Klub Jagielloński
Libura: Pandemia boleśnie pokazuje, że nierówności w zdrowiu szkodzą wszystkim ►
Autor: Krystian Lurka
Data: 28.04.2020
Tagi: | Maria Libura, koronawirus |
- Przekonał się o tym Singapur, gdzie choroba rozprzestrzeniająca się w środowiskach osób ubogich i marginalizowanych zagroziła także lepiej sytuowanym warstwom społecznym - mówi „Menedżerowi Zdrowia” Maria Libura, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, kierownik Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej w Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
- Singapur wzorcowo opanował pierwszą falę zakażeń koronawirusem, która obejmowała przede wszystkim przypadki zawleczone przez wracających z zagranicy mieszkańców wyspy. Oprócz obowiązkowej kwarantanny, reguł izolacji społecznej i powszechnych testów wykorzystano tam także aplikację pozwalającą na śledzenie kontaktów mieszkańców, by szybko wykrywać nowe zakażenia, nie dopuszczać do powstania nowych ognisk i niekontrolowanej transmisji wirusa. Przyjęte rozwiązania wydawały się skuteczne i dały również innym krajom nadzieję na to, że można „zarządzić” tą epidemią bez radykalnego zamrażania gospodarki i zamykania szkół. Niestety, w kwietniu pojawiła się druga fala zachorowań, ukazując potężną lukę w tym zaawansowanym technologicznie systemie monitorowania zdrowia publicznego. Okazało się nią pominięcie rzeszy imigrantów, w większości z Azji Południowej, stłoczonych na co dzień w ciasnych odpowiednikach dawnych hoteli robotniczych – mówi Maria Libura.
Ekspertka przyznaje, że podczas pierwszej fali infekcji grupę tę przeoczono, nie obejmując większości jej członków testami i systemem monitorowania zachorowań.
- Trudno nawet ustalić, od jak dawna wirus krążył w tej społeczności, a warunki mieszkaniowe panujące w hostelach dla migrantów praktycznie uniemożliwiały zachowanie zalecanego dystansu społecznego, o samoizolacji podejrzanych o chorobę nie wspominając – mówi Maria Libura.
Przeczytaj także: „Fatalna interpretacja dyrektywy a koronawirus”, „Prof. Flisiak: COVID-19 zawita wkrótce do każdego szpitala” i „Prof. Simon: Nie jesteśmy przygotowani na COVID-19”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Ekspertka przyznaje, że podczas pierwszej fali infekcji grupę tę przeoczono, nie obejmując większości jej członków testami i systemem monitorowania zachorowań.
- Trudno nawet ustalić, od jak dawna wirus krążył w tej społeczności, a warunki mieszkaniowe panujące w hostelach dla migrantów praktycznie uniemożliwiały zachowanie zalecanego dystansu społecznego, o samoizolacji podejrzanych o chorobę nie wspominając – mówi Maria Libura.
Przeczytaj także: „Fatalna interpretacja dyrektywy a koronawirus”, „Prof. Flisiak: COVID-19 zawita wkrótce do każdego szpitala” i „Prof. Simon: Nie jesteśmy przygotowani na COVID-19”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.