Patomorfologia GPS-em onkologii, a patomorfologów brakuje

Nie cichną głosy na temat zbyt małej ilości patomorfologów w Polsce. Jak poinformował prof. Włodzimierz Olszewski z Zakładu Patologii Centrum Onkologii w Warszawie lekarzy tej specjalizacji jest 450, z czego1/3 w wieku emerytalnym. Zdaniem eksperta powinno ich być około 1500.

„Dziś jeden patolog pracuje w kilku miejscach, co zarówno opóźnia, jak i obniża jakość pracy. Trzeba jednak zaznaczyć, że poziom wykształcenia naszych patomorfologów jest dobry – mówił ekspert podczas IV Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy. Podkreślał, że kiedyś patologia przyciągała m.in. ze względów na badania naukowe, dziś poziom chęci pracy w tym zawodzie znacznie się obniżył. Zdaniem prof. Olszewskiego fakt przeprowadzania mniejszej ilości badań naukowych nie wynika z tego, że obniżyły się możliwości czy umiejętności patomorfologów, tylko wielu dyrektorów szpitali nie jest tym zainteresowanych, szczególnie w kontekście histopatologii. W szpitalach coraz częściej wykonywane są podstawowe badania komórek i tkanek, dalej przesyłane są do ośrodków referencyjnych, co powoduje, że badania wykonywane są z opóźnieniem.
Prof. Paweł Krawczyk, genetyk kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Lublinie akcentował, że pojawiła się telepatomorfologia. Chodzi o wykorzystanie nowoczesnych skanerów, które na kilku płaszczyznach skanują preparaty. Wystarczy, aby patomorfolog miał dostęp do komputera z internetem, by mógł dany preparat zobaczyć, opisać i przesłać wynik.
Prof. Olszewski uważa, że techniczne możliwości są potrzebne, ponieważ podnoszą jakość pracy, jednak musi być specjalista, który m.in. prawidłowo oznaczy dany preparat do badania. Zapytany, w jaki sposób brak lekarzy tej specjalizacji może przełożyć się na skuteczność leczenia nowotworów w Polsce, odpowiedział: – Z całą pewnością opóźnia to diagnostykę – minimum o dwa tygodnie, co przekłada się na rozpoczęcie leczenia. Przypominał, że od prawidłowego i szybkiego rozpoznania zależy efektywność leczenia raka.