Kto zabrał karetkę – nie ma winnych

Udostępnij:
Ponad dwa tysiące osób podpisało się pod petycją do wojewody łódzkiego o przywrócenie karetki pogotowia. Zabrał ją wojewoda na rzekomy wniosek stacji ratownictwa w Łodzi. Tam twierdzą inaczej. Mieszkańców nie interesuje, kto jest odpowiedzialny - jeśli nie pomoże petycja, zapowiadają blokadę ulic.
W Ozorkowie do września ubiegłego roku były dwa zespoły ratowników medycznych - jeden przy straży pożarnej, drugi z lekarzem przy przychodni miejskiej. Wtedy dwie karetki obsługiwały Ozorków i Parzęczew. Wojewoda zadecydował o przesunięciu karetki wraz lekarzem do Zgierza.
Ciekawe jednak jest to, że nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności - Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi twierdzi, że karetkę zdjęto na żądanie łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, a urzędnicy wojewody tłumaczą się, że WSRM wydał im takie zlecenie i dlatego wydział bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego wykonał ten wniosek.

- Mieszkańcy są zaniepokojeni, że w mieście nie ma zespołu ratunkowego z lekarzem – mówił dla Dziennika Łódzkiego Dominik Gabrysiak, organizator zbiórki podpisów. - To poważne zagrożenia dla ich zdrowia i życia. To, że w mieście powinna być karetka z lekarzem, pokazuje liczba interwencji LPR.
Z danych wynika, że lotnicze pogotowie interweniowało w tym roku już 20 razy, dlatego zdaniem organizatora petycji znacznie tańsze jest utrzymanie karetki.

Ozorkowianie są przerażeni, boją się, że w nagłych przypadkach karetka ze Zgierza może nie zdążyć. Przykładem jest niedawne zasłabnięcie starszego człowieka, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca. Karetka przyjechała, ale bez lekarza. Na szczęście ratownikom udało się reanimować człowieka do czasu przylotu śmigłowca LPR.

Burmistrz Ozorkowa, Jacek Socha dziwi się, że oszczędności są ważniejsze od ludzkiego życia i zdrowia. Popiera akcję zbierania podpisów.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.