Koniec ery Judymów

Udostępnij:
Skończyła się już era Judymów i nie ma miejsca dla lekarzy artystów, teraz nastał czas świadomych odpowiedzialności członków społeczności – o kontrowersjach, jakie pojawiły się po krytyce projektu ustawy refundacyjnej przedstawionego przez PZ, mówi Termedii Igor Radziewicz-Winnicki, wiceminister zdrowia.
Skrytykował pan projekt ustawy refundacyjnej PZ, w czym lepsza jest obecnie obowiązująca?

Cała idea obowiązującej dziś ustawy refundacyjnej służy zwiększaniu dostępności do leków poprzez obniżanie cen oraz włączanie do publicznej refundacji coraz większej liczby nowych leków, które dotąd nie były refundowane. Przez ponad dwa lata objęliśmy refundacją publiczną 40 nowych cząsteczek i dokonaliśmy ponad 60 zmian we wskazaniach refundacyjnych, znacznie poszerzając dostępność do skutecznych i nowoczesnych leków. Podstawą tych osiągnięć jest racjonalizacja leczenia, czyli ograniczanie mało efektywnych sposobów leczenia i promowanie innych, bardziej skutecznych leków. Dlatego wprowadziliśmy do systemu refundacyjnego zasadę określania wskazań, w których leki powinny być refundowane, jednocześnie wyłączając refundację we wskazaniach, w których efektywność kliniczna, ekonomiczna czy bezpieczeństwo ustępują innym alternatywnym technologiom lekowym. Dzięki temu udało się nam wygospodarować środki na te 40 nowych cząsteczek i zmiany we wskazaniach refundacyjnych. W ten sposób ustawa ograniczyła swobodę przepisywania przez lekarzy dowolnych leków w dowolnych wskazaniach ustalanych według indywidualnego doświadczenia lekarza i jego wizji terapeutycznej, wprowadzając odgórnie narzucony, jednolity porządek refundacyjny.

Nie uważa pan, że jest to jednak w pewnym sensie narzucanie woli lekarzom?

Powoduje to oczywistą niedogodność dla lekarzy, którzy muszą podążać za decyzjami podjętymi na poziomie centralnym, lecz takie uporządkowanie spowodowało wygospodarowanie olbrzymich środków finansowych, które mogły zostać następnie zainwestowane w leczenie pacjentów, dla których przed wprowadzeniem ustawy nie wystarczało budżetu refundacyjnego.

W czym projekt PZ jest, jak pan to nazwał, rozszczelnieniem ustawy?

Projekt PZ proponuje powrót do tego, co było w roku 2011, czyli wycofanie się z takiej racjonalizacji i utratę środków na nowe leki. Propozycja przepisywania leków według terminu „aktualna wiedza medyczna”, to nic innego jak rezygnacja kontroli państwa z zasady doboru najbardziej efektywnych terapii. W praktyce przyjecie tej ustawy oznaczałoby pozbawienie pacjentów szans na kolejne poszerzenia listy refundacyjnej i powrót do systemu, gdzie wskutek braku jawnych zasad marnowano by środki publiczne na niezasadne leczenie, pozbawiając Polaków szans na objęcie refundacją nowych, innowacyjnych leków.

Więc jakie kryteria?


Koncepcja odnoszenia sie do aktualnej wiedzy medycznej jest utopijna, nie wiadomo bowiem kto będzie orzekał o zakresie aktualnej wiedzy medycznej. Wyniki badań są przecież nierzadko rozbieżne, koncepcje naukowców zmienne, a czasopisma publikują prace o różnorodnej metodologii. Niedawno pewna grupa polskich naukowców opublikowała pracę dowodzącą, iż szczepienia są szkodliwe dla rozwoju mózgu, więc czy można to uznać za aktualną wiedzę medyczną? Poza tym propozycja wpisywania kodów ICD-10 zamiast określania poziomu refundacji będzie jeszcze większym obciążeniem lekarzy - poziomy refundacji są tylko cztery, a kodów ICD-10 cała książka. Zapamiętanie poziomów refundacji ordynowanych przez siebie leków jest zapewne znacznie prostsze niż zapamiętanie wszystkich pełnych, pięcioznakowych kodów ICD-10 diagnozowanych u swoich pacjentów schorzeń, jak proponuje PZ.
Uważam, że skończyła się już era Judymów i nie ma miejsca dla lekarzy artystów, teraz nastał czas świadomych odpowiedzialności członków społeczności. Lekarz musi być także urzędnikiem , bo reprezentuje zawód, któremu daje się mandat zaufania.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.