Lubelscy lekarze modlą się o izbę wytrzeźwień

Udostępnij:
Lubelski ratusz na razie nie uruchomi „wytrzeźwiałki”. Zablokował to wyrok sądu, który uznał, że nie można opłacać jej działania pieniędzmi na rozwiązywanie problemów alkoholowych, bo punkt dla nietrzeźwych to nie rozwiązanie. Co innego mówią lekarze ze szpitali, gdzie trafiają pijani.
– Są uciążliwi, awanturują się, bardzo często są agresywni – mówi Marta Podgórska, rzecznik szpitala przy Jaczewskiego. Tego jak potrafią wyglądać i pachnieć pijani łatwo można się domyślić. Zdecydowana większość z nich wcale nie wymaga pomocy szpitala. – Najczęściej trafiają do nas z urazami, co jednak nie znaczy, że pomocy nie mógłby im udzielić lekarz w izbie wytrzeźwień.

-Mógłby, ale nie może, bo od 2002 r. izby wytrzeźwień nie ma i od tamtej pory nietrzeźwych zwozi się do szpitali. – To problem dla szpitali, dla policji, strażników miejskich – wylicza Jerzy Kuś, dyrektor Wydziału Zdrowia i Pomocy Społecznej w Urzędzie Miasta – pisze „Dziennik Wschodni”.

Problemem postanowił zająć się Ratusz i urządzić specjalne miejsce w budynku policyjnej komendy przy ul. Północnej. – Złożyliśmy już wniosek o pozwolenie na budowę – mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów.

Jak pisze gazeta to nie spodobało się wojewodzie. Sąd przyznał mu rację i wykreślił ten wydatek z miejskiej uchwały.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.