Szpital w Dorchester w Wielkiej Brytanii pomylił zmarłych
Redaktor: Marta Koblańska
Data: 06.10.2015
Źródło: Polish Express/MK
Tagi: | szpital, zmarły, zawiadomienie |
Liz Page o piątej rano otrzymała telefoniczną informację ze szpitala, ze zmarła jej matka. Wraz z mężem pojechali pożegnać ciało. Po kilku godzinach okazało się, ze matka pani Page, Phyllis Lilley żyje, a szpital pomylił zmarłych z podobnie brzmiącymi nazwiskami.
- Wiem, to brzmi dziwnie, że nie poznałam własnej matki, ale w takich chwilach emocje przeważają nad rozsądkiem – mówiła potem córka w rozmowie z “The Sun“. – Jednak kto mógł przypuszczać, że coś takiego może się stać? Matka była w ciężkim stanie, dostałam telefon ze szpitala, gdy przyjechałam, pokazali ciało…
Jak podaje Polish Express, w siedem godzin później pogrążona w żałobie córka odebrała ze szpitala kolejny telefon. Tym razem z przeprosinami i informacją, ze matka żyje, a szpital pomylił podobnie brzmiące nazwiska. Córka z mężem właśnie załatwiali ostatnie formalności pogrzebowe.
- Byłam wściekła i szczęśliwa jednocześnie – córka wspomina tamte chwile. Sama nie jest już najmłodsza, ma 61 lat, a jej mąż Gerry 72 lata. Oboje o mało nie dostali zawału. Okazało się, że matka, 94-letnia Phyllis Lilley czuje się całkiem dobrze i leży w łóżku w całkiem innym oddziale szpitala. Kobieta, która zmarła, miała ponoć bardzo podobne nazwisko.
Jak podaje Polish Express, w siedem godzin później pogrążona w żałobie córka odebrała ze szpitala kolejny telefon. Tym razem z przeprosinami i informacją, ze matka żyje, a szpital pomylił podobnie brzmiące nazwiska. Córka z mężem właśnie załatwiali ostatnie formalności pogrzebowe.
- Byłam wściekła i szczęśliwa jednocześnie – córka wspomina tamte chwile. Sama nie jest już najmłodsza, ma 61 lat, a jej mąż Gerry 72 lata. Oboje o mało nie dostali zawału. Okazało się, że matka, 94-letnia Phyllis Lilley czuje się całkiem dobrze i leży w łóżku w całkiem innym oddziale szpitala. Kobieta, która zmarła, miała ponoć bardzo podobne nazwisko.