Kuchenne piekło w norweskim raju dla pielęgniarek

Udostępnij:
Norwegia ma w polskim środowisku pielęgniarek silna i ugruntowaną opinię kraju – raju dla pielęgniarek. Czy słusznie? –Czujemy się jak w hotelowej kuchni, na dodatek mamy za dużo papierków do wypełniania, a za mało czasu dla pacjentów – mówią norweskie pielęgniarki. Brzmi znajomo?
-Ponad połowa z 3,5 tysiąca pielęgniarek, które wzięły udział w badaniu opublikowanym na łamach "Sykepleien" poinformowało, że w ostatnich latach musiały wykonywać prace niezwiązane z pacjentami i opieką nad nimi. Połowa pielęgniarek uważa, że nie ma dla swoich pacjentów wystarczająco dużo czasu – zwraca uwagę Marta Domżalska na łamach portalu mojanorwegia.pl .

„Sykepleien” zwróciła się do zatrudnionych w Norwegii pielęgniarek z pytaniem dotyczącym ich zadań i czasu, jaki poświęcają swoim pacjentom. Pojawiło się wiele negatywnych odpowiedzi i narzekań na dużą ilość zadań pobocznych, które odciągają uwagę od pacjenta, który przecież powinien być najważniejszy.

-Największymi złodziejami pielęgniarskiego czasu okazały się prowadzenie dokumentacji, wypełnianie dzienników chorób, spotkania oraz rozmowy telefoniczne – pisze „Moja Norwegia”.

Co najbardziej boli norweskie pielęgniarki? Vaiva Deraas Lieblein niedawno porzuciła stanowisko pielęgniarki na oddziale neurologicznym Szpitala Uniwersyteckiego w Oslo. - Czasem czułam się, jakbym pracowała w hotelowej kuchni, a nie w szpitalu – powiedziała pielęgniarka dziennikarzom "Sykepleien".

W norweskich szpitalach zaszły zmiany związane z serwowaniem posiłków. -Wcześniej pacjenci otrzymywali tace z gotowymi, gorącymi posiłkami. Obecnie, każdy chory otrzymuje menu i wybiera jedno z dziesięciu lub dwunastu dań – pisze Domżalska. Lieblein szacuje, że każdego dnia, przy pełnym obłożeniu spędza pół godziny na serwowaniu posiłków i zmywaniu naczyń. Wcześniej jej zadaniem było jedynie podawanie posiłków, na które musiała poświęcić tylko 20 minut.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.