Pielęgniarki: resort zdrowia chce nas skłócić
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 05.08.2015
Źródło: RMF/MK
Resort zdrowia ponowił propozycję podwyżek dla pielęgniarek tym razem w wysokości 600 zł brutto brutto, po 300 zł w tym i dalsze 300 zł w kolejnym roku. Grozi, że jeśli pielęgniarki się nie zgodzą nie dostaną nic. Pielęgniarki odpowiadają, że propozycja ministerstwa ma na celu skłócenie środowiska. Dlaczego?
Ministerstwo ustami wiceministra Cezarego Cieślukowskiego obstaje przy podwyżkach uzależnionych od danego podmiotu leczniczego. Choć, jak podaje RMF FM, NFZ ma zapewnione 2 mld zł na wynagrodzenia dla pielęgniarek, ich przekazanie byłoby warunkowane odpowiednim wnioskiem szpitala i podpisaniem aneksu z Funduszem. To dyrektor szpitala lub przychodni decydowałby w jakiej wysokości i której pielęgniarce zaoferować podwyżkę.
- Tu chodzi tylko o skłócenie pielęgniarek - komentuje Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca OZZPIP. - Nie akceptujemy tej propozycji ministerstwa zdrowia i żenujące jest to, że resort tak żongluje kwotami mówiąc o 600 zł podwyżce, podczas gdy tak naprawdę chodzi o 300 zł brutto brutto w ciągu 10 miesięcy i 300 w kolejnym roku, czyli netto 174 zł. Po 2018 roku nie będzie już żadnych podwyżek i my się na to nie godzimy.
Pielęgniarki zapowiadają strajk generalny na wrzesień. Resort chce tego uniknąć i dlatego dąży do porozumienia pielęgniarek z poszczególnymi zakładami pracy, wobec których siostry są obecnie w sporach zbiorowych. To na wypadek, gdyby władze związku odrzucały propozycje resortu.
Pielęgniarki dążą do zapisania podwyżek w wysokości po 500 zł w kolejnych trzech latach w wynagrodzeniach zasadniczych i wpisania ich w kontraktowanie NFZ, tak jak to dzieje się w przypadku lekarzy. W ten sposób chcą zapewnić dopływ młodych ludzi do zawodu. Obecnie tylko około 2 procent pielęgniarek nie przekroczyła 35 lat.
Siostry domagają się szacunku dla ich pracy oraz wskazują, że w krajach takich jak Niemcy pielęgniarki zarabiają miesięcznie 9 tys zł. W Polsce płaca początkującej pielęgniarki wynosi około 2,6 tys. zł brutto, pielęgniarki z 20-letnim stażem - 3,9 tys. zł brutto.
W środę miała się odbyć kolejna tura rozmów miedzy ministerstwem zdrowia a pielęgniarkami. Resort jednak odwołał spotkanie.
- Tu chodzi tylko o skłócenie pielęgniarek - komentuje Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca OZZPIP. - Nie akceptujemy tej propozycji ministerstwa zdrowia i żenujące jest to, że resort tak żongluje kwotami mówiąc o 600 zł podwyżce, podczas gdy tak naprawdę chodzi o 300 zł brutto brutto w ciągu 10 miesięcy i 300 w kolejnym roku, czyli netto 174 zł. Po 2018 roku nie będzie już żadnych podwyżek i my się na to nie godzimy.
Pielęgniarki zapowiadają strajk generalny na wrzesień. Resort chce tego uniknąć i dlatego dąży do porozumienia pielęgniarek z poszczególnymi zakładami pracy, wobec których siostry są obecnie w sporach zbiorowych. To na wypadek, gdyby władze związku odrzucały propozycje resortu.
Pielęgniarki dążą do zapisania podwyżek w wysokości po 500 zł w kolejnych trzech latach w wynagrodzeniach zasadniczych i wpisania ich w kontraktowanie NFZ, tak jak to dzieje się w przypadku lekarzy. W ten sposób chcą zapewnić dopływ młodych ludzi do zawodu. Obecnie tylko około 2 procent pielęgniarek nie przekroczyła 35 lat.
Siostry domagają się szacunku dla ich pracy oraz wskazują, że w krajach takich jak Niemcy pielęgniarki zarabiają miesięcznie 9 tys zł. W Polsce płaca początkującej pielęgniarki wynosi około 2,6 tys. zł brutto, pielęgniarki z 20-letnim stażem - 3,9 tys. zł brutto.
W środę miała się odbyć kolejna tura rozmów miedzy ministerstwem zdrowia a pielęgniarkami. Resort jednak odwołał spotkanie.
