Kielecka lekcja: z NFZ warto się procesować, nie iść na ugodę
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 22.03.2013
Źródło: BL, Metro
Szpital w Kielcach wywalczył 15 mln zł za zaległe nadwykonania. – To dlatego, że jako jedyny poszedłem z Narodowym Funduszem Zdrowia do sądu – twierdzi dyrektor placówki Jan Gierada.
-Chodzi o nadwykonania za lata 2010 i 2011. – Poniosłem koszty leczenia, dlatego nie mogłem się zgodzić na warunki, które proponował Fundusz. Wolałem pójść do sądu – mówi dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, który po kilku rozprawach podpisał ugodę sądową - pisze "Metro".
Świętokrzyski oddział NFZ przyznaje, że szpital na Czarnowie jako jedyny w regionie zdecydował się walczyć o pieniądze w sądzie. – Z innymi lecznicami udało nam się podpisać ugody. Były to różne kwoty, np. za świadczenia ratujące życie płaciliśmy w całości – mówi Beata Szczepanek, rzeczniczka Funduszu w Kielcach.
– Bez drogi sądowej inni dostali połowę kwoty, o którą się starali, a ja mam 76 proc. – komentuje Gierada.
Świętokrzyski oddział NFZ przyznaje, że szpital na Czarnowie jako jedyny w regionie zdecydował się walczyć o pieniądze w sądzie. – Z innymi lecznicami udało nam się podpisać ugody. Były to różne kwoty, np. za świadczenia ratujące życie płaciliśmy w całości – mówi Beata Szczepanek, rzeczniczka Funduszu w Kielcach.
– Bez drogi sądowej inni dostali połowę kwoty, o którą się starali, a ja mam 76 proc. – komentuje Gierada.