Polki usuwają ciąże w Niemczech

Udostępnij:
Według CBOS, od 25 proc. do 35 proc. Polek dokonuje aborcji. Zdaniem polskiego ginekologa, dr. Janusza Rudzińskiego, który od ponad 30 lat pracuje w niemieckiej klinice, statystki te mogą być zaniżone. W jego szpitalu rocznie ciąże usuwa tysiąc Polek. Prawo w Niemczech pozwala na aborcję do 12. tygodnia ciąży.
Lekarz o turystyce ginekologicznej Polek opowiadał w programie „Dzień dobry TVN”. Nie krył, że coraz więcej polskich kobiet przyjeżdża do niemieckich szpitali, by przeprowadzać aborcje. Zapytany, jak duża jest to skala, mówił, że trudno, to precyzyjnie określić, ponieważ Polki jeżdżą też do Austrii, Czech. Ocenia się, że może to być 100 – 150 tys. kobiet rocznie.
- Prawda jest taka, że wszystkie szpitale w Niemczech, a zwłaszcza przygraniczne, przeprowadzają takie zabiegi. W szpitalu, w którym pracuje, rocznie korzysta z nich około tysiąca Polek. Są to kobiety w różnym wielu. Jest grupa młodych, w wieku między 16., a 18. rokiem życia. Te kobiety przyjeżdżają z rodzicami. Jednak większość jest między 20., a 30. rokiem życia. Pochodzą z dużych miast i mają uniwersyteckie wykształcenie – mówił dr Janusz Rudziński.
Jego zdaniem, w Polsce odsetek aborcji jest wyższy niż podaje się w oficjalnych statystykach, ponieważ gros zabiegów wykonywanych jest w naszym kraju nielegalnie. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ginekolodzy szczególnie w małych miejscowościach często boją się przepisywać pacjentkom środki antykoncepcyjne, bo może to być źle spostrzegane w lokalnym środowisku. Zapytany, czy ma wyrzuty sumienia w związku z zabiegami, jakie przeprowadza, powiedział, że nie robi tego z przyjemnością. – Ale ktoś tym kobietom musi pomóc – mówił.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.