Program prokreacyjny PiS mimo zapowiedzi… stoi w miejscu

Udostępnij:
Szumnie zapowiadany przez PiS program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego, który wszedł w życie we wrześniu 2016 roku, miał być alternatywą dla uchwalonego przez PO i PSL in vitro. Ale nie jest. Nie ruszył.
- Rządowy program miał wspierać pary w sposób kompleksowy i zgodny z najnowszymi standardami leczenia. Pacjentem miał zająć się m.in. interdyscyplinarny team: ginekologów, endokrynologów, genetyków, andrologów, i chirurgów. Program miał być też powszechnie dostępny – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Mijają kolejne miesiące, a rządowe obietnice wciąż istnieją tylko na papierze. – Głupia sprawa. Najpierw program miał wystartować jesienią ubiegłego roku, potem zimą, ostatnio mówiło się o końcu marca... Kiedy zaczniemy leczyć, trudno powiedzieć? Nie wiadomo, co odpowiadać pacjentom – opowiadają lekarze z Klinicznego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego przy Polnej w Poznaniu.

Szpital do tej pory nie przyjął jednak w ramach programu ani jednej pary. Nie prowadzi też zapisów na leczenie, bo Ministerstwo Zdrowia wciąż nie przekazało mu pieniędzy na pokrycie kosztów diagnostyki i terapii pacjentów.

Jak podaje "Wyborcza", problemy z finansowaniem rządowego programu prokreacyjnego występują w całej Polsce. W maju w sprawie braku środków dla sztandarowego „prokreacyjnego ośrodka”, który mieści się w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, interweniował Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. W liście do ministra Konstantego Radziwiłła przypomniał, że „z problemem z poczęciem, spowodowanym m.in. niepłodnością, zmaga się w Polsce około 1,5 miliona par, z czego około 60 proc. z nich wymaga specjalistycznego postępowania lekarskiego”.

Ministerstwo Zdrowia dotąd nie podało żadnej wiążącej daty, kiedy program miałby zacząć działać. Urzędnicy twierdzą, że są wciąż w trakcie tworzenia sieci akredytowanych ośrodków. Cztery szpitale, które zgłosiły się do konkursu wiosną tego roku - z Gdańska, Kielc, Rzeszowa i Opla - nie spełniły kryteriów formalnych, i resort musiał prosić je o uzupełnienie wniosków (konkurs na wyłonienie kolejnych realizatorów ma zakończyć się w czerwcu).

Ministerstwo twierdzi, że nie znając ostatecznej liczby ośrodków, nie jest w stanie podzielić rządowych pieniędzy na leczenie niepłodności.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.