Krwiodawstwo – mężczyźni bardziej uprzywilejowani
Tagi: | krwiodawstwo, krwiodawca, krwiodawcy, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Obywatelskich, RPO, Marcin Wiącek |
Dopiero po prawie dwunastu latach kobieta może uzyskać odznakę Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu, a mężczyzna już po nieco ponad siedmiu – wynika to z przyjętych limitów krwi, które są inne dla każdej płci.
Z rozporządzenia ministra zdrowia z 11 września 2017 r. w sprawie warunków pobierania krwi od kandydatów na dawców krwi i dawców krwi (Dz.U. z 2022 r. poz. 1279) wynika, że mężczyźni w ciągu roku mogą oddać 2700 ml krwi, a kobiety – 1800 ml.
Takie zróżnicowanie oznacza, że na oddanie tej samej co mężczyźni ilości krwi, przekraczającej 1800 ml, kobiety potrzebują więcej czasu, przy założeniu, że oddają ją w maksymalnej ilości i w maksymalnej rocznej częstotliwości. Tymczasem od objętości pobranej krwi przepisy uzależniają przyznanie określonych ulg, uprawnień i odznaczeń, w tym odznaki Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Aby ją otrzymać, należy oddać co najmniej 20 l krwi lub odpowiadającą tej objętości ilość jej składników.
Tym samym kobieta – jeśli założyć, że krew będzie oddawana w maksymalnej dopuszczalnej objętości i maksymalnej rocznej częstotliwości – nabędzie prawo do tych ulg i przywilejów zawsze później niż mężczyzna. Ze względu na wskazane w rozporządzeniu ograniczenia w częstotliwości oddawania krwi będzie w stanie spełnić ten warunek w okresie donacji trwającym 11,11 roku, a mężczyzna – po 7,4 roku.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich prowadzi to do nierównego ukształtowania sytuacji prawnej kobiet i mężczyzn.
– Pragnę podkreślić, że z perspektywy zasady równości kwestią, która może budzić wątpliwości, nie jest zróżnicowane traktowanie w zakresie częstotliwości pobrań krwi od kobiet i mężczyzn w skali roku, które może być uzasadnione różnicami fizjologicznymi między płciami. Natomiast za naruszające zasadę równości należy uznać spowodowane takim zróżnicowaniem gorsze traktowanie kobiet w porównaniu z mężczyznami w sytuacji, w której ta sama ilość krwi jest stosowana jako kryterium upoważniające osoby ją oddające do skorzystania z określonych uprawnień albo do nadania im określonych przywilejów. W mojej ocenie obecne przepisy prowadzą do zaistnienia dyskryminacji pośredniej – zaznacza Marcin Wiącek, RPO, zwracając się w tej sprawie do minister zdrowia.
Udostępniamy pismo w całości.