Oświadczenie Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w sprawie odpowiedzialności lekarzy za wypisywane leki
Redaktor: Andrzej Kordas
Data: 07.12.2011
Źródło: Zarząd Krajowy OZZL
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Zarząd Krajowy OZZL stanowczo sprzeciwia się oskarżeniom formułowanym przez niektórych przedstawicieli NFZ i MZ, że lekarze, którzy nie chcą – przy wypisywaniu recept - odnosić się do kwestii refundacji, uciekają od odpowiedzialności za swoje decyzje.
Zarząd Krajowy OZZL protestuje też przeciwko fałszywej tezie popularyzowanej przez przedstawicieli rządu i NFZ, że wypisywanie recepty przez lekarza jest „równoważne z wypisaniem czeku” i decyduje o uruchomieniu pieniędzy publicznych przeznaczonych na refundację.
Prawda jest taka:
Pieniądze publiczne, przeznaczone na refundację leków są uruchamiane dopiero wtedy, gdy spełni się dwa warunki: 1. Zostanie wypisany lek na recepcie, 2.Zostanie zweryfikowane prawo chorego do refundacji i określony stopień tej refundacji.
Wypisanie leku na recepcie jest zadaniem lekarza, bo to, jaki lek zostanie wypisany zależy od potrzeb zdrowotnych chorego i tylko lekarz może je właściwie ocenić. Decyzja lekarza zależy od stanu zdrowia pacjenta, a nie od jego uprawnień do refundacji. Zatem recepta wypisana przez lekarza nie jest jeszcze „czekiem” a lekarz nawet nie wie czy kiedykolwiek się ona stanie.
Weryfikacja prawa chorego do refundacji oraz określenie stopnia refundacji należy do aptekarza albo do ubezpieczyciela. Ich decyzje ( w istocie – finansowe) zależą bowiem od uprawnień pacjenta, a nie od stanu jego zdrowia (jak decyzje lekarza). Dopiero wtedy, gdy decyzja o refundacji jest pozytywna – recepta staje się „czekiem” i uruchamia środki publiczne.
Lekarze nie sprzeciwiają się wykonywaniu swojego zadania: wypisywania odpowiednich leków w odpowiedniej sytuacji, a jedynie bronią się przed zadaniem, które do nich nie należy (orzekaniem o refundacji za lek) i do wypełnienia którego nie mają ani kompetencji, ani narzędzi, ani czasu.
Lekarze nie uciekają również przed odpowiedzialnością za to jakie leki wypisują, ale nie godzą się na to, żeby o słuszności zastosowania danego leku decydował arbitralnie kontroler NFZ i karał lekarza zanim sąd w szczegółowym procesie i przy udziale biegłych zdecyduje, czy rzeczywiście lekarz popełnił błąd. Jak wskazuje doświadczenie i co potwierdził niedawno Sąd Najwyższy (wyrokiem z 2 grudnia 2011 r. -sygn. III CSK 76/11) rzeczywiste względy medyczne, które lekarz jest zobowiązany brać w pierwszej kolejności, nierzadko nie są uwzględniane, a nawet zrozumiane przez kontrolerów NFZ.
Prawda jest taka:
Pieniądze publiczne, przeznaczone na refundację leków są uruchamiane dopiero wtedy, gdy spełni się dwa warunki: 1. Zostanie wypisany lek na recepcie, 2.Zostanie zweryfikowane prawo chorego do refundacji i określony stopień tej refundacji.
Wypisanie leku na recepcie jest zadaniem lekarza, bo to, jaki lek zostanie wypisany zależy od potrzeb zdrowotnych chorego i tylko lekarz może je właściwie ocenić. Decyzja lekarza zależy od stanu zdrowia pacjenta, a nie od jego uprawnień do refundacji. Zatem recepta wypisana przez lekarza nie jest jeszcze „czekiem” a lekarz nawet nie wie czy kiedykolwiek się ona stanie.
Weryfikacja prawa chorego do refundacji oraz określenie stopnia refundacji należy do aptekarza albo do ubezpieczyciela. Ich decyzje ( w istocie – finansowe) zależą bowiem od uprawnień pacjenta, a nie od stanu jego zdrowia (jak decyzje lekarza). Dopiero wtedy, gdy decyzja o refundacji jest pozytywna – recepta staje się „czekiem” i uruchamia środki publiczne.
Lekarze nie sprzeciwiają się wykonywaniu swojego zadania: wypisywania odpowiednich leków w odpowiedniej sytuacji, a jedynie bronią się przed zadaniem, które do nich nie należy (orzekaniem o refundacji za lek) i do wypełnienia którego nie mają ani kompetencji, ani narzędzi, ani czasu.
Lekarze nie uciekają również przed odpowiedzialnością za to jakie leki wypisują, ale nie godzą się na to, żeby o słuszności zastosowania danego leku decydował arbitralnie kontroler NFZ i karał lekarza zanim sąd w szczegółowym procesie i przy udziale biegłych zdecyduje, czy rzeczywiście lekarz popełnił błąd. Jak wskazuje doświadczenie i co potwierdził niedawno Sąd Najwyższy (wyrokiem z 2 grudnia 2011 r. -sygn. III CSK 76/11) rzeczywiste względy medyczne, które lekarz jest zobowiązany brać w pierwszej kolejności, nierzadko nie są uwzględniane, a nawet zrozumiane przez kontrolerów NFZ.