Płatność za usługę w POZ może oznaczać wysyp chorób

Udostępnij:
Minister zdrowia zamierza podzielić stawkę kapitacyjną w podstawowej opiece zdrowotnej i płacić w części lekarzom za wykonaną usługę. Lekarze POZ mówią, że wycena jednostkowa spowoduje kolejki oraz może zostać powtórzony przykład ze specjalistyki, gdzie stwierdza się chorobę „do rozliczenia”, a nie rzeczywistą.
- Jest taka możliwość, że lekarze mogą doszukiwać się chorób przy rozliczeniach jednostkowych – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ – Tak dzieje się w specjalistyce, gdzie działa się nie po to, aby leczyć, ale po to, aby rozliczyć. Czas pokaże, czy tak się stanie, ale na pewno lepiej jest budować system w oparciu o epidemiologię czy populację. Trzeba jeszcze brać pod uwagę to, że stawka kapitacyjna jest niedoszacowana, lekarze przyjmują nawet kilkudziesięciu pacjentów w ciągu dnia, a nie ma określonego czasu wizyty. POZ ma przede wszystkim zabezpieczyć gotowość przyjęcia pacjenta, oferować mu możliwość przyjścia do lekarza. To nie jest jedna porada, ale prowadzony jest cały gabinet zabiegowy, cała diagnostyka. Nie będzie możliwości prowadzenia POZ za określoną stawkę finansową.

Obecnie w POZ udziela się rocznie 140 mln porad lekarskich. Ile z nich jest niepotrzebnych nie wiadomo, bo nawet jak tak jest to lekarze badają najpierw pacjenta, aby stwierdzić, że nie potrzebuje leczenia. 17 procent wydatków POZ to badania diagnostyczne, których jednak lekarze mogliby wykonywać więcej, ale nie mają ich w swoich kompetencjach i dlatego kierują chorych do specjalistów. Nowe propozycje co prawda rozszerzyłyby ich kompetencje, ale lekarze boją się podziału stawki kapitacyjnej.

Zdaniem Bożeny Janickiej zmiany w POZ powinny objąć przebudowę całego systemu ochrony zdrowia, w tym szpitali, bo kolejka jest objawem jego choroby, ale także potrzebne są na to dodatkowe pieniądze, bo nie da się dołożyć obowiązków za mniejszą stawkę.

Resort zdrowia tłumaczy, że to wszystko na razie tylko propozycje i planowane są rozmowy ze środowiskiem, ale lekarze czują się niezręcznie w sytuacji, kiedy nie im najpierw przedstawia się założenia, a oczekują na takie poparte analizami, tylko informacje podawane są do mediów. Czy jednak minister zdecyduje się na konfrontację ze środowiskiem lekarzy rodzinnych i czy jego propozycje są sensowne?
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.