SKRM punktuje błędy ustawy o ratownictwie medycznym

Udostępnij:
Społeczny Komitet Ratowników Medycznych i Polska Rada Ratowników Medycznych uważają, że projekt resortu zdrowia dotyczący nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym nie nadaje się do dalszych prac z uwagi na dużą ilość błędów, sprzeczność z Konstytucją, czy ustawą o zawodzie lekarza.
- Z tego projektu wypływa zaledwie jedno słuszne założenie – egzamin zawodowy dla ratowników medycznych PERM. Ze znakomitej większości pozostałych zapisów wypływa bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia bądź bałagan – mówi Andrzej Kopta z SKRM.

I ratownicy medyczni piszą, że resort zdrowia zamiast publikować zalecane przez WHO standardy postępowania wpływające na jakość likwiduje je. Co gorsza uzasadnia to istnieniem nie istniejącej już „podstawy programowej”. Te standardy, o których wspominają ratownicy medyczni nie mają określać postępowania w każdym stanie zagrożenia życia na wzór zaleceń towarzystw naukowych, ale regulować problematyczne obszary np.: postępowanie w wypadkach masowych, transport bezpośredni, czy inne.

- Problem składów zespołów i profesjonalizacji kadr pozostaje nierozwiązany. Co więcej ustawodawca dopuszcza do pracy w zespołach osoby po kursie pierwszej pomocy i zmniejsza wymagania dla lekarzy systemu. Słuszną drogą tymczasem jest profesjonalizacja kadr i zachęcanie lekarzy do specjalizacji z zakresu medycyny ratunkowej, a nie ciągłe zmniejszanie wymagań. Nie została rozwiązana kwestia dwuosobowych zespołów, choć można to rozwiązać co najmniej kilkoma sposobami, na przykład poprzez wprowadzenie trzeciej osoby do składu, podpisanie stosownych umów ze strażą, wprowadzenie jednostek określanych w Anglii mianem RR – mówi Andrzej Kopta.

Ratownicy dalej uważają, że nadzór nad tą grupą zawodową jest wbrew konstytucji, bo przekazywany jest 8 różnym instytucjom. Jedna instytucja odpowiada za prowadzenie rejestru, inna za doskonalenie, inna kieruje na staże itd.

- Żadna z nich nie dysponuje kadrami znającymi realia wykonywania zawodu ratownika medycznego. Zdaniem ratowników ten nadzór będzie nieefektywny, kosztowny i nie przyniesie żadnej korzyści – mówi Andrzej Kopta.

Straż pożarna szacuje wyjazdy do tzw. izolowanych zdarzeń medycznych na liczbę około 1000 interwencji. Wojsko Polskie podejmuje interwencje wobec żołnierzy rannych na misjach i na terenie Rzeczpospolitej Polskiej.

- We wszystkich tych misjach ratownicy medyczni mogliby ratować pacjentów w optymalny sposób, ale zabrania im to prawo i przedstawiona propozycja. Wedle badań Amerykańskich 53 proc. zgonów potencjalnie możliwych do uniknięcia związanych było z brakiem właściwego wyposażenia oraz poziomu udzielanej pomocy. Wyniki tych badań to przykład, w jaki sposób decyzje urzędników i wspomniane przepisy bezpośrednio wpływają na śmiertelność pola walki. Ministerstwo Zdrowia stoi jednak w przekonaniu, że jest to problem marginalny – mówi Andrzej Kopta.

Dalej ratownicy punktują, że projekt wykreśla jeden z elementów najistotniejszego dla systemu parametru - jakości – ostatni kwartyl czasu dotarcia. Nie precyzje jednak czasu dotarcia we właściwy sposób zgodny z zaleceniami WHO i nie kategoryzuje w odpowiedni sposób wyjazdów zespołów w zależności od rodzaju stanu zagrożenia życia. WHO zaleca, żeby czas liczyć od momentu odebrania telefonu i powinien wynosić 8 minut w mieście ze schorzeniami najpilniejszymi. Trzeba byłoby wydzielić schorzenia pilniejsze. Poza miastami są inne czasy dotarcia i inne zdarzenia najpilniejsze.

Ratownicy zauważają, że projekt wprowadza słuszną koncepcję konsultacji, ale w błędny sposób ją definiuje i nie precyzuje przepisów dotyczących odpowiedzialności, sposobu jej przeprowadzania itd. Ośmieszając samą ideę. Ich zdaniem przepisy w proponowanym kształcie są niezgodne z ustawą o zawodzie lekarza. Nie ma wytycznych jak postępować ze zwłokami oraz niespójna staje się koncepcja powiadamiana ratunkowego w świetle finansowania dyspozytorów przez wojewodów.

- W ustawie brak jest także regulacji dotyczących innych ważnych problemów systemu jak np.: problemów w funkcjonowaniu i kategoryzacji szpitalnych oddziałów ratunkowych, innych jednostek systemu niż zespołu P, S i HEMS, czy regulacji transportu sanitarnego – mówi Andrzej Kopta. - W naszej opinii propozycja kompromituje Ministerstwo Zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.