Pif – paf i po NFZ: minister Radziwiłł przedstawił swój plan Beacie Szydło
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 06.07.2016
Źródło: BL
Premier już wie, akceptuje i daje zielone światło. Konstanty Radziwiłł przedstawił jej plan reform służby zdrowia. Zaglądamy do teczki w teczce, którą minister zdrowia pokazał premier.
Pełną zawartość teczki poznamy na przełomie obecnego i przyszłego tygodnia. Z tego co ustaliliśmy, wynika jednak, że w teczce jest niewiele nowego. Minister potwierdził zamiar dokonania w szybkim tempie – bo do końca przyszłego roku – likwidacji NFZ. Nie będzie też składki zdrowotnej, ma ją zastąpić „gwarantowana zakładka w budżecie państwa”. Zmiany mają wejść w życie „jeśli nie w połowie przyszłego roku, to na pewno na przełomie 2017 i 2018 r.” Niezależnie od tego planu minister przedstawił koncepcję, która zakłada „powolny, ale stopniowy, gwarantowany ustawą wzrost publicznych nakładów na ochronę zdrowia”. Co to oznacza? Zapytaliśmy ekspertów.
Grzegorz Ziemniak, partner Instytutu Zdrowia i Demokracji:
- Oznacza to, że pieniędzy, przynajmniej na początku albo nie będzie w ogóle, albo będzie ich niewiele. Przypominam o stanie podwyższonego napięcia na linii resort zdrowia – resort finansów. Już dziś trudno znaleźć w budżecie pieniądze na wydatki zdrowotne i trudno się spodziewać, by w najbliższych latach pieniądze na ten cel w cudowny sposób się znalazły. A likwidacja składki zdrowotnej budzi obawy, że w przyszłości tej kasy będzie mniej, a nie więcej.
Co do pozostałych zapowiedzi zmian: z 99-proc. pewnością można powiedzieć, że w szybkim tempie zmienią się jedynie szyldy instytucji zajmujących się ochroną zdrowia i tabliczki na drzwiach gabinetów urzędników NFZ. Przeprowadzanie głębokich zmian niesie ze sobą ryzyko powstania - choćby chwilowego - zamieszania i bałaganu. Nie do końca można przewidzieć jak zadziałają nowe mechanizmy. Sądzę, że obawa przed tym bałaganem będzie silniejsza niż chęć dokonania gruntownej reformy. Jak mawiał klasyk: wiele się będzie musiało zmienić tylko po to, żeby wszystko… zostało po staremu.
Janusz Atłachowicz, ekspert ochrony zdrowia, b. wiceprezes STOMOZ:
- Najbardziej żal składki zdrowotnej. Cokolwiek by o niej złego nie powiedzieć, dobre było to, że chroniła pieniądze na zdrowie przed pokusą zabrania jej przez państwo na inne cele budżetowe. To co dzieje się z OFE to ważny sygnał ostrzegawczy, że usunięcie przeszkód formalnych w przeznaczaniu składek celowych na inne zadania państwa – potęguje ryzyko dodatkowego uszczuplania i tak skromnych środków przeznaczanych na emerytury, czy zdrowie.
A inne zapowiedzi? Jeszcze niedawno temu minister zdrowia stał przed alternatywą czy reformować szybko i po łebkach, czy powoli, za to gruntownie. Już nie stoi. Wygląda na to, że ze względów pragmatyki politycznej i wyborczej PiS postawił na to pierwsze rozwiązanie. Pozostanie zatem płatnik NFZ, tyle, że będzie się on nazywał inaczej. Zmarnowanej szansy na głębsze zmiany – szkoda.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski
Grzegorz Ziemniak, partner Instytutu Zdrowia i Demokracji:
- Oznacza to, że pieniędzy, przynajmniej na początku albo nie będzie w ogóle, albo będzie ich niewiele. Przypominam o stanie podwyższonego napięcia na linii resort zdrowia – resort finansów. Już dziś trudno znaleźć w budżecie pieniądze na wydatki zdrowotne i trudno się spodziewać, by w najbliższych latach pieniądze na ten cel w cudowny sposób się znalazły. A likwidacja składki zdrowotnej budzi obawy, że w przyszłości tej kasy będzie mniej, a nie więcej.
Co do pozostałych zapowiedzi zmian: z 99-proc. pewnością można powiedzieć, że w szybkim tempie zmienią się jedynie szyldy instytucji zajmujących się ochroną zdrowia i tabliczki na drzwiach gabinetów urzędników NFZ. Przeprowadzanie głębokich zmian niesie ze sobą ryzyko powstania - choćby chwilowego - zamieszania i bałaganu. Nie do końca można przewidzieć jak zadziałają nowe mechanizmy. Sądzę, że obawa przed tym bałaganem będzie silniejsza niż chęć dokonania gruntownej reformy. Jak mawiał klasyk: wiele się będzie musiało zmienić tylko po to, żeby wszystko… zostało po staremu.
Janusz Atłachowicz, ekspert ochrony zdrowia, b. wiceprezes STOMOZ:
- Najbardziej żal składki zdrowotnej. Cokolwiek by o niej złego nie powiedzieć, dobre było to, że chroniła pieniądze na zdrowie przed pokusą zabrania jej przez państwo na inne cele budżetowe. To co dzieje się z OFE to ważny sygnał ostrzegawczy, że usunięcie przeszkód formalnych w przeznaczaniu składek celowych na inne zadania państwa – potęguje ryzyko dodatkowego uszczuplania i tak skromnych środków przeznaczanych na emerytury, czy zdrowie.
A inne zapowiedzi? Jeszcze niedawno temu minister zdrowia stał przed alternatywą czy reformować szybko i po łebkach, czy powoli, za to gruntownie. Już nie stoi. Wygląda na to, że ze względów pragmatyki politycznej i wyborczej PiS postawił na to pierwsze rozwiązanie. Pozostanie zatem płatnik NFZ, tyle, że będzie się on nazywał inaczej. Zmarnowanej szansy na głębsze zmiany – szkoda.
Oprac. Bartłomiej Leśniewski