Dyrektywa transgraniczna: NFZ zaczyna przegrywać przed sądem

Udostępnij:
Warto iść do sądu: pierwsza sprawa o zwrot kosztów leczenia za granicą została wygrana przez pacjenta, przegraną NFZ. Kolejnych 9 czeka na rozpatrzenie przez sąd. W tzw. przedsionku czeka jeszcze kolejnych 55.
Co oznacza „w przedsionku”? To, że NFZ nie wydał jeszcze własnych decyzji w tych 55 sprawach (nie minął jeszcze przewidziany prawem czas na ich rozpatrzenie). Ale fundusz z góry zapowiada, że decyzje będą negatywne. Pacjenci zapowiadają natomiast, że tuż po otrzymaniu tych negatywnych decyzji złożą pozwy do sądu.

Skąd wiadomo, że decyzje będą negatywne? Otóż Polska nie implementowała jeszcze przepisów dyrektywy transgranicznej. NFZ tłumaczy, że w związku z tym nie ma podstaw prawnych do wydawania pozytywnych decyzji i wszystkie prośby pacjentów en block odrzuca. Grozi nam zatem wysyp pozwów sądowych: pacjentom dodatkowa mitręga w sądach, a funduszowi dodatkowe straty finansowe związane z ponoszeniem wysokich kosztów procesowych i ewentualne wydatki na odszkodowania.

O pierwszym wygranym przez pacjenta procesie związanym z dyrektywą transgraniczną pisze forsal.pl. -Pierwszym pacjentem, który wygrał sprawę o zapłatę za leczenie transgraniczne, jest pan Józef z Małopolski. Zamiast czekać w kolejce dwa lata na wykonanie zabiegu w Polsce, pojechał usunąć zaćmę do przygranicznej czeskiej kliniki. Potem przedstawił rachunek swojemu oddziałowi funduszu i zażądał zwrotu ok. 3 tys. zł. NFZ mu odmówił – podaje portal. Pan Józef wszedł na drogę sądową. Już pod koniec lutego krakowski sąd wydał nakaz zapłaty funduszowi w trybie upominawczym. Urzędnicy się odwołali. Krótko po tym sędzia zasądził od NFZ zwrot kosztów leczenia.

-Polskie władze zapomniały o tym, że nawet bez przepisów implementujących dyrektywę transgraniczną i tak obowiązuje ona na terenie RP – mówi Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. –I, że pacjenci mają przed sobą pełnie środków prawnych do wyegzekwowania swoich praw. Brak polskich przepisów skomplikuje proces dochodzenia ich, odwlecze zapłatę, ale – i tak jest ona nieunikniona.

Mało tego – wprowadzenie krajowych przepisów mogło by wykluczyć spod działania dyrektywy szereg świadczeń, np. wymagających długotrwałej hospitalizacji, wysokospecjalistycznych procedur. Bo Polska ma prawo do poczynienia takich zastrzeżeń. Brak krajowych przepisów oznacza, że zastrzeżenia nie zostały wniesione i można starać się o refundację - w praktyce za wszystko.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.