównie kosztem innych specjalistycznych placówek niepublicznych, to tylko niektóre z przykładów stopniowego odchodzenia od koncepcji konkurencyjności w świadczeniu usług medycznych – a tym samym ograniczania prawa pacjenta do wyboru świadczeniodawcy – i powrotu w sposobie myślenia do czasów PRL.
Zwiększone finansowanie przyszpitalnych AOS-ów spowoduje najpewniej zanik samodzielnych publicznych i niepublicznych przychodni specjalistycznych funkcjonujących „na mieście", co niewątpliwie wywoła niezadowolenie części pacjentów przyzwyczajonych do „swojego" nfz-owskiego specjalisty. Lekarze z części z nich być może zasilą zasoby osobowe przychodni przyszpitalnych; jednakże równie dobrze może okazać się, że odpłyną oni definitywnie do sektora prywatnego, w którym warunki pracy są niewątpliwie korzystniejsze.
Wielką niewiadomą pozostaje rola lekarzy POZ, którzy – zgodnie z zapowiedziami – mają w jakiejś części przejąć obowiązki lekarzy specjalistów. Osobiście wątpię w to, że spełnią oni oczekiwania decydentów. Będą raczej próbowali nawiązać współpracę z istniejącymi jeszcze AOS-ami albo będą wprost kierowali swoich pacjentów na specjalistyczne badania do szpitali.
Jeżeli powyższe scenariusze ziszczą się, kolejki w AOS-ach przyszpitalnych z pewnością wydłużą się.
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
