Ruszy proces onkologa, który wystawiał lewe recepty
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 11.09.2014
Źródło: JM/GW
56 letni Piotr B., chirurg onkolog ze szpitala w Gorzowie będzie jesienią sądzony w Międzyrzeczu za wystawianie fałszywych recept - informuje Gazeta Wyborcza.
Niewiadome są motywy i kto odbierał leki, ale prawdopodobnie trafiały na czarny rynek. Sprawa wyszła na jaw w połowie ubiegłego roku.
- Dostaliśmy sygnał z inspektoratu farmaceutycznego, że w jednej z aptek w Koszalinie zrealizowanych zostało kilka recept na lek Tramal. Inspektorów zdziwiło, że wykupił je pacjent z województwa lubuskiego - mówi dla GW Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik lubuskiego NFZ.
To była bardzo szybka i sprawna akcja kontrolerów Funduszu, którzy sprawdzili szpitale, w których pracował B. i okazało się, że recept jest znacznie więcej. Wiele z nich było wystawionych dla pacjentów, którzy takich leków w ogóle nie potrzebowali. Sprawa została zgłoszona do prokuratury. Śledztwo trwało 8 miesięcy.
Ustalono, że lekarz w ciągu trzech lat wystawił 49 fałszywych recept na leki przeciwbólowe.
Lekarz usłyszał zarzuty z artykułu 271 Kodeksu karnego, czyli poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego w dokumentach. Grozi mu od 3 miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Odpowiadał będzie z wolnej stopy.
- Dostaliśmy sygnał z inspektoratu farmaceutycznego, że w jednej z aptek w Koszalinie zrealizowanych zostało kilka recept na lek Tramal. Inspektorów zdziwiło, że wykupił je pacjent z województwa lubuskiego - mówi dla GW Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik lubuskiego NFZ.
To była bardzo szybka i sprawna akcja kontrolerów Funduszu, którzy sprawdzili szpitale, w których pracował B. i okazało się, że recept jest znacznie więcej. Wiele z nich było wystawionych dla pacjentów, którzy takich leków w ogóle nie potrzebowali. Sprawa została zgłoszona do prokuratury. Śledztwo trwało 8 miesięcy.
Ustalono, że lekarz w ciągu trzech lat wystawił 49 fałszywych recept na leki przeciwbólowe.
Lekarz usłyszał zarzuty z artykułu 271 Kodeksu karnego, czyli poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariusza publicznego w dokumentach. Grozi mu od 3 miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Odpowiadał będzie z wolnej stopy.
