
Szarlataneria musi się nie opłacać
Nowelizacja ustawy nadająca nowe uprawnienia Rzecznikowi Praw Pacjenta ma pozwolić na przeciwdziałanie medycznej szarlatanerii – adwokat specjalizująca się w sprawach medycznych podkreśla jednak, że kary i sankcje muszą być przede wszystkim egzekwowane, tak by żerowanie na zdrowiu przestało się opłacać. Potrzebne są też działania uświadamiające.
Założeniem projektu nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (jakie pojawiły się w wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów 10 marca) jest przeciwdziałanie praktykom szkodliwym i niebezpiecznym dla zdrowia oraz życia ludzkiego, w szczególności udzielaniu świadczeń zdrowotnych niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną.
Zmiana przepisów ma ułatwić zdefiniowanie praktyk pseudomedycznych, co pozwoli na ich zwalczanie.
RPP ma zyskać istotne kompetencje, analogiczne do tych, które obecnie ma na przykład prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chodzi o wydawanie ostrzeżeń publicznych, decyzji tymczasowych (które zobowiązują strony postępowania w sprawie stosowania praktyki naruszającej zbiorowe prawa pacjentów do powstrzymania się od określonych zachowań w celu zapobieżenia wystąpienia zagrożenia życia lub zdrowia pacjentów do czasu zakończenia postępowania), zobowiązanie podmiotu stosującego praktykę naruszającą zbiorowe prawa pacjentów do usunięcia skutków tej praktyki (także w przypadku podmiotu, który w toku postępowania zaprzestał jej stosowania, co obecnie nie jest możliwe).
RPP zyska też możliwość nałożenia kary pieniężnej już w decyzji o uznaniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów (a więc za samo naruszenie zakazu stosowania tych praktyk). Obecnie kara może dotknąć podmiot dopiero w momencie, gdy nie zastosuje się do poprzedniej decyzji, co wydłuża czas całego postępowania. Niejednokrotnie zdarza się, że taki podmiot zdąży w międzyczasie zniknąć i założyć działalność pod nowym szyldem, co powoduje konieczność rozpoczęcia postępowania od nowa.
– Nową kompetencją RPP, ponownie analogiczną do tej, jaką posiada prezes UOKiK, będzie możliwość nałożenia na kierownika podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych kary pieniężnej w wysokości do dwudziestokrotności przeciętnego wynagrodzenia. Za naruszanie przepisów podmiotom ma grozić nawet do miliona zł kary (obecnie to 500 tys.). Ponadto rzecznik będzie mógł nałożyć karę (do 20 tys. zł) na podmioty niewspółpracujące (np. odmawiające przekazania dokumentacji) w toku postępowań wyjaśniających prowadzonych w sprawach indywidualnych pacjentów – wyjaśnia Prawo.pl.
Zmiana przepisów ma skłonić podmioty medyczne do tego, by stosowały tylko i wyłącznie metody oparte na EBM (evidence-based medicine, czyli medycyna oparta na dowodach). Chodzi o to, by w postępowaniu klinicznym korzystać tylko z wiarygodnych dowodów naukowych dotyczących skuteczności i bezpieczeństwa terapii opartych na wynikach badań obserwacyjnych i eksperymentalnych.
Czy to pomoże?
Czy zmiana przepisów jest szansą na wyeliminowanie praktyk pseudomedycznych?
– Założenia omawianych zmian w ustawie o prawach pacjenta i nowe kompetencje RPP mogą mieć funkcję nie tylko gwarancyjną, ale przede wszystkim odstraszającą. Zostanie to osiągnięte jednak dopiero wówczas, gdy wymierzanie wysokich kar będzie nieuchronne, a działalność pseudomedyczna stanie się po prostu nieopłacalna – mówi w rozmowie z Prawo.pl Alicja Kociemba, adwokat specjalizująca się w sprawach medycznych.
Przeczytaj także: „Surowe kary za praktyki pseudomedyczne – projekt ustawy” i „Po pierwsze – zarobić”.