Szpitalnictwo po nowemu ►
Co z całkowitą rezygnacją z limitów w szpitalnictwie, miliardowymi długami i oddłużeniem? Jak poprawić sytuację finansową placówek? Czy rozwiązaniem wszelkich kłopotów jest nowa wycena świadczeń zdrowotnych? Minister Izabela Leszczyna w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” przedstawiła swoją propozycję.
Z szefową resortu rozmawialiśmy podczas Priorytetów 2024 – zadaliśmy trzy podstawowe pytania dotyczące szpitali.
Rozmowa z minister zdrowia do obejrzenia poniżej.
Limity
Jedną z wyborczych propozycji Koalicji Obywatelskiej była całkowita rezygnacja z limitów w szpitalnictwie.
Czy jest ona do zrealizowania?
– Jeśli chodzi o zniesienie limitów w szpitalach, to nie jest to celem samym w sobie. To tylko środek, aby zwiększyć dostępność, rozładować kolejki, skrócić czas oczekiwania na pomoc – podkreśliła minister Leszczyna, zapowiadając jednak, że „już w tym roku planowane jest odejście od limitów w opiece hospicyjnej”.
Szefowa resortu mówiła o nowej piramidzie potrzeb zdrowotnych.
– Trzeba spowodować wycenami świadczeń dobrą organizację tego systemu, aby sprawić, że lekarze – zamiast w szpitalach – więcej pacjentów będą leczyli w ambulatoryjnych ośrodkach specjalistycznych. Jak najwięcej pacjentów powinno uzyskać pomoc w podstawowej opiece zdrowotnej. Jeśli nie tam, to w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Dopiero na samym końcu powinny być szpitale, do których trafiają chorzy z cięższymi przypadkami – tacy, których nie da się wyleczyć w POZ i AOS – mówiła minister Leszczyna.
– Dzisiaj jest trochę tak, że do szpitala kierowane są osoby, którym z powodzeniem można byłoby pomóc bez konieczności kilkudniowej hospitalizacji – zaznaczyła.
– Dopiero po odwróceniu piramidy i przesunięciu dużej części świadczeń do AOS można byłoby podjąć decyzję o zdjęciu limitów na świadczenia szpitalne – tłumaczyła.
Długi
Przypomnieliśmy, że zobowiązania szpitali ogółem po trzecim kwartale 2023 roku wynosiły ponad 21,26 mld zł – od 2015 r. zwiększyły się o ponad 10 mld zł.
Co mogłoby poprawić tę sytuację? Jaki jest pomysł na to nowego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia?
– Myślimy o pewnej restrukturyzacji długów szpitalnych. Na pewno nie zamierzamy ich umarzać. Już kiedyś to przerabialiśmy i okazało się, że oddłużone szpitale po kilku latach złego zarządzania znowu miały kłopoty finansowe – podkreśliła.
Jeśli szpitale mają długi, to znaczy, że muszą się zrestrukturyzować – powinny oferować takie usługi medyczne, jakich oczekuje lokalna społeczność. Jeśli w szpitalu potrzebna jest interna, to musi być, jeśli opieka długoterminowa, to taką pomoc trzeba zagwarantować, jeśli nie rodzi się wystarczająco dużo dzieci, to nie jesteśmy w stanie utrzymać porodówki – przyznała.
Wycena
Wydaje się, że w rozmowach wyborczych „Menedżer Zdrowia” pogodził polityków niemal wszystkich partii – między innymi przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Przyznali oni, że „konieczna jest zmiana wyceny świadczeń zdrowotnych, aby między innymi zmniejszyć zadłużenie szpitali”.
Czy takie deklaracje oznaczają wolę polityczną do zmiany?
– Zmiana wyceny świadczeń zdrowotnych nie załatwi wszystkiego – zaczęła minister zdrowia.
– Oczywiście, przedstawiciele Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pracują nad wyceną niektórych świadczeń. Zdaję sobie sprawę, że inflacja medyczna jest większa niż inflacja w ogóle, więc przyjrzenie się wycenie niektórych procedur jest konieczne – prawdopodobnie trzeba będzie je podnieść. Jednak, podkreślę, to nie jest lek na całe zło. Ważna jest lepsza organizacja, zastosowanie dostępnych zasobów, racjonalne i efektywniejsze wykorzystanie tego, co jest najcenniejsze, czyli kapitału ludzkiego, lekarzy, pielęgniarek, ratowników i wszystkich innych pracowników medycznych. I nad tym pracujemy – podkreśliła.