Kłamią i manipulują – także w przypadku HPV
– Antyszczepionkowcy kłamią i manipulują. Niestety, wielu rodziców nie jest stanie zweryfikować informacji – mówi prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, komentując oświadczenie dotyczące szczepionek przeciw HPV, które pojawiło się w sieci.
„Ja, niżej podpisany, wyrażam sprzeciw wobec objęcia mojego dziecka profilaktyczną opieką zdrowotną. Nie wyrażam zgody na żadne zabiegi medyczne, z wyjątkiem sytuacji zagrożenia zdrowia i życia oraz wymagających opatrzenia drobnych urazów bez mojej wiedzy oraz na przetwarzanie danych medycznych mojego dziecka. Ponadto nie wyrażam zgody na podanie szczepionki na HPV oraz przekazywanie dziecku jakichkolwiek informacji na ten temat” – to fragment pisma, które pojawiło się internecie. Kto i dlaczego kolportuje treści?
Takie oświadczenie ukazało się w mediach społecznościowych pani Justyny Sochy, szefowej Stowarzyszenia „Stop NOP” propagującego antyszczepionkowe treści. Ludzie zachęcani są, aby podpisywać je i wysyłać do dyrekcji szkół, w których uczą się ich dzieci. Niewątpliwie ma to związek z rozpoczęciem akcji szczepień dzieci w wieku 9–14 lat przeciwko wirusowi HPV.
To trudna sytuacja. Z jednej strony mamy przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, naukowców i propagatorów szczepień, czyli ludzi, którzy są świadomi, jakie korzyści te szczepienia niosą za sobą dla zdrowego życia dzieci, a z drugiej strony antyszczepionkowców negujących nie tylko to szczepienia. Gdzieś w tym wszystkim, w środku, są rodzice, którzy dostają sprzeczne informacje z obydwu stron i czują się zagubieni. Większość z nich nie jest w stanie zweryfikować tego, co do nich dochodzi, więc to jest bitwa o rząd dusz – o życie i zdrowie.
Niestety, łatwiej jest zasiać w człowieku strach i niepewność, aniżeli przekonać do wiedzy.
Antyszczepionkowcy kłamią i manipulują – twierdzą, że szczepionki przeciw HPV są szkodliwe, bo powodują zespół posturalnej tachykardii ortostatycznej, niepłodność, powikłania zakrzepowo-zatorowe i choroby autoimmunologiczne. Żadne z badań naukowych tego nie potwierdziło.
Oczywiście, zdarzają się – jak po wszystkich szczepionkach – nawet poważniejsze działania niepożądane, ale ich odsetek wynosi zaledwie 0,008 proc. u zaszczepionych kobiet, co jest znikomą liczbą w stosunku do tego, że na świecie rokrocznie diagnozowanych jest 690 tys. przypadków nowotworów HPV-zależnych, w tym w Europie – 100 tys.
Antyszczepionkowcy bagatelizują zagrożenie, jakie niesie za sobą ten wirus – na przykład dr Piotr Witczak [zrobił doktorat z immunologii, ale lekarzem nie jest – red.] twierdzi, że w 2022 r. było tylko siedem zgonów z powodu raka szyjki macicy na 100 tys. kobiet, więc ranga, jaką nadaje się temu tematowi i pieniądze, jakie się wydaje na nieistniejący problem, są zupełnie niepotrzebne.
Każdego dnia z powodu raka szyjki macicy umiera w Polsce od czterech do siedmiu kobiet.
Tak, ale jemu chodziło o umniejszenie zagrożenia, bo siedem na 100 tys. nie przemawia do wyobraźni. A wystarczyłoby uzupełnić informację – powidzieć, że co roku w Polsce diagnozuje się ponad 3 tys. przypadków raka szyjki macicy, a umiera około dwóch tysięcy kobiet. To już brzmi to inaczej.
HPV wywołuje nie tylko ten rodzaj śmiertelnego nowotworu – to są również inne nowotwory narządów płciowych zewnętrznych kobiet i mężczyzn, nowotwory gardła, przełyku, podstawy języka, co wynika z różnych zachowań seksualnych i możliwości przeniesienia wirusa HPV.
Zatrzymajmy się na chwilkę przy tych nowotworach u mężczyzn – warto, żeby panowie się dowiedzieli, co im grozi.
Nowotwór żołędzi, prącia, nowotwór odbytu, gardła i podstawy języka – to tylko najcięższe postaci nowotworów powodowanych przez onkogenne typy HPV, ale są też przecież typy nieonkogenne, które powodują kłykciny kończyste – dla młodego mężczyzny i młodej kobiety posiadanie licznych brodawek w okolicach narządów płciowych nie jest czymś komfortowym i to też wymaga leczenia.
Jestem zbulwersowana wypowiedziami niektórych, że wirus HPV jest wirusem rozwiązłości, a szczepienia tylko będą ułatwiały prowadzenie takiego trybu życia. Proszę państwa, ludzie uprawiają seks – to naturalne, a my powinniśmy robić wszystko, żeby dzieciom zapewnić bezpieczniejszą drogę życia.
W ten sposób najczęściej dochodzi do zakażenia, ale przecież nie tylko.
90 proc. kobiet i 80 proc. mężczyzn na którymś etapie swojego życia będzie miała kontakt z wirusami onkogennymi czy nieonkogennymi HPV, gdyż wirusy brodawczakowe są najczęstszymi przenoszonymi drogą seksualną. Nie mówię drogą płciową, ale seksualną, bo jest przecież także seks oralny czy analny, stąd ta różna lokalizacja zmian. Jednak zakazić się można także w inny sposób – przez używanie wspólnych, osobistych przedmiotów, na przykład ręczników kąpielowych. Może się także zdarzyć zakażenie drogą okołoporodową czy po prostu przeniesienie wirusa własnymi dłońmi w różne lokalizacje naszego organizmu.
Słyszy się, że ruchy antyszczepionkowe są inspirowane, koordynowane i finansowane przez siły wrogie naszemu krajowi, czyli Rosję. Chodzi o osłabienie Polski, zarówno fizyczne – niech się nie szczepią i umierają, jak i moralne – społeczeństwo jest podzielone i skłócone.
Na pewno jest to akcja zorganizowana. Czytałam opinię amerykańskiego naukowca, profesora Petera Hoteza, pediatry i orędownika zdrowia, mającego ogromne zasługi, jeśli chodzi o walkę z dezinformacją medyczną, że wiele osób, liderów grup antyszczepionkowych, jest wspieranych przez obcy kapitał.
Na robienie takich ogólnokrajowych akcji potrzeba pieniędzy.
To prawda. Antyszczepionkowcy mają swoje czasopisma, konferencje, zjazdy i kongresy, spotkania, podczas których rozpowszechniają treści antymedyczne i antynaukowe. Choć opowiadają tam bzdury, to starają się im nadać „naukowy” sznyt na podstawie wątpliwej jakości badania naukowego. Jeden z takich spędów, mocno oprotestowany przez środowisko medyczne, odbył się w Sali Kongresowej w Gliwicach. Występowały tam takie „tuzy” antyszczepionkowe, jak pan Jerzy Zięba, którego na mocy wyroku sądowego można już nazywać szarlatanem.
Przedstawiciele grup antyszczepionkowych są aktywni, wzbudzają strach i niepewność u ludzi – sugerują, że władza, lekarze i jakieś nieokreślone gremia chcą ich oszukać i wykorzystać, a tylko oni wiedzą, jaka jest prawda, i tę prawdę głoszą. Przy okazji czerpią także z tego korzyści finansowe, bo część z nich robi na tym swój własny, intratny biznes, sprzedając suplementy i pseudoterapie, które mają być skuteczniejsze od szczepionek i wszelkich leków proponowanych przez współczesną medycynę.
Rozmawiała Mira Suchodolska.
Przeczytaj także: „Mandatem w nieszczepiącego rodzica”, „Szarlatanom zdecydowanie nie!”, „COVID-19 jest groźniejszy, niż sądziliśmy”, „Termedia wygrywa z Ziębą. Będzie płacił!” i „Nie będzie izb dla antyszczepionkowców”.