Strzelno groźbą secesji obroniło swój szpital

Udostępnij:
O tym jak trudno zlikwidować małe, nieracjonalne z ekonomicznego punktu widzenia szpitali przekonał się powiat Mogilno. Radni pod dużą presją lokalnych społeczności obronili szpital w Strzelnie (woj. kujawsko – pomorskie).
-Nie będzie przenoszenia oddziałów i dzierżawy szpitalnego majątku. Radni odrzucili pomysły zarządu powiatu na restrukturyzację lecznicy. Zarządowi powiatu zabrakło głosów w radzie, aby przeforsować swój pomysł na lecznicę – pisze „Gazeta Pomorska”.

Członkowie zarządu powiatu zaproponowali "podjąć działania zmierzające do poprawy funkcjonowania ochrony zdrowia, zakresu i dostępności do usług medycznych". W tym wariancie dopuszczano między innymi zawarcie umowy dzierżawy operatorskiej z zewnętrzną firmą.

Dzierżawa miała być według zarządu receptą na rosnący dług SPZOZ. Zarząd optował także, za przeniesieniem większości oddziałów szpitalnych ze Strzelna do Mogilna. Na co nie godzili się samorządowcy z gminy Strzelno.

Spór ciągnie się od lat. Władze powiatu nie chcą utrzymywać kosztownej filii mogileńskiego szpitala w Strzelnie. Argumentowano, że zebranie wszystkich oddziałów w jednym szpitalu, w Mogilnie, nie tylko obniży koszty działania, ale i poprawi jakość opieki nad pacjentem, umożliwi zakup drogiego sprzętu. Oba miasta dzieli odległość 19 km, dystans ten pokonuje się w ok. 20 minut – nie ma zatem potrzeby utrzymywania filii w Strzelnie. Oferuje ona mały zakres świadczeń, cięższe przypadki i tak odsyła do Mogilna, istnieją obawy o jakość.

Te argumenty nie przekonały mieszkańców Strzelna. Burmistrz miasta, Ewaryst Matczak, pod presją mieszkańców rozważać zaczął nawet przeprowadzenia wyłączenia Strzelna i okolic z granic powiatu mogileńskiego i przyłączenia do sąsiedniego, inowrocławskiego. Ta groźba ostatecznie przekonała radnych do pozostawienie szpitala w Strzelnie w spokoju.

Tymczasem, jak alarmują eksperci w Polsce mamy za dużo szpitali . -Opór nie tylko polityków, ale i samych społeczności bywa bardzo silny. Nikt nie chce słyszeć o likwidacji szpitali, które w danym regionie działały od stu lat, „od zawsze”. W tym przypadku emocje społeczne stały się problemem poważniejszym niż techniczne łączenie szpitali w sieć – mówił w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” Władysław Sidorowicz, b. minister zdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.