Fundusz Medyczny – niepotrzebny i polityczny ►
– Czy Fundusz Medyczny był potrzebny? Nie. Ochrona zdrowia działała bez niego. Aby było lepiej, wystarczyło uprościć mechanizmy i zmienić podejście – mówił wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, podkreślając, że instytucję tę „powołano z pobudek politycznych”.
25 stycznia posłowie z sejmowej Komisji Zdrowia zajęli się powołanym w 2020 r. z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy Funduszem Medycznym.
Przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz z KO od początku nie krył rozczarowania informacją, jaką przekazało posłom Ministerstwo Zdrowia. Działalność funduszu, który przez ponad trzy lata funkcjonowania miał wydać już ponad 12 mld zł, omówiono na niespełna czterech stronach.
– Dokument jest zbyt powierzchowny – stwierdził, żądając od urzędników przygotowania jeszcze jednej, bardziej szczegółowej informacji o działalności funduszu i przebiegu konkursów, jakie ogłaszał.
W dokumencie nie było informacji, ile konkretnie Fundusz Medyczny wydał na inwestycje – udzielił jej dopiero pod koniec posiedzenia Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, który od kilku lat śledził wydatki funduszu.
– Przez trzy lata z subfunduszu inwestycji strategicznych nie przeznaczono żadnych pieniędzy na duże inwestycje. Wypłacono tylko nieco ponad 40 mln zł dla kilku szpitali, które wygrały konkurs na inwestycje w pediatrii – wyliczył.
– Z subfunduszu modernizacji, czyli na małe inwestycje, takie jak SOR-y, nie wydano ani złotówki. To wszystko są tylko pieniądze na papierze – mówił Wójcik.
W ministerialnym dokumencie jest wzmianka o 55 mln zł na profilaktykę, choć według założeń miało to być kilkaset milionów.
Dwa zdania poświęcono konkursowi na zakup robotów do rehabilitacji.
– Wybrano 178 inwestycji. Wszystkie umowy zostały podpisane – ich łączna wartość wynosi niemal 150 mln zł – napisali urzędnicy resortu. Nie było jednak wzmianki o tym, że konkurs odbył się w ekspresowym tempie. Wyniki zostały ogłoszone 13 października, a więc dwa dni przed wyborami i zaledwie dziesięć dni po terminie składania ofert.
Rzeczywiste były tylko wydatki z subfunduszu terapeutycznego, czyli na leczenie. Tym jednak ministerstwo zajmowało się w niewielkim stopniu. Przede wszystkim robił to Narodowy Fundusz Zdrowia, bo świadczenia te finansował już wcześniej, ale teraz otrzymał na to dodatkowe pieniądze, właśnie z Funduszu Medycznego (równocześnie pozbawiono NFZ około 13,5 mld zł, w tym dotacji z budżetu m.in. ratownictwo medyczne na leczenie osób nieubezpieczonych, dzieci z domów dziecka, osób z Kartą Polaka czy żołnierzy służby zasadniczej).
Łącznie od 2020 do 2023 r. wydano 4,25 mld zł – na leczenie dzieci, drogie leczenie za granicą, diagnostykę genetyczną dla dzieci, RDTL, czyli ratunkowy dostęp do technologii lekowych, na bardzo drogie technologie lekowe o wysokim poziomie innowacyjności (TLI) oraz technologie lekowe o wysokiej wartości klinicznej (TLK).
Pod dokumentem o działaniach Funduszu Medycznego podpisał się wiceminister Wojciech Konieczny. Kiedy mówił o funduszu, był jednak bardziej krytyczny. – Ochrona zdrowia powinna być obszarem, który jest apolityczny, a Fundusz Medyczny powstał w jakimś zakresie z powodów politycznych – zwrócił uwagę.
Przypomnijmy – 6 marca 2020 r. prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o przyznaniu prawie 2 mld zł na media publiczne, głównie telewizję. Opozycja chciała wówczas, by pieniądze te przeznaczono na onkologię. Powstało złe wrażenie. Były premier Mateusz Morawiecki pomógł Dudzie.
7 marca, ledwie dzień po podpisaniu ustawy, Duda wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim. Ogłosili, że na kontach Funduszu Medycznego będzie co roku 3 mld zł z budżetu państwa, za które będą finansowane inwestycje i drogie leczenie, także onkologiczne. Potem chwalił się swoją inicjatywą wielokrotnie w kampanii przed wyborami prezydenckimi.
– Czy Fundusz Medyczny był potrzebny? Moim zdaniem, nie. Ochrona zdrowia działała bez niego. Aby było lepiej, wystarczyło częściowo uprościć mechanizmy i wykazać się innym podejściem – podkreślił Konieczny.
– Zastanówmy się, czy Fundusz Medyczny jest w ogóle potrzebny. Nie mówię, że nie są potrzebne projekty, które są z niego finansowane, bo choćby z informacji resortu wynika, że na pewno większość czy wszystkie nawet mają sens – stwierdziła wprost prof. Alicja Chybicka.
– Musimy to przeanalizować, ocenić. Ale te zadania powinny należeć do Narodowego Fundusz Zdrowia albo być finansowane z budżetu ministra zdrowia. Po co nam jeszcze fundusz, który tylko utrudnia ministrowi pracę? – pytała.
– W mojej ocenie Fundusz Medyczny – powołany z pobudek politycznych jako kontrprojekt dla inicjatywy Senatu z lutego 2020 r., przekazującej 2 mld zł z mediów publicznych na onkologię – potrzebny w systemie nie jest – stwierdziła.
Były wiceprzewodniczący komisji Bolesław Piecha pytał wprost, czy przewidywana jest ustawa likwidująca fundusz.
– W resorcie nie zapadła taka decyzja, ale sytuacja będzie analizowana – wyjaśnił Konieczny, dodając, że „ewentualna likwidacja może być politycznie blokowana przez prezydenta”.
Fragment posiedzenia do obejrzenia poniżej.
Posiedzenie w całości do obejrzenia na stronie internetowej: www.sejm.pl/4D7A3C.
Przewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz z KO od początku nie krył rozczarowania informacją, jaką przekazało posłom Ministerstwo Zdrowia. Działalność funduszu, który przez ponad trzy lata funkcjonowania miał wydać już ponad 12 mld zł, omówiono na niespełna czterech stronach.
– Dokument jest zbyt powierzchowny – stwierdził, żądając od urzędników przygotowania jeszcze jednej, bardziej szczegółowej informacji o działalności funduszu i przebiegu konkursów, jakie ogłaszał.
W dokumencie nie było informacji, ile konkretnie Fundusz Medyczny wydał na inwestycje – udzielił jej dopiero pod koniec posiedzenia Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich, który od kilku lat śledził wydatki funduszu.
– Przez trzy lata z subfunduszu inwestycji strategicznych nie przeznaczono żadnych pieniędzy na duże inwestycje. Wypłacono tylko nieco ponad 40 mln zł dla kilku szpitali, które wygrały konkurs na inwestycje w pediatrii – wyliczył.
– Z subfunduszu modernizacji, czyli na małe inwestycje, takie jak SOR-y, nie wydano ani złotówki. To wszystko są tylko pieniądze na papierze – mówił Wójcik.
W ministerialnym dokumencie jest wzmianka o 55 mln zł na profilaktykę, choć według założeń miało to być kilkaset milionów.
Dwa zdania poświęcono konkursowi na zakup robotów do rehabilitacji.
– Wybrano 178 inwestycji. Wszystkie umowy zostały podpisane – ich łączna wartość wynosi niemal 150 mln zł – napisali urzędnicy resortu. Nie było jednak wzmianki o tym, że konkurs odbył się w ekspresowym tempie. Wyniki zostały ogłoszone 13 października, a więc dwa dni przed wyborami i zaledwie dziesięć dni po terminie składania ofert.
Rzeczywiste były tylko wydatki z subfunduszu terapeutycznego, czyli na leczenie. Tym jednak ministerstwo zajmowało się w niewielkim stopniu. Przede wszystkim robił to Narodowy Fundusz Zdrowia, bo świadczenia te finansował już wcześniej, ale teraz otrzymał na to dodatkowe pieniądze, właśnie z Funduszu Medycznego (równocześnie pozbawiono NFZ około 13,5 mld zł, w tym dotacji z budżetu m.in. ratownictwo medyczne na leczenie osób nieubezpieczonych, dzieci z domów dziecka, osób z Kartą Polaka czy żołnierzy służby zasadniczej).
Łącznie od 2020 do 2023 r. wydano 4,25 mld zł – na leczenie dzieci, drogie leczenie za granicą, diagnostykę genetyczną dla dzieci, RDTL, czyli ratunkowy dostęp do technologii lekowych, na bardzo drogie technologie lekowe o wysokim poziomie innowacyjności (TLI) oraz technologie lekowe o wysokiej wartości klinicznej (TLK).
Pod dokumentem o działaniach Funduszu Medycznego podpisał się wiceminister Wojciech Konieczny. Kiedy mówił o funduszu, był jednak bardziej krytyczny. – Ochrona zdrowia powinna być obszarem, który jest apolityczny, a Fundusz Medyczny powstał w jakimś zakresie z powodów politycznych – zwrócił uwagę.
Przypomnijmy – 6 marca 2020 r. prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o przyznaniu prawie 2 mld zł na media publiczne, głównie telewizję. Opozycja chciała wówczas, by pieniądze te przeznaczono na onkologię. Powstało złe wrażenie. Były premier Mateusz Morawiecki pomógł Dudzie.
7 marca, ledwie dzień po podpisaniu ustawy, Duda wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim. Ogłosili, że na kontach Funduszu Medycznego będzie co roku 3 mld zł z budżetu państwa, za które będą finansowane inwestycje i drogie leczenie, także onkologiczne. Potem chwalił się swoją inicjatywą wielokrotnie w kampanii przed wyborami prezydenckimi.
– Czy Fundusz Medyczny był potrzebny? Moim zdaniem, nie. Ochrona zdrowia działała bez niego. Aby było lepiej, wystarczyło częściowo uprościć mechanizmy i wykazać się innym podejściem – podkreślił Konieczny.
– Zastanówmy się, czy Fundusz Medyczny jest w ogóle potrzebny. Nie mówię, że nie są potrzebne projekty, które są z niego finansowane, bo choćby z informacji resortu wynika, że na pewno większość czy wszystkie nawet mają sens – stwierdziła wprost prof. Alicja Chybicka.
– Musimy to przeanalizować, ocenić. Ale te zadania powinny należeć do Narodowego Fundusz Zdrowia albo być finansowane z budżetu ministra zdrowia. Po co nam jeszcze fundusz, który tylko utrudnia ministrowi pracę? – pytała.
– W mojej ocenie Fundusz Medyczny – powołany z pobudek politycznych jako kontrprojekt dla inicjatywy Senatu z lutego 2020 r., przekazującej 2 mld zł z mediów publicznych na onkologię – potrzebny w systemie nie jest – stwierdziła.
Były wiceprzewodniczący komisji Bolesław Piecha pytał wprost, czy przewidywana jest ustawa likwidująca fundusz.
– W resorcie nie zapadła taka decyzja, ale sytuacja będzie analizowana – wyjaśnił Konieczny, dodając, że „ewentualna likwidacja może być politycznie blokowana przez prezydenta”.
Fragment posiedzenia do obejrzenia poniżej.
Posiedzenie w całości do obejrzenia na stronie internetowej: www.sejm.pl/4D7A3C.