Endokrynolog? Za trzy lata

Udostępnij:
Paranoja , skandal , granda – tylko tak można opisać to, co dzieje się w pomorskiej służbie zdrowia. Na wizytę u endokrynologa można się zapisać dopiero na... 2014 rok! Z innymi specjalistami jest tylko niewiele lepiej. Tymczasem szefowa pomorskiego NFZ uważa sytuację za normalną. – Czeka się na całym świecie – mówi nam Barbara Kawińska.
Problemy pomorskiej służby zdrowia można by wymieniać godzinami. Czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty jest u nas najdłuższy w Polsce. Brakuje lekarzy, brakuje sprzętu, od wielu miesięcy trwa niekończący się rozgardiasz z kontraktami dla szpitali i przychodni.

Prawdziwy koszmar przeżywają pacjenci, którzy chcą dostać się do endokrynologa. Praktycznie nie ma szans na wizytę u takiego specjalisty w tym roku, choć mamy przecież jeszcze styczeń! W wielu przychodniach i klinikach wizyty rezerwowane są kilka lat naprzód. Tak dzieje się np. w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, gdzie do endokrynologa można się zapisać, ale dopiero na... 2014 rok! Wizyta u tego lekarza wielu ludziom ratuje zdrowie, a nawet życie. Wie o tym każdy, kto ma problemy choćby z tarczycą.
– Nawet trudno mi to komentować. Po prostu ręce opadają – mówi gdańszczanka Katarzyna Prałat (29 l.), która od wielu lat leczy chorą tarczycę. – W takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak leczyć się prywatnie. Nie mam nic ze składek, które płacę na fundusz.

Co na to urzędnicy z NFZ? Nie widzą większego problemu!
– Na pewno nie jest łatwo i trzeba czekać, ale czeka się na całym świecie – kwituje Barbara Kawińska.
Apelujemy do władz województwa pomorskiego o podjęcie nadzwyczajnych kroków.
W naszej służbie zdrowia skandal goni skandal, niemal każdy dzień przynosi kolejne zamieszanie. Pacjenci mają tego dosyć!
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.