Premier Kopacz dokończy co zaczęła minister Kopacz

Udostępnij:
Wszystko wskazuje na to, że na nowym stanowisku Ewa Kopacz dokończy część spraw, które zainicjowała jeszcze gdy była ministrem zdrowia. Premier Kopacz dokończy co zaczęła minister Kopacz? Jakie nadzieje i oczekiwania wiąże środowisko medyczne z jej premierostwem? Te dwa pytania zadaliśmy w naszej redakcyjnej sondzie byłym ministrom zdrowia i prezesowi NRL.
Jakub Szulc, ekspert Ernst and Young, b. wiceminister zdrowia, w czasach, gdy resortem zdrowia kierowała Ewa Kopacz uznawany za jej „prawą rękę”
-W osobie premier Ewy Kopacz sprawy polskiej ochrony zdrowia zyskały silnego i pewnego adwokata. A co do nadziei i oczekiwań – w pierwszym rzędzie wymieniłbym sprawę ubezpieczeń dodatkowych. Ewa Kopacz dała się poznać jako ich silna stronniczka i zwolenniczka. Ministerstwo Zdrowia wykonało olbrzymią pracę nad przygotowaniem ich wprowadzenia. W praktyce leży już gotowy projekt. Były dwa problemy: sprawa wymaga nie tylko woli politycznej, ale i uzgodnień międzyresortowych. Na nowym stanowisku Ewa Kopacz ma większe możliwości usunięcia obu tych przeszkód we wprowadzeniu ubezpieczeń.
Podobnie jest z dwiema kolejnymi sprawami – zdrowia publicznego i opieki długoterminowej. Załatwienie ich wykraczało poza kompetencje ministra zdrowia, wymagało współpracy wielu resortów. Sądzę, że Ewa Kopacz jako premier potrafi odpowiednio skoordynować działania w tych sprawach.

Marek Balicki, ekspert SLD, b. minister zdrowia
-Wszyscy pamiętamy: pod koniec urzędowania Sejm przyjął pakiet ustaw, nazywany do dziś obiegowo „pakietem Ewy Kopacz”. Odchodząc ze stanowiska minister przygotowała reformatorskie przepisy, których wdrożenie pozostawiono jej następcy, Bartoszowi Arłukowiczowi. Dziś z perspektywy czasu oceniam, że to niedobrze się stało. Sądzę, że gdyby wdrażaniem swego autorskiego pakietu ustaw zajęła się Ewa Kopacz osobiście, jako minister – uniknęlibyśmy wielu problemów. Pani premier jest bowiem doskonałym wdrożeniowcem. W odróżnieniu od swojego następcy jest politykiem elastycznym, idącym na kompromisy z rozmaitymi interesariuszami. Sądzę, że pod jej rządami łatwiej byłoby dokonywać korekt zapisów – w szczególności tych, które praktyka szybko zweryfikowała jako nietrafione. Byłaby korekta błędów, a nie brnięcie w błędy.
I tego właśnie oczekiwałbym po nowej pani premier i jej ministrze zdrowia. Korekty błędów i sprawnego, mądrego wdrożenia ustaw. I tych z „pakietu Ewy Kopacz”, i tych z „pakietu onkologicznego”.

Wojciech Maksymowicz, dziekan Wydziału Nauk Medycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, b. minister zdrowia
-Do końca kadencji pozostał rok, trudno zatem oczekiwać, by w tym czasie premier i jego minister zdrowia planowali przeprowadzenie kluczowych i gruntownych reform całego systemu ochrony. Nie z tym zatem wiąże nadzieje związane z objęciem przez Ewę Kopacz stanowiska premiera. Zwłaszcza, że premier sprawuje tylko nadzór nad ministrem zdrowia i nie nadzoruje bezpośrednio prac resortu.
Ale oczywiście oczekiwania mamy, jako środowisko medyczne, istotne. Ja największe wiąże z tym, że premier dopilnuje wycofania się z ustaleń towarzyszących wprowadzaniu tzw. pakietu onkologicznego. Mam tu na myśli nie cały pakiet, a część wprowadzonych przy okazji głosowań sejmowych zmian zakładających centralizację polskiej ochrony zdrowia, przekazania ministrowi zbyt dużych kompetencji władczych i administracyjnych. Mają zacząć obowiązywać od pierwszego stycznia, jeszcze jest czas by ze zmian się wycofać. Mam nadzieję, że premier Kopacz i jej minister zdrowia tę szansę wykorzystają.

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
To pierwszy od długich dziesięcioleci lekarz na stanowisku premiera Polski. To dla środowiska istotne, bo przecież tę funkcję piastuje się kadencyjnie, a lekarzem pozostaje na całe życie. Rok to niewiele czasu na gruntowne zreformowanie ochrony zdrowia, ale wystarczająco dużo by dokończyć zaczęte wcześniej reformy, związane z wprowadzaniem trzech ustaw, autorstwa resortu zdrowia z czasów, gdy kierowała nim Ewa Kopacz. Mam na myśli ustawy refundacyjną, o działalności leczniczej i ochronie praw pacjenta. Podczas ich wprowadzania zabrakło odpowiedniego monitoringu skutków ich wprowadzania, stąd często pod rządami nowego prawa dochodziło do absurdów, konfliktów – i ostatecznie wdrażane ustawy nie osiągały swoich skutków. Korekt nie dokonano do dziś, i najwyższa na nie pora.
Mam też nadzieję, że pod rządami premier Kopacz i jej ministra zdrowia łatwiej będzie o odpowiednią współpracę między ministertstwem i innymi interesariuszami systemu ochrony zdrowia. Ta współpraca, a raczej jej brak, to była słaba strona obecnej ekipy
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.