System wymusza żebractwo

Udostępnij:
Czy osoby zajmujące się chorymi terminalnie muszą zbierać datki na cmentarzach, aby moc zapewnić im pomoc? Dr Jadwiga Pyszkowska, prezes Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej, uważa, że to niegodne, mimo że pieniądze z datków są najlepsze. Oprócz zbyt niskiego finansowania opieka paliatywna ma też swoje wewnętrzne problemy.
- Obniża się jakość opieki domowej – mówiła dr Jadwiga Pyszkowska podczas debaty o medycynie paliatywnej zorganizowanej na konferencji Opieka Paliatywna w Polsce 2014. – Dzieje się tak z trzech powodów. Pierwszy jest taki, że nie ma zespołowości, czyli zaprzyjaźnienia się zespołu z pacjentem i jego rodziną, a jeździ się na wizyty pielęgniarskie i lekarskie. Drugim jest brak wolontariatu, czyli zagospodarowania wolnego czasu pacjenta, a trzecim słaba opieka nad rodziną pacjenta. Dyspozycyjność jest trudna, ale w tym zawodzie konieczna. W żadnej innej dziedzinie medycyny. na przykład chirurgii czy ginekologii, nie jest też tak, że lekarz zbiera datki na cmentarzu na swoją działalność. W medycynie paliatywnej tak jest.

- W 2012 roku z dostępnych danych wynika, że opieką paliatywną objętych było 90 tys. chorych – mówiła dr Aleksandra Ciałkowska–Rysz, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny paliatywnej. – Nie jesteśmy w stanie zapewnić im całodobowej opieki 7 dni w tygodniu, dlatego powinien rozwijać się system poradniany i wizyt domowych, aby choć raz na tydzień, ktoś do tego chorego mógł pojechać. Jakość opieki pogarsza się, bo powstają jednostki działające na zasadzie swobody gospodarczej. W małych jednostkach, które mają kontrakty na kilku chorych, zorganizowanie opieki całodobowej jest niemożliwe. Z finansowego punktu widzenia korzystne jest otwieranie oddziałów co najmniej dla 30, a najlepiej 100 pacjentów. Nie brakuje nam osób, które mają kwalifikacje do leczenia paliatywnego, ale tak naprawdę robią to w ramach pracy społecznej dla pacjenta, a właściwie na rzecz budżetu państwa.

Problemem w domowej opiece paliatywnej są także wyjazdy nocą, szczególnie wtedy, kiedy do pokonania są duże odległości. Stąd konieczność wzywania pogotowia do wyjazdów nagłych. Na dyżurach nocnych w szpitalach powinny być dwie pielęgniarki, jest jedna i nie radzi sobie z liczbą pacjentów, którymi zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia ma się opiekować. Problemem opieki paliatywnej jest także leczenie bólu. Jest za mało godzin kształcenia w zakresie leczenia bólu, co powoduje, że studenci nie są w stanie samodzielnie uzupełnić wiedzy. Szpitale dysponują ograniczonym zasobem leków przeciwbólowych.

- Czasem słyszę od pacjentów pojawiających się w naszej fundacji, że nie dostają leków przeciwbólowych, ponieważ na oddziale czy całym szpitalu nie ma specjalisty w tym zakresie – mówił Szymon Chrostowski z Fundacji „Wygrajmy Zdrowie”. – Jednak są zapewnienia ze strony Ministerstwa Zdrowia i NFZ, że ocena pacjentów dotycząca lecenia, w tym także przeciwbólowego zostanie powiązana z kontraktowaniem.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.