Termedia

Remimazolam poszerza grupę leków stosowanych w sedacji proceduralnej

Udostępnij:

– Niezaprzeczalną zaletą remimazolamu, który stosujemy od początku roku u pacjentów poddawanym inwazyjnej diagnostyce, jest szybkie wprowadzenie w sedację i krótki czas do wybudzenia po zabiegu. Korzysta na tym zarówno osoba badana, jak i pozostali pacjenci oczekujący w kolejce na diagnostykę – wskazuje anestezjolog dr n. med. Hubert Hymczak, małopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie intensywnej terapii.

Panie doktorze, jakie są aktualnie niezaspokojone potrzeby w sedacji proceduralnej?

Przede wszystkim rosnąca liczba procedur diagnostycznych i terapeutycznych, które wymagają zastosowania sedacji proceduralnej. Nie zapominajmy o tym, że wiele z metod diagnostycznych jest zwyczajnie dla pacjenta niekomfortowych i bolesnych, mam tu na myśli chociażby kolonoskopię czy gastroskopię.

W związku z tym chcielibyśmy jak największej liczbie pacjentów zapewnić diagnostykę z wykorzystaniem sedacji. Wraz z rosnącą liczbą takich procedur, wprowadzanych badań przesiewowych zwiększa się też liczba osób wymagających płytkiej sedacji. Z punktu widzenia osoby diagnozowanej, a także innych pacjentów oczekujących na diagnostykę ważny jest czas. Dlatego nam, anestezjologom, zależy na tym, aby czas, który poświęcamy na sedację, był jak najkrótszy. To znaczy, żeby jak najszybciej uzyskać efekt sedujący i w miarę możliwości szybko wybudzić pacjenta, po czym rozpocząć następną procedurę.

Co w pana ocenie, jako anestezjologa, zmienia dołączenie remimazolamu do grupy leków stosowanych w sedacji proceduralnej?

W tej chwili wybór leków do sedacji proceduralnej nie jest zbyt duży. Dlatego każdy nowy lek, który poszerza nasze możliwości znieczulenia, jest bardzo cenny. Jeśli chodzi o remimazolam – jest to farmaceutyk bardzo krótko działający, w związku z czym pozwala na skrócenie czasu do wybudzenia pacjenta, nawet po długotrwałej procedurze. Tego właśnie oczekujemy po dobrym anestetyku. Dlatego lek, który skraca ten czas, jest przez nas bardzo pożądany.

Dodatkowo remimazolam bardzo dobrze się sprawdza u pacjentów w cięższym stanie klinicznym, jak np. po zawałach, udarach. Na podstawie własnych doświadczeń klinicznych mogę powiedzieć, że remimazolam jest lekiem bezpiecznym, który zapewnia stabilne znieczulenie. 

Pamiętajmy o tym, że czas do wybudzenia w dużej mierze zależy od czasu trwania procedury. Jeżeli procedura się przeciąga i stosujemy więcej dawek leków, to także czas do wybudzenia jest dłuższy, a w konsekwencji wymagana jest dłuższa obserwacja w sali wybudzeniowej. Na podstawie moich doświadczeń, w przypadku remimazolamu ten czas rzeczywiście może być skrócony. Na takim podejściu korzysta przede wszystkim badany pacjent i inni, oczekujący na diagnostykę, ponieważ przy wciąż małej liczbie anestezjologów jesteśmy w stanie, na jednej zmianie, znieczulić większą liczbę pacjentów.

Dr n. med. Hubert Hymczak jest małopolskim konsultantem wojewódzkim w dziedzinie intensywnej terapii, z Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. Gabriela Narutowicza w Krakowie, Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersytetu Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie.

Przeczytaj także: „Sedacja z zastosowaniem nowego leku łatwiejsza i bezpieczniejsza”.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.