Misiewicz-Jagielak: Centralne przetargi na leki zmonopolizują rynek
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 24.07.2018
Źródło: KL
Krajowi producenci leków zrzeszeni w Polskim Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego ostrzegają przed konsekwencjami centralnych przetargów na leki. - Grozi to monopolizacją rynku przez jednego wytwórcę, który po wyeliminowaniu konkurencji będzie dyktował ceny - mówi Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes PZPPF.
Misiewicz-Jagielak wyraża zaniepokojenie procedowaniem przepisu w Ustawie o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw, dotyczącym przetargów na leki. Nie został on poddany konsultacjom, tymczasem jego konsekwencje mogą być bardzo groźne dla polskich pacjentów.
– Choć przetarg sam w sobie jest dobrym narzędziem optymalizacji kosztów, to trzeba pamiętać, że rynek leków jest bardzo specyficzny, bo decyduje o zdrowiu obywateli. Przetarg prowadzi do wyłonienia jednego dostawcy. W konsekwencji pozostali przestają taki lek wytwarzać. Uzależnienie dostaw tylko od jednego producenta w przypadku jakieś awarii w jego zakładach skutkuje brakiem leku w aptekach i szpitalach – ostrzega Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes PZPPF, i zauważa, że w przypadku większości leków najniższą cenę mogą zaproponować producenci pozaeuropejscy z uwagi na dużo niższe koszty produkcji. Przetarg rozpisywany jest przynajmniej na rok, co oznacza, że krajowi producenci leków, którzy go nie wygrają przestawią swoje linie produkcyjne na wytwarzanie innych farmaceutyków. Odtworzenie produkcji jest procesem czasochłonnym i kosztownym. W razie problemów z dostawami od jedynego wytwórcy leku, trudno będzie więc znaleźć innego producenta. A jeśli nawet takiego się znajdzie, nie będzie on w stanie w krótkim czasie zwiększyć produkcji tak, aby obsłużyć inne rynki niż te, na których działa. Ponadto taka firma w pierwszej kolejności zaopatrzy najważniejsze dla niej rynki, gdzie ceny leków są najwyższe. Takim priorytetowym rynkiem nie będzie Polska.
- Aktualne procedury przetargowe w szpitalach powodują, że zamówienia są zdywersyfikowane u wielu dostawców - mówi Misiewicz-Jagielak i wyjaśnia, że producenci krajowi wygrywają część przetargów i produkują leki stosowane w szpitalach. Przetargi centralne umożliwią zagranicznym producentom zaoferowanie na rok cen dumpingowych i dzięki temu wyeliminowanie z rynku krajowych wytwórców. Po zlikwidowaniu konkurencji monopolista będzie mógł dyktować własne ceny. Podobne przypadki już się zdarzały na polskim rynku w przypadku centralnych zakupów leków na AIDS. Wygranie przetargu przez jedną firmę spowodowało, że 2014 r. w kolejnym przetargu nie pojawił się już żaden inny konkurent. Firma będąc jedynym oferentem podniosła cenę kilkakrotnie i ponownie wygrała przetarg.
Misiewicz-Jagielak przyznaje, że przykładem centralnych zakupów z zachowaniem bezpieczeństwa lekowego są Niemcy, którzy organizują przetargi na poziomie regionalnych kas chorych, dzięki czemu dywersyfikują dostawców leków i nie tworzą monopolu.
- Negatywne konsekwencje centralnych przetargów dla krajowego przemysłu farmaceutycznego będą miały bezpośrednie przełożenie na rynek pracy. Ograniczenie działalności inwestycyjnej oraz konieczność zamknięcia dotychczas funkcjonujących linii produkcyjnych wymusi na producentach krajowych redukcję zatrudnienia w jednym z najbardziej innowacyjnych sektorów gospodarki. Spowoduje to odpływ specjalistów i wzrost bezrobocia w grupie osób dotychczas dobrze zarabiających. W konsekwencji spadek zatrudnienia i produkcji pogorszy również sytuację finansową krajowych firm, a w dalszej konsekwencji przełoży się to na spadek dochodów budżetu państwa - mówi Misiewicz-Jagielak i dodaje, że w Europie praktyki dotyczące przetargów przyniosły szereg niepożądanych skutków. Wpłynęły na zmniejszenie konkurencji i w konsekwencji braki leków na rynku. W dłuższej perspektywie prowadzi to do powstawania monopoli i nieoczekiwanego wzrostu cen. Opracowanie optymalnych praktyk zakupowych jest okazją do stworzenia zdrowej konkurencji i zagwarantowania pacjentom dostępu do terapii poprzez zwiększenie liczby producentów na rynku, a tym samym zmniejszenie ryzyka wystąpienia braków leków. Organizacja Medicines for Europe zrzeszająca europejskich producentów leków stworzyła projekt rozwiązań na bazie doświadczeń z krajów UE. Zaleca dostosowanie liczby dostawców wygrywających przetarg do charakterystyki rynku, produktu i kraju w celu uniknięcia ograniczonej liczby dostawców leków. Można to osiągnąć, na przykład, dzieląc rynek na części dla różnych producentów.
- Rachunek zysków i start pokazuje więc, że organizowanie przetargów centralnych na zakup leków, wbrew pozorom, w dłuższej perspektywie czasowej nie przyniesie żadnych wymiernych korzyści NFZ. Zagrozi natomiast bezpieczeństwu lekowemu i doprowadzi do ograniczenia produkcji krajowej. Dlatego PZPPF wnioskuje o wykreślenie z projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw (druki Sejmowe Nr 2674, 2750) przepisu ustanawiającego zakupy centralne (art. 97 w ust. 3 po pkt 2c pkt 2d). Jednocześnie deklaruje gotowość do przeprowadzenia rzetelnej dyskusji nad wypracowaniem rozwiązań, które mogą podnieść efektywność kosztową lecznictwa szpitalnego - podsumowuje Misiewicz-Jagielak.
Przeczytaj także: "Będą przetargi centralne NFZ na dużą skalę".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
– Choć przetarg sam w sobie jest dobrym narzędziem optymalizacji kosztów, to trzeba pamiętać, że rynek leków jest bardzo specyficzny, bo decyduje o zdrowiu obywateli. Przetarg prowadzi do wyłonienia jednego dostawcy. W konsekwencji pozostali przestają taki lek wytwarzać. Uzależnienie dostaw tylko od jednego producenta w przypadku jakieś awarii w jego zakładach skutkuje brakiem leku w aptekach i szpitalach – ostrzega Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes PZPPF, i zauważa, że w przypadku większości leków najniższą cenę mogą zaproponować producenci pozaeuropejscy z uwagi na dużo niższe koszty produkcji. Przetarg rozpisywany jest przynajmniej na rok, co oznacza, że krajowi producenci leków, którzy go nie wygrają przestawią swoje linie produkcyjne na wytwarzanie innych farmaceutyków. Odtworzenie produkcji jest procesem czasochłonnym i kosztownym. W razie problemów z dostawami od jedynego wytwórcy leku, trudno będzie więc znaleźć innego producenta. A jeśli nawet takiego się znajdzie, nie będzie on w stanie w krótkim czasie zwiększyć produkcji tak, aby obsłużyć inne rynki niż te, na których działa. Ponadto taka firma w pierwszej kolejności zaopatrzy najważniejsze dla niej rynki, gdzie ceny leków są najwyższe. Takim priorytetowym rynkiem nie będzie Polska.
- Aktualne procedury przetargowe w szpitalach powodują, że zamówienia są zdywersyfikowane u wielu dostawców - mówi Misiewicz-Jagielak i wyjaśnia, że producenci krajowi wygrywają część przetargów i produkują leki stosowane w szpitalach. Przetargi centralne umożliwią zagranicznym producentom zaoferowanie na rok cen dumpingowych i dzięki temu wyeliminowanie z rynku krajowych wytwórców. Po zlikwidowaniu konkurencji monopolista będzie mógł dyktować własne ceny. Podobne przypadki już się zdarzały na polskim rynku w przypadku centralnych zakupów leków na AIDS. Wygranie przetargu przez jedną firmę spowodowało, że 2014 r. w kolejnym przetargu nie pojawił się już żaden inny konkurent. Firma będąc jedynym oferentem podniosła cenę kilkakrotnie i ponownie wygrała przetarg.
Misiewicz-Jagielak przyznaje, że przykładem centralnych zakupów z zachowaniem bezpieczeństwa lekowego są Niemcy, którzy organizują przetargi na poziomie regionalnych kas chorych, dzięki czemu dywersyfikują dostawców leków i nie tworzą monopolu.
- Negatywne konsekwencje centralnych przetargów dla krajowego przemysłu farmaceutycznego będą miały bezpośrednie przełożenie na rynek pracy. Ograniczenie działalności inwestycyjnej oraz konieczność zamknięcia dotychczas funkcjonujących linii produkcyjnych wymusi na producentach krajowych redukcję zatrudnienia w jednym z najbardziej innowacyjnych sektorów gospodarki. Spowoduje to odpływ specjalistów i wzrost bezrobocia w grupie osób dotychczas dobrze zarabiających. W konsekwencji spadek zatrudnienia i produkcji pogorszy również sytuację finansową krajowych firm, a w dalszej konsekwencji przełoży się to na spadek dochodów budżetu państwa - mówi Misiewicz-Jagielak i dodaje, że w Europie praktyki dotyczące przetargów przyniosły szereg niepożądanych skutków. Wpłynęły na zmniejszenie konkurencji i w konsekwencji braki leków na rynku. W dłuższej perspektywie prowadzi to do powstawania monopoli i nieoczekiwanego wzrostu cen. Opracowanie optymalnych praktyk zakupowych jest okazją do stworzenia zdrowej konkurencji i zagwarantowania pacjentom dostępu do terapii poprzez zwiększenie liczby producentów na rynku, a tym samym zmniejszenie ryzyka wystąpienia braków leków. Organizacja Medicines for Europe zrzeszająca europejskich producentów leków stworzyła projekt rozwiązań na bazie doświadczeń z krajów UE. Zaleca dostosowanie liczby dostawców wygrywających przetarg do charakterystyki rynku, produktu i kraju w celu uniknięcia ograniczonej liczby dostawców leków. Można to osiągnąć, na przykład, dzieląc rynek na części dla różnych producentów.
- Rachunek zysków i start pokazuje więc, że organizowanie przetargów centralnych na zakup leków, wbrew pozorom, w dłuższej perspektywie czasowej nie przyniesie żadnych wymiernych korzyści NFZ. Zagrozi natomiast bezpieczeństwu lekowemu i doprowadzi do ograniczenia produkcji krajowej. Dlatego PZPPF wnioskuje o wykreślenie z projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw (druki Sejmowe Nr 2674, 2750) przepisu ustanawiającego zakupy centralne (art. 97 w ust. 3 po pkt 2c pkt 2d). Jednocześnie deklaruje gotowość do przeprowadzenia rzetelnej dyskusji nad wypracowaniem rozwiązań, które mogą podnieść efektywność kosztową lecznictwa szpitalnego - podsumowuje Misiewicz-Jagielak.
Przeczytaj także: "Będą przetargi centralne NFZ na dużą skalę".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.