Szwankuje komunikacja lekarza z pacjentem

Udostępnij:
- Protekcjonalizm w podejściu do pacjenta wynika z małej fachowości i ma na celu pokrycie braku umiejętności lekarza – uważa prof. Adam Dziki z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Komunikacja lekarza z pacjentem to pięta achillesowa wielu medyków. Potwierdza to rosnąca liczba interwencji do rzecznika praw pacjenta. W 2013 roku pacjenci aż 1000 razy wskazywali na problem komunikacji wynikający z niewłaściwej realizacji ich prawa do informacji. W 2012 roku było to „tylko” 800 razy.

- Tępię to w zarodku – mówi prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Są dwie rzeczy, będące podstawą roszczeń. Po pierwsze, arogancja i chamstwo jak na przykład w Świnoujściu, jeśli lekarka rzeczywiście powiedziała do pacjentki, że w wieku 43 lat powinna jeździć na wczasy, a nie rodzić dzieci, druga zaś kwestia, to nieumiejętność komunikowania. W wielu krajach studenci medycyny przechodzą test pozwalający ocenić ich umiejętności do pracy z ludźmi i jest wykazują takie cechy, które to utrudniają, powinni wybrać specjalizację, gdzie ten kontakt z drugim człowiekiem jest ograniczony do minimum. Podstawą w komunikacji jest empatia. Kolejną kwestią jest zrozumiały przekaz dla pacjenta o tym , co mu dolega. Ale prawda jest też taka, że pacjenci często nie przyznają się do tego, że czegoś nie rozumieją, szczególnie jeśli są starsi, a lekarz prowadzący jest młody. Brak dobrej komunikacji wynika także z braku czasu, co może zostać odebrane przez chorego jako lekceważenie.

- Czy wyrzuciłabym z pracy lekarza zachowującego się protekcjonalnie? To zależy od sytuacji – mówi Cecylia Domżała, dyrektor Szpitala Powiatowego w Wyszkowie. - Na pewno starałabym się poznać przebieg rozmowy i jestem gotowa na wyciągnięcie konsekwencji, jeśli była poniżająca dla pacjenta. Na szczęście skargi do mnie dotyczą najczęściej odmowy wykonania wysokospecjalistycznych badań, ponieważ nie ma do nich wskazań. Nie spotkałam się z sytuacją, w której pacjent czułby się obrażony.

Jest więc ten protekcjonalizm, czy go nie ma? Jest, bo wszystkie sprawy opisywane przez media, które skończyły się tragicznie, dotyczą złej komunikacji między lekarzem prowadzącym, który odmawia pomocy, a pacjentem, który o pomoc prosi. Tak było w sprawie śmierci 2,5-letniej Dominiki, śmierci bliźniąt we Włocławku, kalectwa i śmierci córki Bartłomieja Bonka, czy wreszcie śmierci córki pacjentki ze Świnoujścia oraz obrażenia jej przez lekarkę prowadzącą.

Również brak empatii i zwykłego zrozumienia sytuacji drugiego człowieka przyczynił się do niewydania wyniku badania cytologicznego pacjentce z Gdańska.

"Doświadczenia z prowadzonych w Biurze Rzecznika Praw Pacjenta postępowań wyjaśniających wskazują, że nieporozumienia pomiędzy pacjentem a lekarzem często mają przyczynę właśnie w niewłaściwej komunikacji" – pisze rzecznik praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska. "Przede wszystkim chodzi o informowanie pacjenta o stanie zdrowia, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, a także następstwach ich zastosowania, w sposób lakoniczny i niezrozumiały."
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.