123RF
Nieterminowe dostawy szczepionek
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 25.02.2021
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie, Twitter.com/michaldworczyk
Tagi: | Joanna Szeląg |
– Chaos to najłagodniejsze określenie tego, co się wiąże z organizacją dostaw szczepionek do wielu punktów szczepień – twierdzi Joanna Szeląg, lekarz rodzinny z Białegostoku.
– Przekroczyliśmy właśnie liczbę miliona osób zaszczepionych przeciw COVID-19 obiema dawkami. Działamy zgodnie z harmonogramem opartym na deklarowanych przez producentów dostawach – informuje na Twitterze szef kancelarii premiera i pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk.
Mniej optymistycznie wygląda to z punktu widzenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy z dużym trudem pracują na te wyniki, zmagając się przede wszystkim z nieterminowymi dostawami.
– Jeśli uznać liczbę szczepień za sukces, to w dużej mierze wynika on z ogromnej determinacji i poczucia misji lekarzy POZ – komentuje ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i kierownik przychodni POZ w Białymstoku Joanna Szeląg. – Chaos to najłagodniejsze określenie tego, co się wiąże z organizacją dostaw szczepionek do wielu punktów szczepień. Od kilku tygodni nie mamy dostaw w poniedziałki, a czasem i we wtorki. Ponadto nie otrzymujemy informacji o kolejnych terminach dostawy. Np. we wtorek wieczorem nie wiem jeszcze, o której godzinie w środę szczepionki dotrą do przychodni. A przecież pacjentów trzeba umówić na konkretną godzinę. I to tych, których wcześniej już przesunęliśmy z poprzedniego dnia. W rezultacie w mojej przychodni panie rejestratorki i pielęgniarka zajmują się niemal wyłącznie grafikami szczepień i – co się z tym wiąże – przekładaniem wizyt wszystkich innych pacjentów. Praca całej przychodni jest zdezorganizowana. Jeśli jeszcze nie rezygnujemy z udziału w programie szczepień, to wyłącznie z poczucia odpowiedzialności za walkę z pandemią i w trosce o naszych pacjentów. Dla nich to robimy. Zwłaszcza starsi ludzie są nam wdzięczni, że mogą się zaszczepić w pobliżu domu, że nie muszą jeździć do odległych punktów. Ale też oni są najbardziej zaniepokojeni i zestresowani zmianami terminów – przyznaje.
Z informacji pozyskanych w przychodniach Porozumienia Zielonogórskiego wynika, że nie wszędzie są problemy z precyzyjną informacją o kolejnych terminach dostaw, przekazaną z odpowiednim wyprzedzeniem.
– To tylko dowód na to, że lepsza organizacja nie jest rzeczą niemożliwą – dodaje Joanna Szeląg.
Mniej optymistycznie wygląda to z punktu widzenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy z dużym trudem pracują na te wyniki, zmagając się przede wszystkim z nieterminowymi dostawami.
– Jeśli uznać liczbę szczepień za sukces, to w dużej mierze wynika on z ogromnej determinacji i poczucia misji lekarzy POZ – komentuje ekspert Porozumienia Zielonogórskiego i kierownik przychodni POZ w Białymstoku Joanna Szeląg. – Chaos to najłagodniejsze określenie tego, co się wiąże z organizacją dostaw szczepionek do wielu punktów szczepień. Od kilku tygodni nie mamy dostaw w poniedziałki, a czasem i we wtorki. Ponadto nie otrzymujemy informacji o kolejnych terminach dostawy. Np. we wtorek wieczorem nie wiem jeszcze, o której godzinie w środę szczepionki dotrą do przychodni. A przecież pacjentów trzeba umówić na konkretną godzinę. I to tych, których wcześniej już przesunęliśmy z poprzedniego dnia. W rezultacie w mojej przychodni panie rejestratorki i pielęgniarka zajmują się niemal wyłącznie grafikami szczepień i – co się z tym wiąże – przekładaniem wizyt wszystkich innych pacjentów. Praca całej przychodni jest zdezorganizowana. Jeśli jeszcze nie rezygnujemy z udziału w programie szczepień, to wyłącznie z poczucia odpowiedzialności za walkę z pandemią i w trosce o naszych pacjentów. Dla nich to robimy. Zwłaszcza starsi ludzie są nam wdzięczni, że mogą się zaszczepić w pobliżu domu, że nie muszą jeździć do odległych punktów. Ale też oni są najbardziej zaniepokojeni i zestresowani zmianami terminów – przyznaje.
Z informacji pozyskanych w przychodniach Porozumienia Zielonogórskiego wynika, że nie wszędzie są problemy z precyzyjną informacją o kolejnych terminach dostaw, przekazaną z odpowiednim wyprzedzeniem.
– To tylko dowód na to, że lepsza organizacja nie jest rzeczą niemożliwą – dodaje Joanna Szeląg.