Filip Radwański/Agencja Wyborcza.pl

Kwoty wycen są brane spod dużego palca

Udostępnij:
Jest trudny czas dla szpitali. Jak sobie radzą zarządzający i co jest dla nich problemem? – Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że kłopoty finansowe wynikają ze złego zarządzania. Prawda jest inna – to skutek chronicznego niedofinansowania – twierdzi dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Komentarz dr. Jerzego Friedigera, dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie oraz byłego członka prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej:
Najgorsza sytuacja jest w szpitalach powiatowych, tzw. pierwszego zabezpieczenia, utrzymujących całodobową gotowość. To kosztuje. To również jeden z powodów, dla których w kraju jest niewystarczająca liczba oddziałów zakaźnych czy pediatrycznych, przepełnionych w okresie jesienno-zimowym, a latem pustych, mimo że trzeba je utrzymywać przez cały rok. W miarę dobrze mają się szpitale jednoprofilowe i wysokospecjalistyczne, które o godz. 15 mogą przestać przyjmować pacjentów, a także placówki stawiające na kardiologię, o której wyceny zadbało kilku ministrów zdrowia.

Zapomina się, że szpitale nie funkcjonują w normalnym obrocie gospodarczym i mają inny koszyk inflacyjny. Ci, z którymi szpitale zawierają umowy m.in. na transport, wyżywienie, usługi pralnicze czy ochronę, mają prawo dostosować cenę do ponoszonych kosztów, ale my nie. W niektórych placówkach w tym roku ceny energii elektrycznej wzrosły nawet o 600 proc. Spodziewamy się, że koszt badań laboratoryjnych wkrótce może wzrosnąć nawet o mniej więcej 40 proc.

Dyrektorzy szacują inflację dotyczącą szpitali na w przybliżeniu 30 proc., a to jeszcze nie koniec, bo od nowego roku wzrasta płaca minimalna. Gdy tylko do tego dojdzie, nasi kontrahenci zwrócą się z wnioskami o uwzględnienie tego faktu. Jeśli powiemy, że nie zapłacimy, oni po prostu nie dostarczą usług. Jesteśmy zdani na to, co daje Narodowy Fundusz Zdrowia i co wyliczy Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Jeśli wokoło rosną ceny, zwiększają się też koszty ponoszone przez szpitale. Dostosowywanie cen świadczeń medycznych do możliwości płatnika to obłąkańcza droga, bo faktycznie ponoszonymi kosztami nikt się nie przejmuje. Wyceny świadczeń medycznych w rzeczywistości nie są żadnymi wycenami. Kwoty są brane spod dużego palca.

Komentarz opublikowano w „Gazecie Lekarskiej” 11/2022.

Przeczytaj także: „Chcemy, aby pieniądze były pożytkowane mądrze”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.