Mimo limitów przyjęć uczelnie medyczne szturmowane są przez potencjalnych studentów

Tylko podczas wczorajszego Dnia Otwartego Wydziału Lekarskiego SUM w Katowicach było ponad 200 osób. Dzień wcześniej, podczas Dnia Otwartego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, drzwi także się nie zamykały. Pokazuje to, że problemem nie jest brak chętnych, by zostać lekarzami, których w Polsce brakuje, a problemem wymagającym rozwiązania wiąż jest brak miejsc na uczelniach kształcących lekarzy. Dokładniej nieracjonalnych limitów przyjęć na owe uczelnie.

Prowadzi to do tego, że jesteśmy na żenująco niskim miejscu listy państw OECD, pod względem proporcji lekarzy na liczby mieszkańców. Polska ma 2,2 lekarza na 1 tys. mieszkańców, co plasuje nas na 4. miejscu od końca.
Budujące jest to, że potencjalni przyszli medycy tak licznie przychodzą na Dni Otwarte organizowane na uczelniach medycznych. Te przygotowują bogate programy i liczne atrakcje dla marzących o studiach medycznych.
Wydział Lekarski Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w swojej ofercie miał m.in. cykl wykładów – np. „Chirurgia – specjalność nie tylko dla chirurgów”, „Anatomia prawidłowa – dylematy i rozterki studenta I roku” oraz zwiedzanie Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej połączone z prezentacją możliwości nowoczesnego nauczania z wykorzystaniem zaawansowanych symulatorów i innowacyjnych pracowni multimedialnych. Była to też okazja do spotkania z władzami wydziału i kadrą naukowo-dydaktyczną.
Zaś podczas Dnia Otwartego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie program wypełniły m.in. prezentacje wydziałów, spotkania ze studentami i wykładowcami, zwiedzanie poszczególnych katedr i zakładów.
Nie zabrakło także atrakcji - pokazów pierwszej pomocy, warsztatów z anatomii i fizjologii człowieka, szycia chirurgicznego, intubacji, badania składu masy ciała czy badania genomu człowieka.