Gniot NFZ ws. recept, czyli jak zohydzić lekarzom informatyzację
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 21.11.2016
Źródło: BL
Z kilkunastu tysięcy śląskich lekarzy jak dotąd tylko tysiąc podpisało umowy z NFZ, które pozwalają na wystawianie chorym refundowanych recept w prywatnych gabinetach. Bo aktualizowanie umowy przez internet to droga przez mękę.
Zasady przydzielania lekarzom numerów recept zmienią się po 1 stycznia. NFZ wezwał więc doktorów do podpisania nowych. Ogłosił, że mogą to zrobić przez internet lub osobiście zgłosić się w funduszu.
- Odzew okazał się nieduży. Z wszystkich ponad 20 tys. lekarzy i dentystów, jacy wykonują zawód w województwie śląskim, 13,5 tys. ma prywatne gabinety, w których wypisują pacjentom refundowane recepty. Jak dotąd jednak umowę z funduszem zaktualizowało tylko około tysiąca doktorów – opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Skąd taka opieszałość? - Fundusz napisał, że strona jest przyjazna. Jeśli tak, to naprawdę nie wiem dla kogo - mówi gazecie zapytana o recepty lekarka z Gliwic.
- Dziewięciostronicowa (!) instrukcja przygotowana przez śląski NFZ wcale jednak nie jest łatwa. Siadając do komputera, większość lekarzy musi przygotować stos dokumentów, bo załatwianie nowej umowy muszą zacząć od złożenia wniosku o dostęp do portalu NFZ – opisuje gazeta.
Wniosek ma niby tylko trzy strony, ale jego wypełnienie jest pracochłonne, bo wymaga przy okazji sprawdzenia zgodności wpisywanych doń danych z danymi wpisanymi na kilku innych portalach, m.in. w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą.
- Instrukcję przygotowano w śląskim NFZ, ale samą procedurę wymyślono w centrali. W Katowicach nikt nie udaje, że jest łatwa – pisze gazeta. - Poza tym okazuje się, że trzy czwarte lekarzy, którzy nie mają jeszcze dostępu do portalu NFZ, po wypełnieniu wniosku przez internet i zaktualizowaniu umowy on-line i tak będzie musiało pofatygować się do siedziby funduszu, bo urzędnicy muszą sprawdzić na własne oczy ich tożsamość – dodaje.
Jest i pozytywna wiadomość. Tuż przed weekendem Andrzej Jacyna, prezes funduszu, zmienił zarządzenie o numerach recept. Stare umowy lekarzy z NFZ stracą wprawdzie ważność 31 grudnia, ale lekarze jeszcze przez następne pół roku będą mogli dostawać nowe numery recept bez podpisanej nowej umowy. Jak na razie zatem – sprawę odroczono, ale o przepsrosinach, czy choćby zapowiedzi poprawek: brak.
- Odzew okazał się nieduży. Z wszystkich ponad 20 tys. lekarzy i dentystów, jacy wykonują zawód w województwie śląskim, 13,5 tys. ma prywatne gabinety, w których wypisują pacjentom refundowane recepty. Jak dotąd jednak umowę z funduszem zaktualizowało tylko około tysiąca doktorów – opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Skąd taka opieszałość? - Fundusz napisał, że strona jest przyjazna. Jeśli tak, to naprawdę nie wiem dla kogo - mówi gazecie zapytana o recepty lekarka z Gliwic.
- Dziewięciostronicowa (!) instrukcja przygotowana przez śląski NFZ wcale jednak nie jest łatwa. Siadając do komputera, większość lekarzy musi przygotować stos dokumentów, bo załatwianie nowej umowy muszą zacząć od złożenia wniosku o dostęp do portalu NFZ – opisuje gazeta.
Wniosek ma niby tylko trzy strony, ale jego wypełnienie jest pracochłonne, bo wymaga przy okazji sprawdzenia zgodności wpisywanych doń danych z danymi wpisanymi na kilku innych portalach, m.in. w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą.
- Instrukcję przygotowano w śląskim NFZ, ale samą procedurę wymyślono w centrali. W Katowicach nikt nie udaje, że jest łatwa – pisze gazeta. - Poza tym okazuje się, że trzy czwarte lekarzy, którzy nie mają jeszcze dostępu do portalu NFZ, po wypełnieniu wniosku przez internet i zaktualizowaniu umowy on-line i tak będzie musiało pofatygować się do siedziby funduszu, bo urzędnicy muszą sprawdzić na własne oczy ich tożsamość – dodaje.
Jest i pozytywna wiadomość. Tuż przed weekendem Andrzej Jacyna, prezes funduszu, zmienił zarządzenie o numerach recept. Stare umowy lekarzy z NFZ stracą wprawdzie ważność 31 grudnia, ale lekarze jeszcze przez następne pół roku będą mogli dostawać nowe numery recept bez podpisanej nowej umowy. Jak na razie zatem – sprawę odroczono, ale o przepsrosinach, czy choćby zapowiedzi poprawek: brak.
