Stracili stanowiska, bo nie zdecydowali się na cesarskie cięcie

Udostępnij:
Córka Bartłomieja Bonka, brązowego medalisty igrzysk, walczy o życie. Ordynator z opolskiego szpitala i jego zastępczyni stracili stanowiska.
Barbara Bonk, żona sztangisty, przyjechała do szpitala ginekologiczno-położniczegow Opolu miesiąc przed terminem porodu. Lekarz prowadzący ciążę rekomendował cesarskie cięcie. Ale lekarze ze szpitala zdecydowali, że poród będzie naturalny.

-Najpierw urodziła się Maja, po 45 minutach Julia. Była owinięta pępowiną. Dostała tylko jeden punkt w 10-punktowej skali Apgar (ocenaczynności życiowych noworodka), walczy o życie, nie reaguje na bodźce, jest podłączona do respiratora - pisze "Gazeta Wyborcza".

Gdy sprawa stała się głośna, szpital powołał wewnętrzną komisję, by oceniła działania lekarzy. – Stwierdzono, że pacjentka skarżyła się w nocy na nasilające się czynności skurczowe macicy i prosiła o lekarza, który jednak do niej nie przyszedł. Dopiero około godz. 8 rano zastępczyni ordynatora ją zbadała. Z ustaleń komisji wynika, że wykonano badanie USG, ale nie było po nim śladu w dokumentach. Monitorowano też tętno dzieci za pomocą KTG. Zapis wskazywał na nieprawidłowości w rytmie serca jednej dziewczynki, co było wskazaniem do cesarskiego cięcia od razu po narodzinach pierwszego dziecka – mówi Aleksandra Kozok, dyrektorka szpitala.

Bronisław Łabiak, ordynator oddziału patologii ciąży, oraz jego zastępczyni dr Hanna Żwirska-Lembrychstracili stanowiska. Dyrektorka szpitala złożyła doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez personel. Prokuratura wyjaśnia tę sprawę.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.