Narodowy Fundusz Zdrowia stara się o pożyczkę
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 15.12.2016
Źródło: BL, Dziennik Gazeta Prawna
Andrzej Jacyna, pełniący obowiązki prezesa NFZ, przyznaje, że informacje płynące z lecznic budzą niepokój. Gorsza sytuacja finansowa placówek może się również odbić na pacjentach. Dlatego NFZ planuje wzięcie pożyczki. Ma pokryć wydatki związane ze wzrostem kosztów funkcjonowania placówek medycznych.
- Miałaby ona również ustabilizować sytuację samego NFZ – pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
W marcu przyszłego roku muszą zostać rozpisane konkursy dla szpitali i poradni – Fundusz na nowo rozda pieniądze placówkom. Już wtedy chciałby wiedzieć, ile ich będzie miał. W przyszłym roku zmieni się również system finansowania szpitali (część będzie w sieci i dostanie ryczałt, część będzie startować w konkursach).
- Aby jednak NFZ dostał pożyczkę, zgodę muszą wydać ministrowie zdrowia i finansów. Jeżeli powiedzą „tak”, byłby to pierwszy taki ruch od powstania Funduszu. Pewne doświadczenie w tym obszarze już jest: pożyczkę przed powstaniem NFZ wzięły kasy chorych. W 2000 r. zadłużyły się na miliard zł. Zostało to spłacone w ciągu pięciu lat – przypomina dziennik.
Zdania ekspertów w tej sprawie są podzielone. – Pożyczka to jedyna droga, która pozwoliłaby spiąć plan budżetu NFZ w stosunku do potrzeb związanych z finansowaniem świadczeń – uważa Jerzy Gryglewicz, ekspert w Ochronie Zdrowia z Uczelni Łazarskiego. I przyznaje, że w ostatnim czasie „wypłynęły” dodatkowe wydatki, które trzeba będzie pokryć z przyszłorocznego budżetu Funduszu.
Bardziej sceptyczny co do pomysłu jest były wiceminister zdrowia Jakub Szulc, obecnie konsultant z E&Y. Uważa, że niepokój może budzić fakt, że pożyczka miałaby zostać wzięta w momencie całkiem dobrej sytuacji gospodarczej. – Spada bezrobocie, rosną pensje minimalne, co oczywiście oznacza większe wydatki dla pracodawców, a więc m.in. szpitali. Jednak z perspektywy Funduszu to świetna wiadomość, bowiem budżet jest zasilany ze składki zdrowotnej – tłumaczy Jakub Szulc. Czego się więc obawia ekspert E&Y? Że kredyt spłacany będzie w okresie, kiedy sytuacja może się pogorszyć.
W marcu przyszłego roku muszą zostać rozpisane konkursy dla szpitali i poradni – Fundusz na nowo rozda pieniądze placówkom. Już wtedy chciałby wiedzieć, ile ich będzie miał. W przyszłym roku zmieni się również system finansowania szpitali (część będzie w sieci i dostanie ryczałt, część będzie startować w konkursach).
- Aby jednak NFZ dostał pożyczkę, zgodę muszą wydać ministrowie zdrowia i finansów. Jeżeli powiedzą „tak”, byłby to pierwszy taki ruch od powstania Funduszu. Pewne doświadczenie w tym obszarze już jest: pożyczkę przed powstaniem NFZ wzięły kasy chorych. W 2000 r. zadłużyły się na miliard zł. Zostało to spłacone w ciągu pięciu lat – przypomina dziennik.
Zdania ekspertów w tej sprawie są podzielone. – Pożyczka to jedyna droga, która pozwoliłaby spiąć plan budżetu NFZ w stosunku do potrzeb związanych z finansowaniem świadczeń – uważa Jerzy Gryglewicz, ekspert w Ochronie Zdrowia z Uczelni Łazarskiego. I przyznaje, że w ostatnim czasie „wypłynęły” dodatkowe wydatki, które trzeba będzie pokryć z przyszłorocznego budżetu Funduszu.
Bardziej sceptyczny co do pomysłu jest były wiceminister zdrowia Jakub Szulc, obecnie konsultant z E&Y. Uważa, że niepokój może budzić fakt, że pożyczka miałaby zostać wzięta w momencie całkiem dobrej sytuacji gospodarczej. – Spada bezrobocie, rosną pensje minimalne, co oczywiście oznacza większe wydatki dla pracodawców, a więc m.in. szpitali. Jednak z perspektywy Funduszu to świetna wiadomość, bowiem budżet jest zasilany ze składki zdrowotnej – tłumaczy Jakub Szulc. Czego się więc obawia ekspert E&Y? Że kredyt spłacany będzie w okresie, kiedy sytuacja może się pogorszyć.
