Leki przyczyną tragedii Szwedki w Gdańsku?

Udostępnij:
Szpital Copernicus, dawne Pomorskie Centrum Traumatologii, spodziewa się, że wartość odszkodowania, jaką będzie musiał zapłacić za powstanie uszczerbku na zdrowiu obywatelki Szwecji, która poddała się w placówce zabiegowi powiększenia piersi, wyniesie około miliona złotych wobec żądanych 6 mln zł. Kluczowe dla sprawy może być to, że pacjentka zataiła, że przyjmuje leki neurologiczne, co mogło się stać nawet przyczyną odmowy przeprowadzenia operacji.
- Sprawa na pewno szybko się nie zakończy, tego jesteśmy pewni – mówi Dariusz Kostrzewa, dyrektor Copernicusa. – Na razie udało się zmniejszyć wysokość renty o 2 tys. zł miesięcznie, ponieważ rodzina nie była w stanie udokumentować ponoszonych wydatków. Obecnie czekamy na rozstrzygnięcie dotyczące odszkodowania i zadośćuczynienia. Na pewno po stronie szpitala wystąpiły błędy organizacyjne, ale w przeważającej większości to, co się stało, było nieszczęśliwym wypadkiem. Wykonujemy 15 tys. operacji rocznie, tylko w kilku przypadkach są powikłania. Mamy wątpliwości, czy personel pielęgniarski nie mógł zareagować szybciej, ale kwestii nie włączającego się sprzętu nikt nam nie udowodnił. Tymczasem matka pacjentki po informacji, że stan córki nie jest najlepszy, jednym tchem wymieniła leki, które brała. W wywiadzie nic nie powiedziała, choć miała do dyspozycji dokumenty zarówno po polsku, jak i po szwedzku, a mamy informację, że te leki mogły być przyczyną jej dyskwalifikacji z zabiegu w Szwecji.

Kolejna rozprawa jest zaplanowana jeszcze na kwiecień. Pacjentka ze Szwecji wymaga ciągłej opieki, nie może samodzielnie funkcjonować. Wysokość odszkodowania, jakie zapłaci szpital, zostanie uzależniona od tego, w jakim stopniu zostanie wykazana odpowiedzialność i wina placówki. Szpital nie zgadza się z tym, że wyłącznie on zawinił, choć przyznaje, że personel pielęgniarski mógł zareagować szybciej.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.