PPOZ: To polscy pacjenci będą szukali możliwości leczenia w krajach UE, a nie obcokrajowcy w Polsce

Lekarze rodzinni z PPOZ zgadzają się z opinią, że nie jesteśmy gotowi do wdrożenia zdrowotnej dyrektywy unijnej. Choć mamy profesjonalną kadrę medyczną, nowoczesną technologię leczenia, konkurencyjne ceny, polscy świadczeniodawcy nie są przygotowani do świadczenia usług obcokrajowcom.

„Nie jesteśmy pod wieloma względami przygotowani na wejście dyrektywy transgranicznej. Nie przygotowaliśmy się od strony prawnej. Nie ma bowiem ustawy implementującej dyrektywę. Poza tym polscy świadczeniodawcy nie są przygotowani na świadczenie usług obcokrajowcom. Nawet jeżeli potencjalnie są w stanie świadczyć te usługi to - może poza usługami sanatoryjnymi - o takiej możliwości obcokrajowcy nic nie wiedzą. Nie przygotowaliśmy dla nich oferty. Nie przygotowaliśmy polskiego systemu ochrony zdrowia na wejście w życie dyrektywy od strony finansowej. I to jest grzech nasz główny. Podczas gdy cała UE oparła swoje systemy na podstawowej opiece zdrowotnej i dzięki temu w państwach tych większość świadczeń zdrowotnych osiągalna jest w trybie ambulatoryjnym lub jednodniowym, czyli szybszym i tańszym, w Polsce w ostatnich latach odbierano kompetencje lekarzom rodzinny i zmuszano pacjentów, do leczenia się w szpitalach. A to leczenie dłuższe i droższe. Skutki tego dzisiaj są żałosne. Coraz dłuższe kolejki po coraz większy rodzaj świadczeń zdrowotnych, pusta kasa NFZ i stały wzrost potrzeb zdrowotnych w związku ze starzeniem się społeczeństwa. Mimo to nadal sztandarowym hasłem MZ i NFZ jest hasło „Ratujmy polskie szpitale!” zamiast „Ratujmy polskiego pacjenta”. Jakie będą konsekwencje błędów polityków dla polskich świadczeniodawców po 25 października trudno ocenić. Można jedynie przypuszczać, że to raczej polscy pacjenci będą szukali możliwości leczenia w krajach UE niż obcokrajowcy w Polsce. I żadne sztuczne bariery prawne ograniczające tę turystykę tego nie powstrzymają”- komentuje ostatnie wydarzenia doktor Bożena Janicka, prezes PPOZ.