Psychiatra pisze o krzywdzącym obrazie chorego psychicznie w "M jak Miłość"
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 10.11.2015
Źródło: KL
Tagi: | Andrzej Cechnicki, porozumienie na rzecz realizacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego, psychiatria, pacjenci, telewizja |
Andrzej Cechnicki, przewodniczący porozumienia na rzecz realizacji Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego wystosował list otwarty. Pisze w nim, że osoby chore psychiczne są stygmatyzowane
Andrzej Cechniki, który jest również kierownikiem zakładu psychiatrii środowiskowej katedry psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego informuje, że z niepokojem obserwuje zjawisko występowania w polskich serialach stygmatyzujących treści dotyczących osób chorujących psychicznie.
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy w serialach „M jak miłość” i „Ojciec Mateusz” mieliśmy do czynienia z przekazem, który budował fałszywy obraz osoby chorującej psychicznie, bazujący na społecznych lękach i stereotypach dotyczących zaburzeń psychicznych. W serialu „Ojciec Mateusz” tytułowy bohater zostaje porwany przez tajemniczego sprawcę, który – jak się dowiadujemy – „trzy lata leczył się w szpitalu psychiatrycznym”, a w dodatku był „gburem, dziwakiem i brudasem”. Co więcej, „ten szaleniec z obsesją”, jak opisuje go badająca sprawę policjantka, dla sławy i zemsty śmiercionośnym zastrzykiem (!) chce zamordować tytułowego księdza Mateusza. Taki opis osoby chorującej psychicznie zobaczyła ponad czteromilionowa widownia, zasiadająca w czwartkowy wieczór przed telewizorem, aby śledzić perypetie sandomierskich policjantów i pomagającego im księdza. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. W czerwcu widzowie serialu „M jak miłość” mogli oglądać jak bohater, w którego historii scenarzyści również umieścili pobyt w szpitalu psychiatrycznym, chce spalić żywcem swoją dobrodziejkę, która dała mu pracę i schronienie. Jestem przekonany, że potrzeba szybkiej reakcji wszystkich wrażliwych środowisk - czytamy w liście.
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy w serialach „M jak miłość” i „Ojciec Mateusz” mieliśmy do czynienia z przekazem, który budował fałszywy obraz osoby chorującej psychicznie, bazujący na społecznych lękach i stereotypach dotyczących zaburzeń psychicznych. W serialu „Ojciec Mateusz” tytułowy bohater zostaje porwany przez tajemniczego sprawcę, który – jak się dowiadujemy – „trzy lata leczył się w szpitalu psychiatrycznym”, a w dodatku był „gburem, dziwakiem i brudasem”. Co więcej, „ten szaleniec z obsesją”, jak opisuje go badająca sprawę policjantka, dla sławy i zemsty śmiercionośnym zastrzykiem (!) chce zamordować tytułowego księdza Mateusza. Taki opis osoby chorującej psychicznie zobaczyła ponad czteromilionowa widownia, zasiadająca w czwartkowy wieczór przed telewizorem, aby śledzić perypetie sandomierskich policjantów i pomagającego im księdza. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. W czerwcu widzowie serialu „M jak miłość” mogli oglądać jak bohater, w którego historii scenarzyści również umieścili pobyt w szpitalu psychiatrycznym, chce spalić żywcem swoją dobrodziejkę, która dała mu pracę i schronienie. Jestem przekonany, że potrzeba szybkiej reakcji wszystkich wrażliwych środowisk - czytamy w liście.