Gliwice coraz skuteczniej domagają się niezależności swojej onkologii

Udostępnij:
Posłowie wszystkich opcji podpisali apel w sprawie usamodzielnienia się Instytutu Onkologii w Gliwicach. W spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu posłów i senatorów. Centrala stawia jednak warunki: chcecie się odłączyć: zapłaćcie.
- Myślę, że już niebawem zapadnie decyzja o podziale Instytutu Onkologii i dojdzie do oczekiwanego usamodzielnienia placówki w Gliwicach - mówił wczoraj podczas spotkania parlamentarzystów z dyrekcją Instytutu poseł PiS Andrzej Sośnierz. Trzeba ustalić harmonogram. - Moim zdaniem podział wyjdzie na dobre Warszawie, która nie będzie już mogła funkcjonować ze świadomością, że jak będzie źle to jest skarbonka w Gliwicach - dodawał parlamentarzysta.

Jak podaje „Dziennik Zachodni” posłanka PiS Barbara Dziuk, która została przewodniczącą Stowarzyszenia na rzecz Usamodzielnienia Instytutu w Gliwicach ma się spotkać z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i rozmawiać o sprawie. - Cieszę się, że w tej sprawie tak ważnej dla mieszkańców województwa śląskiego działamy ponad podziałami - komentowała wspólne podpisanie stanowiska w sprawie niezależności gliwickiego szpitala.

Były minister zdrowia prof. Marian Zembala, który jako pierwszy minister zdrowia poparł propozycję gliwickich lekarzy tłumaczył, że nie mógł sprawy doprowadzić do końca. Brakło przede wszystkim czasu. Poza tym gliwicki Instytut ostatecznie nie zgodził się na przekazanie warszawskiej centrali i krakowskiej filii 65 mln zł. Nie było ku temu podstaw prawnych, ani pewności, że nawet po zapłaceniu kontrybucji ostatecznie dojdzie do podziału.

Według gazety zgodnie jednak z obowiązującymi przepisami Gliwice będą musiały pomóc Krakowowi i spłacić jego zadłużenie. Nie będą natomiast musiały przekazać centrali 50 mln zł, które ta chciała przeznaczyć na inwestycje.

- Wykupowanie sobie wolności budzi mój sprzeciw. Nie można za nic oddawać ciężko zarobionych pieniędzy - komentował Andrzej Sośnierz.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.