Rekord absurdów kolejkowych: rok czekania na… usunięcie migdałków

Udostępnij:
Prosty zabieg – wielki problem: na usunięcie migdałków dzieci w Wielkopolsce muszą czekać kilkanaście miesięcy. Chyba, że rodziców stać na prywatną klinikę.
Dlaczego muszę czekać 18 miesięcy na zabieg usunięcia migdałków u dziecka? - pyta oburzona czytelniczka. Kobieta zapisała dziecko w kolejce Szpitala Dziecięcego im. Krysiewicza w Poznaniu. I zauważa, że w czasie, kiedy jej dziecko musi czekać, wykonywane są zabiegi u innych pacjentów spoza kolejki – pisze „Głos Wielkopolski”.

- Jeżeli zabieg u dziecka tej pani jest planowy, to muszą oni czekać w kolejce - tłumaczy Sylwia Świdzińska, zastępca dyrektora ds. medycznych placówki przy ul. Krysiewicza. - Przesuwane są terminy operacji tych pacjentów, u których występuje wyraźne wskazanie medyczne. Jedne dzieci potrzebują takiej interwencji szybciej, innych stan jest na tyle dobry, że mogą one poczekać.

Dyrektor Świdzińska tłumaczy, że zabiegów usunięcia migdałków (gardłowego i podniebiennych) szpital przeprowadza tyle, na ile pozwala mu kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Kontrakt mamy taki, jaki jesteśmy w stanie wykonać - przyznaje dyrektor Świdzińska. - Warunki lokalowe nie pozwoliłyby nam na więcej zabiegów. Po operacji dziecko przebywa bowiem na oddziale do trzech dni, dzięki temu jesteśmy w stanie zapewnić pacjentom maksymalne bezpieczeństwo.

Jak podaje gazeta fundusz tłumaczy, że umowy, które podpisuje z placówkami medycznymi, nie określają dokładnie ile zabiegów usunięcia migdałków może być w ramach nich wykonanych. - To szpitale i przychodnie same ustalają, jakie jest zapotrzebowanie i jakie mają możliwości - mówi Magdalena Rozumek-Wenc z Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- My podpisujemy kontrakty na zabiegi laryngologiczne, w ramach których usuwane są migdałki. Szpital dysponuje określoną pulą pieniędzy i sam decyduje, na jakie konkretne zabiegi ją przeznaczyć.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.