Spór o numer alarmowy – trzy dziewiątki pozostają
Tagi: | 999, 112, MSWiA, numer alarmowy, pogotowie ratunkowe, Jarosław Madowicz, Maciej Duszczyk, Marek Kos, Mateusz Komza, Klaudiusz Nadolny |
W Polsce funkcjonują dwa systemy powiadamiania ratunkowego służb medycznych – numery 999 i 112. Długi czas trwało przeciąganie liny w tej kwestii między urzędnikami z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zabiegającymi o wycofanie pierwszego numeru, a przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, którzy chcieli jego utrzymania.
- Numer 999 funkcjonuje, także w świadomości społecznej, już od wielu lat. Planowano, że zostanie wycofany 1 stycznia 2024 r., a dzwoniący będą przekierowywani na linię 112, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano
- Wcześniej, i jeszcze niedawno, argumentem za wycofaniem się z funkcjonowania numeru 999 było wydłużenie czasu obsługi alarmowych zgłoszeń za pośrednictwem CPR i numeru 112
- Urzędnicy z MSWiA, optując za likwidacją trzech dziewiątek, argumentowali, że oddzielne traktowanie zgłoszeń z numeru 999 jest sprzeczne z zasadą centralizacji i efektywności systemu powiadamiania
- Wyliczając to, co przemawia za utrzymaniem numeru 999, wiceminister Kos wymienił skrócenie czasu obsługi zgłoszenia, możliwość bezpośredniej rozmowy zgłaszającego z osobą posiadającą wykształcenie medyczne, eliminację zgłoszeń niezasadnych
- Według danych z 2023 r. średni czas obsługi zgłoszenia zasadnego przez operatora numeru alarmowego 112 to 139,06 sekundy. Przyjmując, że zgłoszenie musi zostać powtórzone u dyspozytora medycznego, to ponad dwie minuty utracone z cennego czasu
- Na szczęście po kilku miesiącach MSWiA i MZ doszły do konsensusu w sporze i ratunkowy numer 999 najprawdopodobniej pozostanie. Ustawa, zachowująca jego funkcjonowanie, trafiła do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jej przyjęcie jest planowane w czwartym kwartale 2024 r.
Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przez wiele miesięcy stali na stanowisku, aby funkcjonował tylko numer 112, pod którym po wstępnej weryfikacji zgłoszenie byłoby kierowane do służb medycznych. Ci z Ministerstwa Zdrowia argumentowali, że taka procedura wydłuża czas oczekiwania na skuteczną interwencję medyczną.
Jak dowiedział się „Menedżer Zdrowia”, ostatecznie osiągnięto konsensus w tej sprawie.
Pod jaki numer dzwonić
Numer 112 należy wybrać, aby w sytuacji kryzysowej, w przypadku zagrożenia życia czy mienia, połączyć się za pośrednictwem dyspozytora Centrum Powiadamiania Ratunkowego z odpowiednią służbą – policją, strażą pożarną czy pogotowiem ratunkowym. Natomiast numer 999 to numer alarmowy łączący bezpośrednio, bez pośrednictwa CPR, z dyspozytorem pogotowia ratunkowego. Skorzystanie z tego numeru skraca czas na uzyskanie pomocy ze strony ratowników pogotowia w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia.
Numer 999 funkcjonuje, także w świadomości społecznej, już od wielu lat. Początkowo planowano, że zostanie wycofany od 1 stycznia 2024 roku, a dzwoniący będą przekierowywani na 112, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano. Tak jak i dzisiaj argumentem za wycofaniem się z funkcjonowania numeru 999 było wydłużenie czasu obsługi alarmowych zgłoszeń za pośrednictwem CPR i numeru 112. Z przeprowadzonych analiz wynikało bowiem, że ten czas staje się dwukrotnie dłuższy niż bezpośrednie połączenie z dyspozytorem medycznym za pośrednictwem numeru 999, a czas to czynnik odgrywający istotną rolę w przypadku nagłego zagrożenia życia czy zdrowia.
– Gdy dzwonimy pod numer 112, nasze zgłoszenie przyjmuje operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Zadaje pytania, na podstawie odpowiedzi na nie wypełnia tzw. formatkę, czyli wpisuje wszystko do komputera. Przesyła to odpowiednio do dyżurnego policji czy straży pożarnej. Jeżeli są jeszcze jakieś pytania, ci dyżurni łączą się ewentualnie ponownie z wzywającym, ale równolegle dysponowane są do interwencji odpowiednie zespoły – mówi „Menedżerowi Zdrowia” Jarosław Madowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.
– W przypadku ratownictwa medycznego jest tak, że jeżeli ktoś dzwoni pod numer 112, to operator wypytuje zgłaszającego według odpowiedniego klucza i jeśli uzna, że sprawa jest pilna, przełącza rozmówcę do dyspozytora medycznego. I tu trzeba właściwie od samego początku całe zgłoszenie powtórzyć. To nie są niestety sekundy, a cała procedura trwa. Szczególnie że w czasie takiej rozmowy ogromną rolę odgrywają emocje. Kiedy nawet ja sam, teoretycznie doświadczony medyk, korzystałem z powiadamiania ratunkowego, to odczuwałem te nerwy i emocje – dodaje ekspert.
Jak zauważa, w stresie i spowodowanych sytuacją zagrożenia emocjach czasami trudno jest zgłaszającemu nawet podać dokładną lokalizację, gdzie potrzebna jest pomoc. Jest to tym trudniejsze, że dyspozytor nie musi być przecież z określonego miejsca, bo może tę rozmowę odebrać także na drugim końcu Polski. A czas… płynie.
Dlatego między innymi resort zdrowia twardo w sporze z MSWiA optował za utrzymaniem trzech dziewiątek.
MSWiA za jednym numerem pod swoją jurysdykcją
W korespondencji między MSWiA i MZ, za pośrednictwem sekretarza Stałego Komitetu KPRM, resort spraw wewnętrznych argumentował, że propozycje Ministerstwa Zdrowia utrzymania funkcjonowania numeru 999 nie są zasadne.
– Wskazać należy, że ww. propozycje regulacji wprowadzają niepotrzebne komplikacje w zakresie efektywności systemu komunikacji. W obliczu postępującej cyfryzacji i wzrastającej liczby zgłoszeń wymagających natychmiastowej reakcji zmiany legislacyjne powinny dostosować się do rzeczywistych potrzeb systemu ratownictwa – czytamy w piśmie wiceministra Macieja Duszczyka.
– Oddzielne traktowanie zgłoszeń z numeru 999 stoi w sprzeczności z zasadą centralizacji i efektywności. Zintegrowane Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR) miało na celu stworzenie jednolitego systemu, który umożliwia szybkie i skuteczne działanie w sytuacjach nagłych. Wprowadzenie niezależnego podsystemu, który nie współpracuje z istniejącymi strukturami, podważa tę koncepcję i może prowadzić do chaosu w procesie obsługi zgłoszeń – dodaje.
MSWiA zgłaszało też wątpliwości co do aktualności i rzetelności danych prezentowanych przez resort zdrowia dotyczących krótszego czasu obsługi zgłoszeń alarmowych pod numerem 999.
Jak argumentował wiceminister Duszczyk, według danych z Systemu Teleinformatycznego CPR (za pierwsze półrocze 2024 r.) czas obsługi zgłoszenia o charakterze medycznym w Centrum Powiadamiania Ratunkowego, razem z czasem jego przekazania do dyspozytorni medycznej (podjęcia zdarzenia przez dyspozytora medycznego) jest znacząco krótszy niż ten wskazany przez resort zdrowia (zgłoszenie pod nr 112 – średnio 127,24 sekundy, zgłoszenie do dyspozytora medycznego 116,31 sekundy, w sumie 243,55 sekundy – co daje dwukrotnie dłuższy czas obsługi zgłoszenia).
MSWiA podkreślało także, co za brzmiało jak zarzut, że MZ w swojej argumentacji na rzecz numeru 999 nie bierze pod uwagę długich czasów oczekiwania na odebranie połączenia przez dyspozytorów medycznych, co, jak wskazało, może skutkować niedodzwonieniem się pod numer alarmowy 999.
Ministerstwo Zdrowia twardo za utrzymaniem 999
Odpowiadając MSWiA, wiceminister Marek Kos w swoim piśmie z połowy listopada wskazywał, że istnieje uzasadniona potrzeba utrzymania możliwości bezpośredniego dodzwonienia się do dyspozytorni medycznej dla osób wzywających pomocy pod numer 999, a do głównych argumentów za tym rozwiązaniem zaliczył:
- skrócenie czasu obsługi zgłoszenia,
- możliwość bezpośredniej rozmowy zgłaszającego z osobą posiadającą wykształcenie medyczne,
- eliminację zgłoszeń niezasadnych,
- wzorowanie się na innych krajach utrzymujących numery alarmowe dla ratownictwa medycznego w większości krajów UE i nie tylko, np. we Francji, Włoszech, Czechach, Norwegii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii.
Odpowiadając natomiast na argument MSWiA, że podawane przez MZ dane dotyczące czasu zgłoszeń są nieaktualne i nierzetelne, minister Kos przywołał dane z raportu funkcjonowania systemu powiadamiania ratunkowego w 2023 roku (opublikowane 2 lutego 2024 r.) – średni czas obsługi zgłoszenia zasadnego przez ONA (operatora numeru alarmowego) to 139,06 sekundy, co pozwala na przyjęcie, że średnio o tyle wydłużony zostanie czas obsługi zgłoszenia medycznego w przypadku przekierowania ruchu alarmowego 999 do centrów powiadamiania ratunkowego. Są to więc ponad dwie minuty utracone z cennego czasu, w którym dyspozytor już mógłby przyjąć zgłoszenie i wysłać zespół ratunkowy na miejsce zdarzenia.
Nie tylko jedna noga
Jak mówi prezes Madowicz, utrzymanie funkcjonowania numeru 999 to nie tylko kwestia szybszej możliwości skierowania do zgłaszającego zespołu ratownictwa, ale większe bezpieczeństwo całego systemu powiadamiania.
– Jeśli będziemy mieć tylko jeden numer alarmowy, to w przypadku jakiejś awarii, ataku hakerskiego czy kłopotów technicznych mielibyśmy ogromne problemy. A taka sytuacja nie jest przecież niemożliwa. Pozostawienie trzech dziewiątek daje alternatywę, łatwiej jest uruchomić cały system, podłączając go do numeru 999. To jest o wiele bezpieczniejsze. W takiej sytuacji nie ma już większego znaczenia, kto odbierze szybciej telefon. To zwiększa system bezpieczeństwa państwa i obywateli – argumentuje Madowicz.
– Powinniśmy wszyscy dbać o to, aby zostało utrzymane funkcjonowanie numeru 999, o to, aby numery alarmowe zostały rozdzielone, bo tylko jeden system nie jest optymalnym rozwiązaniem. Zawsze są lepsze dwie nogi niż jedna i powinniśmy dbać o to, aby tak zawsze było, także jako potencjalni pacjenci, którymi wcześniej czy później się staniemy – komentuje Mateusz Komza, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Samorządu Zawodowego Ratowników Medycznych.
Mimo że trudno jest odnaleźć oficjalną informację na rządowych stronach dotyczącą ostatecznego kształtu ustawy o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, jak poinformował nas prof. Klaudiusz Nadolny, kierownik Katedry i Zakładu Ratownictwa Medycznego Wydziału Nauk Medycznych Akademii Śląskiej w Katowicach, po trwającym wiele miesięcy sporze pomiędzy MSWiA i MZ udało się osiągnąć resortom konsensus. Numer alarmowy 999 ma pozostać i działać równolegle do numeru 112.
Projekt ustawy, w kształcie zachowującym funkcjonowanie trzech dziewiątek, trafił do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Znajduje się w wykazie prac legislacyjnych i programowych, a jego przyjęcie planowane jest w czwartym kwartale bieżącego roku. Zostało już zatem niewiele czasu.
Przeczytaj także: „Karetką do porodu – ratownicy medyczni w resorcie”.