Pierwszy w historii polsko-australijski szczyt zdrowia

Udostępnij:
Czego możemy uczyć się od Australijczyków w zakresie szpitalnych innowacji? Skąd wzięła się idea polsko-australijskiego szczytu zdrowia i czy system australijski jest faktycznie jednym z droższych na świecie, pytamy prof. Jarosława J. Fedorowskiego, prezesa Polskiej Federacji Szpitali.
Jak powstała inicjatywa pierwszego w historii polsko-australijskiego szczytu zdrowia?
Ta inicjatywa wzięła się z bliskiego sąsiedztwa Polskiej Federacji Szpitali i ambasady Australii. Strona australijska była zainteresowana przedstawieniem swoich doświadczeń z tego już bardzo dojrzałego rynku ochrony zdrowia, szczególnie w zakresie jego organizacji i opieki nad pacjentami, ale też nowoczesności i innowacyjnych rozwiązań.

Innowacyjność to motyw przewodni tegorocznej konferencji Hospital Management… Czego możemy uczyć się w tym zakresie od Australijczyków?
Świetnej organizacji ochrony zdrowia przez samorządy. Ten system jest w dużej mierze zdecentralizowany. Każda prowincja ma za zadanie organizowanie i finansowanie ochrony zdrowia. Drugą wartą naśladowania koncepcją jest system ubezpieczeń społecznych Medicare z udziałem sektora prywatnego. Istotna jest także informatyzacja. Szpitale australijskie to placówki ucyfrowione, dokumentacja medyczna jest prowadzona cyfrowo. Na tym rynku te rozwiązania są z powodzeniem stosowane. Przykładem jest choćby komputerowy system zleceń lekarskich lub bardzo tam popularne automaty lekowe. Możemy też z pewnością uczyć się organizacji pracy personelu medycznego. Praca lekarza w Australii jest optymalnie wykorzystywana – istnieją tam zawody pomocnicze, których w Polsce właściwie nie ma: technicy, asystenci medyczni. Te osoby wykonują wiele prac, które w naszym kraju nadal spoczywają na barkach lekarza i pielęgniarek, oczywiście kosztem czasu przeznaczonego dla pacjenta. Warto brać przykład z systemu konsultanckiego lekarzy oraz wieloprofilowych oddziałów szpitalnych, który pozwala m.in. na optymalne wykorzystanie łóżek szpitalnych. Będziemy pytać o organizację pracy personelu, bo przecież w Australii liczba lekarzy przypadających na pacjenta jest mniejsza niż w Polsce. Ważna jest też kwestia planowania, zwłaszcza w kontekście tzw. dużego sprzętu medycznego. Jest sens wyposażania szpitali w tak innowacyjne technologie pod warunkiem istnienia w tych placówkach możliwości terapeutycznych. Australijczycy, jeśli kupują np. rezonans magnetyczny, to muszą mieć pewność, że mają na miejscu neurochirurgię. Australia ma również dobre doświadczenia w opiece nad ludźmi starszymi. Myślę tu nie tylko o opiece szpitalnej, ale także tej długoterminowej – w odpowiednio do tego przygotowanych placówkach, gdzie starsi ludzie mogą prowadzić stosunkowo niezależny tryb życia.

Powszechnie uważa się, że system australijski jest bardzo dobry i efektywny. Od wielu lat WHO uznaje go za jeden z najlepszych systemów opieki zdrowotnej na świecie – z kolei organizacje pacjenckie w Australii zarzucają rządowi, że system ten należy do najdroższych na świecie…
Istotnie jest to jeden z droższych systemów, niemniej jednak Australijczycy bardzo cenią sobie jakość, a niestety jakość kosztuje. My na pewno będziemy pytać podczas Hospital Management czy rozwiązania australijskie są drogie dla pacjenta. Polski system, który uważa się za finansowany ze środków publicznych, jest aż w ponad 30% finansowany z kieszeni pacjentów. Będziemy pytać, czy australijski pacjent dopłaca tyle co polski czy więcej i czy współpłacenie przez pacjentów przyniosło więcej korzyści czy zagrożeń. Będziemy dociekać, jak wygląda system ubezpieczeń dodatkowych i pytać o sposoby stworzenia publiczno-prywatnego systemu opieki zdrowotnej. Chcielibyśmy się też dowiedzieć, w jaki sposób uzyskano kompatybilność systemów informatycznych. Nie zabraknie też z pewnością z naszej strony pytań o organizację pracy lekarzy i pielęgniarek w szpitalach. Australia ma podobny system do brytyjskiego, gdzie dużą rolę odgrywa praktyka ogólna i lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Chcielibyśmy się dowiedzieć, jak Australijczycy przeprowadzili ten proces, że system działa tak sprawnie. Jesteśmy ciekawi, w jaki sposób wpływa to na ograniczenie hospitalizacji. Natomiast w kontekście pomysłów na nowe rozwiązania w Polsce dotyczące zwalczania chorób nowotworowych, będziemy pytali stronę australijską, jak oni sobie radzą z tym problemem, jak rozwiązali kwestie kolejek…

Jakich innowacji szczególnie wymaga polski system ochrony zdrowia? Co najbardziej kuleje w polskich szpitalach?
Najbardziej kuleje organizacja pracy. Od wielu lat w Polsce organizacja pracy lekarza i szpitala się nie zmieniła. Opieka nad pacjentem jest bardzo fragmentaryczna i dotyczy konkretnej specjalności. Brakuje kompleksowości i sprawności organizacyjnej, brakuje podejścia multidyscyplinarnego. To samo dotyczy optymalizacji pracy personelu medycznego. Myślę tu o wprowadzaniu nowych zawodów paramedycznych, które w dużym stopniu pomagałyby lekarzom i pielęgniarkom.

W przyszłym roku, w maju odbędzie się w Warszawie Kongres Europejskiej Federacji Szpitali HOPE. Czy może Pan zdradzić plany z tym związane?
To będzie kongres wieńczący Program Wymiany Menedżerów w 2015 r. To jest program organizowany przez HOPE już od kilkunastu lat i cieszący się bardzo dużym powodzeniem. Istotny jest udział osób, które uczestniczyły w tym programie w różnych krajach oraz ich prezentacje końcowe. Wykłady są prowadzone bardzo ciekawie, można powiedzieć, że w sposób konkursowy. Poznajemy przedstawicieli różnych krajów, którzy przebywali na zagranicznych stażach i prezentują swoje obserwacje pod kątem tematu wiodącego. Warto podkreślić wartość naukową kongresu. Aktualna problematyka ochrony zdrowia jest prezentowana przy udziale przedstawicieli niemal wszystkich organizacji szpitalnych w Europie. Istnieje możliwość wymiany poglądów i doświadczeń. Liczymy na silną obecność organizacji szpitalnych. We wcześniejszych latach podejmowaliśmy temat jakości i starzejącego się personelu medycznego. Wydaje nam się, że w przyszłym roku warto będzie porozmawiać o bezpieczeństwie leków i technologii medycznych. Dużo się o tym mówi w Unii Europejskiej, m.in. w kontekście dyrektywy dotyczącej sterylizacji sprzętu medycznego, pola elektromagnetycznego, ale także problemów związanych z lekami i podawaniem farmaceutyków w szpitalach. Warto poruszyć temat rozwoju infrastruktury szpitalnej w oparciu o partnerstwo publiczno-prywatne. Kongres zapowiada się bardzo ciekawie, spodziewamy się – podobnie jak w latach ubiegłych – kilkuset uczestników, w tym przedstawicieli Komisji Europejskiej. Mamy nadzieję, że nowo wybrani europarlamentarzyści uznają ochronę zdrowia za jeden z priorytetów i wezmą udział w tym ważnym wydarzeniu, podobnie jak poprzednio. Spodziewamy się udziału kierownictwa Ministerstwa Zdrowia, wzorem dotychczasowej praktyki kongresów HOPE, w których z reguły uczestniczyli ministrowie zdrowia kraju goszczącego kongres.

Rozmawiała Ewa Gosiewska
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.