NIK: bałagan w POZ i AOS sprawia, że oddziały ratunkowe zamieniają się w przychodnie
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 06.11.2012
Źródło: Rzeczpospolita
Kolejki w przychodniach sprawiają, że pacjenci traktują oddziały ratunkowe jako sposób na dotarcie do lekarza lub wykonanie badań - powiedział prezes NIK Jacek Jezierski. W skrajnych przypadkach nawet 80 proc. zgłaszających się nie wymaga pilnej pomocy.
-Jezierski zaznaczył, że kontrolerzy NIK, którzy badali system ratownictwa medycznego pozytywnie oceniają pracę ratowników i lekarzy pracujących w pogotowiu i Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. Zdaniem Izby to jedno z najlepiej funkcjonujących ogniw systemu ochrony zdrowia w Polsce - pisze "Rzeczpospolita".
Prezes NIK podkreślił jednak, że personel SOR wypełnia zadania wykraczające poza interwencje w przypadkach nagłych. - Obawa przed odmową udzielenia pomocy ludziom, którzy mają trudności z dostaniem się do lekarza, powoduje, że SOR-y przyjmują wszystkich, którzy się tam zgłaszają, wyręczając lekarzy rodzinnych, specjalistów i ambulatoria. Z ustaleń kontroli wynika, że w skrajnych wypadkach nawet ośmiu na dziesięciu pacjentów oddziałów ratunkowych to osoby, którym powinna zostać udzielona pomoc w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, poradni specjalistycznej lub nocnej i świątecznej pomocy doraźnej - poinformował Jezierski.
Prezes NIK podkreślił jednak, że personel SOR wypełnia zadania wykraczające poza interwencje w przypadkach nagłych. - Obawa przed odmową udzielenia pomocy ludziom, którzy mają trudności z dostaniem się do lekarza, powoduje, że SOR-y przyjmują wszystkich, którzy się tam zgłaszają, wyręczając lekarzy rodzinnych, specjalistów i ambulatoria. Z ustaleń kontroli wynika, że w skrajnych wypadkach nawet ośmiu na dziesięciu pacjentów oddziałów ratunkowych to osoby, którym powinna zostać udzielona pomoc w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, poradni specjalistycznej lub nocnej i świątecznej pomocy doraźnej - poinformował Jezierski.