Rewolucja czy utopia?
Redaktor: Aleksandra Lang
Data: 03.03.2014
Źródło: MK
Odpłatność za leki 8-9 zł za opakowanie dla wszystkich, a dla osób o najniższych dochodach nawet za darmo? PiS uważa, że to realne, biorąc pod uwagę przeznaczany co roku budżet na refundację oraz oszczędności na lekach. Aptekarze są sceptyczni.
- Obecnie w przypadku leków refundowanych udział chorego w odpłatności wynosi nawet 40 procent – mówi Tomasz Latos, poseł PiS i przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. – W innych krajach jest to najwyżej kilkanaście procent, a w niektórych nawet kilka procent. To, co chcemy zrobić, to obniżenie opłat za leki dla pacjentów, bo obecna sytuacja powoduje często niemożność wykupienia leku.
- Rozliczenie za leki powinno następować między instytucjami refundującymi a producentami – mówi Bolesław Piecha, senator PiS. – Biorąc pod uwagę budżet przeznaczany na refundację oraz oszczędności, ryczałtowa stawka za leki, a przy przekroczeniu minimalnych progów dochodowych leki nawet za darmo, to realne rozwiązanie. Odrębnie traktowane byłyby leki w programach szpitalnych i lekowych. To znacznie uprościłoby system, obecnie bardzo skomplikowany przez to, co się dzieje z listami refundacyjnymi. Są oszczędności, ale one nie zostają przeznaczone na nowe, innowacyjne terapie, ale raczej na pokrycie strat NFZ z powodu fatalnej ściągalności składki.
- Wydaje się, że z punktu widzenia ekonomii ten pomysł jest nierealny – mówi Ewa Gromny z Apteki pod Arkadami w Warszawie. – Pieniędzy brakuje na wszystko i każdy pacjent powinien płacić nawet trochę więcej, a to, o czym powinno się myśleć, to ułatwienie dostępu do leków osobom chorym na nieuleczalne choroby, jak na przykład stwardnienie rozsiane, gdzie terapia kosztuje 3 tys zł. Wprowadzenie ryczałtowej stawki dla wszystkich jest niemożliwe przy takim zadłużeniu. Raczej powinno się myśleć o tym, aby to firmy farmaceutyczne obniżyły ceny za sprzedawane leki niż dosypywać z budżetu kolejne pieniądze.
Naczelna Rada Aptekarska nie chciała zajmować stanowiska w kwestii propozycji PiS. Stwierdzono jednak, że decyzje dotyczące odpłatności leżą w gestii resortu zdrowia i na pewno potrzebne są analizy w tym zakresie. Aptekarze podnosili także, że projekt PiS to utopia przy tak zróżnicowanych cenach leków, z jakimi mamy do czynienia .
- Rozliczenie za leki powinno następować między instytucjami refundującymi a producentami – mówi Bolesław Piecha, senator PiS. – Biorąc pod uwagę budżet przeznaczany na refundację oraz oszczędności, ryczałtowa stawka za leki, a przy przekroczeniu minimalnych progów dochodowych leki nawet za darmo, to realne rozwiązanie. Odrębnie traktowane byłyby leki w programach szpitalnych i lekowych. To znacznie uprościłoby system, obecnie bardzo skomplikowany przez to, co się dzieje z listami refundacyjnymi. Są oszczędności, ale one nie zostają przeznaczone na nowe, innowacyjne terapie, ale raczej na pokrycie strat NFZ z powodu fatalnej ściągalności składki.
- Wydaje się, że z punktu widzenia ekonomii ten pomysł jest nierealny – mówi Ewa Gromny z Apteki pod Arkadami w Warszawie. – Pieniędzy brakuje na wszystko i każdy pacjent powinien płacić nawet trochę więcej, a to, o czym powinno się myśleć, to ułatwienie dostępu do leków osobom chorym na nieuleczalne choroby, jak na przykład stwardnienie rozsiane, gdzie terapia kosztuje 3 tys zł. Wprowadzenie ryczałtowej stawki dla wszystkich jest niemożliwe przy takim zadłużeniu. Raczej powinno się myśleć o tym, aby to firmy farmaceutyczne obniżyły ceny za sprzedawane leki niż dosypywać z budżetu kolejne pieniądze.
Naczelna Rada Aptekarska nie chciała zajmować stanowiska w kwestii propozycji PiS. Stwierdzono jednak, że decyzje dotyczące odpłatności leżą w gestii resortu zdrowia i na pewno potrzebne są analizy w tym zakresie. Aptekarze podnosili także, że projekt PiS to utopia przy tak zróżnicowanych cenach leków, z jakimi mamy do czynienia .
