U dentysty boimy się zapachu, dźwięku i cen
Redaktor: Agnieszka Katrynicz
Data: 21.01.2011
Działy:
Poinformowano nas
Aktualności
Polacy boją się dentysty z powodu bólu, złego podejścia dentysty i kosztów, które muszą ponosić – wynika z raportu przygotowanego przez portal dentysta.eu.
Cena zabiegu zajmuje dziś trzecie miejsce, wśród przyczyn stresu u dentysty. Na myśl o rachunku serce szybciej bije ponad 40% ankietowanych. Strach u dentysty towarzyszy dziś ponad 80% Polaków odwiedzających gabinety. Tylko 19% deklaruje, że nie boi się dentysty. Wśród przyczyn stresu u stomatologa wymieniamy najczęściej dźwięk wiertła, zapach i podejście lekarza. Dla 18% powodem strachu jest także ich własny stan uzębienia.
– Lęk i stres towarzyszący wizycie u dentysty to poważny problem dzisiejszej stomatologii. Tym większy, że na dentystę wciąż patrzy się tak, jakbyśmy żyli 30 lat temu, bez nowoczesnej technologii – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Dentim clinic w Katowicach.
Nie tylko ból i nieprzyjemne uczucie wiercenia powodują u nas paniczny strach przed dentystą. Polacy boją się dentysty także z innych, bardziej prozaicznych powodów. Dla 33% ankietowanych powodem strachu jest to, czy dentysta okaże się dobrym specjalistą. 25% stresuje widok kolejki, a ponad 15% lekceważący stosunek dentysty. Stresują nas także ceny. Ponad 40% z nas boi się rachunku u dentysty, tyle samo dźwięku wiertła słyszalnego w poczekalni. Zapach paraliżuje 35%
– Ból, zapach i dźwięk to od lat najczęściej powtarzane w ankietach powody stresu pacjenta u dentysty. Niestety wskazywane są one często przez osoby, które swoją ostatnią wizytę miały 10 lat temu albo, którym w przeszłości wyrządzono krzywdę w gabinecie. Dzisiejsze gabinety z tymi problemami sobie już poradziły – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic. I dodaje: problem dźwięku wiertła rozwiązały dźwiękoszczelne drzwi, obecne dziś w większości nowoczesnych gabinetów, zapachu pozbyto się z kolei systemami wentylacyjnymi i aromaterapią. Problem bólu rozwiązuje z kolei nowoczesne i bezbolesne znieczulenie z użyciem komputera – mówi.
Jak wynika z raportu stresuje nas nie tylko sam zabieg, ale często lekarz. Jest on problemem dla prawie 30% pacjentów. Co ciekawe, dla 58% to właśnie dobre podejście lekarza jest powodem zmniejszenia stresu. Nie bez znaczenia jest także atrakcyjność fizyczna lekarza lub lekarki. Ładna dentystka lub przystojny dentysta koi nerwy 22% z nas.
- Z przeprowadzonych badań wynika, że Polacy u dentysty zwracają coraz częściej uwagę na to jak wygląda otoczenia oraz na to jak są traktowani przez personel. Oczywiście jakość leczenia i bezbolesność jest dla nich wciąż najważniejsza, tym niemniej z badań wynika, że takie czynniki jak zapach, wygląd wnętrza, czy gazety w poczekalni potrafią skutecznie zmniejszyć nasz stres. Dla 34% zwykłe podanie ręki przez lekarza, działa jak tabletka uspokajająca – mówi lek. dent. Marcin Krufczyk z portalu dentysta.eu, który przez ostatnie miesiące przepytał ponad 3500 Polaków na temat dentofobii.
I faktycznie patrząc na liczby okazuje się, że dla 90% uśmiech lekarza i jego wesołe podejście jest najlepszym lekiem na nerwy. Tak samo jak dentysta-gaduła, potrafiący nas zagadać. Takiego stomatologa ceni 42% Polaków. Dla prawie 60% pacjentów, lekarz dający poczucie bezpieczeństwa jest głównym powodem, obniżenia poziomu adrenaliny. – Postawa lekarza jest kluczowa. Dziś dentysta to nie tylko „doktor od zębów”, to często psycholog potrafiący rozmawiać z pacjentem, to osoba z umiejętnościami coacha, motywująca nas do leczenia, a przede wszystkim posiadająca umiejętności miękkie, potrafiąca wczuć się w pacjenta. Dlatego wielu dentystów obecnie kończy kursy z psychologii zachowań pacjenta, czy komunikacji niewerbalnej – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko.
Raport dentysta.eu przynosi także kiepski obraz naszych zębów. Statystyki pokazują, że 43% Polaków tak boi się dentysty, że w ogóle rezygnuje z leczenia. Efektem tego jest stan naszych zębów. Co drugi Polak ma próchnicę. – To jest błędne koło. Lęk przed dentystą, odstrasza nas od leczenia i wizyt kontrolnych. To z kolei kończy się często tym, że do dentysty przychodzimy z zaawansowaną próchnica i zmuszeni jesteśmy poddać się kosztownemu i czasami bolesnemu leczeniu, które najczęściej odstrasza nas znów od dalszego leczenia – wyjaśnia Krufczyk.
Także dr Fąferko uważa, że to my sami jesteśmy winni swoich lęków. – Zamiast z drobnym pęknięciem na zębie do dentysty przychodzimy z dziurami. Zamiast uzupełniać drobne ubytki, często kończy się na leczeniu implantologicznym i usunięciem całego zęba. W świadomości wielu z nas gabinet dentystyczny to miejsce, gdzie ból jest normą, a to bzdura. Szwedzi do dentysty chodzą jak do kosmetyczki, nie boją się bólu. Powód? 99% Szwedów ma zdrowe zęby z powodu regularnych wizyt, a problem dentofobii w tym kraju to już historia – mówi Fąferko.
Dentyści jednak patrzą z optymizmem w przyszłość. Nowoczesna technologia zmniejszająca stres i skracająca czas leczenia, istotna dziś dla 45% Polaków jest w stanie przekonać do podjęcia leczenia. – 20 lat temu o większości rozwiązań w gabinecie mogliśmy tylko marzyć. Pełna komputeryzacja gabinetu, precyzyjne planowanie leczenia w 3D, udział pacjenta w tym procesie, a także nowoczesne rozwiązania takie jak implanty czy komputerowe znieczulenie wpływają na postawy pacjentów gabinetów stomatologicznych. Podobnie jak wszelkiego rodzaju umilacze – muzyka, zapach czy wystrój – mówi Fąferko. Te elementy istotne są dziś dla prawie połowy pacjentów.
– Lęk i stres towarzyszący wizycie u dentysty to poważny problem dzisiejszej stomatologii. Tym większy, że na dentystę wciąż patrzy się tak, jakbyśmy żyli 30 lat temu, bez nowoczesnej technologii – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Dentim clinic w Katowicach.
Nie tylko ból i nieprzyjemne uczucie wiercenia powodują u nas paniczny strach przed dentystą. Polacy boją się dentysty także z innych, bardziej prozaicznych powodów. Dla 33% ankietowanych powodem strachu jest to, czy dentysta okaże się dobrym specjalistą. 25% stresuje widok kolejki, a ponad 15% lekceważący stosunek dentysty. Stresują nas także ceny. Ponad 40% z nas boi się rachunku u dentysty, tyle samo dźwięku wiertła słyszalnego w poczekalni. Zapach paraliżuje 35%
– Ból, zapach i dźwięk to od lat najczęściej powtarzane w ankietach powody stresu pacjenta u dentysty. Niestety wskazywane są one często przez osoby, które swoją ostatnią wizytę miały 10 lat temu albo, którym w przeszłości wyrządzono krzywdę w gabinecie. Dzisiejsze gabinety z tymi problemami sobie już poradziły – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic. I dodaje: problem dźwięku wiertła rozwiązały dźwiękoszczelne drzwi, obecne dziś w większości nowoczesnych gabinetów, zapachu pozbyto się z kolei systemami wentylacyjnymi i aromaterapią. Problem bólu rozwiązuje z kolei nowoczesne i bezbolesne znieczulenie z użyciem komputera – mówi.
Jak wynika z raportu stresuje nas nie tylko sam zabieg, ale często lekarz. Jest on problemem dla prawie 30% pacjentów. Co ciekawe, dla 58% to właśnie dobre podejście lekarza jest powodem zmniejszenia stresu. Nie bez znaczenia jest także atrakcyjność fizyczna lekarza lub lekarki. Ładna dentystka lub przystojny dentysta koi nerwy 22% z nas.
- Z przeprowadzonych badań wynika, że Polacy u dentysty zwracają coraz częściej uwagę na to jak wygląda otoczenia oraz na to jak są traktowani przez personel. Oczywiście jakość leczenia i bezbolesność jest dla nich wciąż najważniejsza, tym niemniej z badań wynika, że takie czynniki jak zapach, wygląd wnętrza, czy gazety w poczekalni potrafią skutecznie zmniejszyć nasz stres. Dla 34% zwykłe podanie ręki przez lekarza, działa jak tabletka uspokajająca – mówi lek. dent. Marcin Krufczyk z portalu dentysta.eu, który przez ostatnie miesiące przepytał ponad 3500 Polaków na temat dentofobii.
I faktycznie patrząc na liczby okazuje się, że dla 90% uśmiech lekarza i jego wesołe podejście jest najlepszym lekiem na nerwy. Tak samo jak dentysta-gaduła, potrafiący nas zagadać. Takiego stomatologa ceni 42% Polaków. Dla prawie 60% pacjentów, lekarz dający poczucie bezpieczeństwa jest głównym powodem, obniżenia poziomu adrenaliny. – Postawa lekarza jest kluczowa. Dziś dentysta to nie tylko „doktor od zębów”, to często psycholog potrafiący rozmawiać z pacjentem, to osoba z umiejętnościami coacha, motywująca nas do leczenia, a przede wszystkim posiadająca umiejętności miękkie, potrafiąca wczuć się w pacjenta. Dlatego wielu dentystów obecnie kończy kursy z psychologii zachowań pacjenta, czy komunikacji niewerbalnej – mówi lek. stom. Wojciech Fąferko.
Raport dentysta.eu przynosi także kiepski obraz naszych zębów. Statystyki pokazują, że 43% Polaków tak boi się dentysty, że w ogóle rezygnuje z leczenia. Efektem tego jest stan naszych zębów. Co drugi Polak ma próchnicę. – To jest błędne koło. Lęk przed dentystą, odstrasza nas od leczenia i wizyt kontrolnych. To z kolei kończy się często tym, że do dentysty przychodzimy z zaawansowaną próchnica i zmuszeni jesteśmy poddać się kosztownemu i czasami bolesnemu leczeniu, które najczęściej odstrasza nas znów od dalszego leczenia – wyjaśnia Krufczyk.
Także dr Fąferko uważa, że to my sami jesteśmy winni swoich lęków. – Zamiast z drobnym pęknięciem na zębie do dentysty przychodzimy z dziurami. Zamiast uzupełniać drobne ubytki, często kończy się na leczeniu implantologicznym i usunięciem całego zęba. W świadomości wielu z nas gabinet dentystyczny to miejsce, gdzie ból jest normą, a to bzdura. Szwedzi do dentysty chodzą jak do kosmetyczki, nie boją się bólu. Powód? 99% Szwedów ma zdrowe zęby z powodu regularnych wizyt, a problem dentofobii w tym kraju to już historia – mówi Fąferko.
Dentyści jednak patrzą z optymizmem w przyszłość. Nowoczesna technologia zmniejszająca stres i skracająca czas leczenia, istotna dziś dla 45% Polaków jest w stanie przekonać do podjęcia leczenia. – 20 lat temu o większości rozwiązań w gabinecie mogliśmy tylko marzyć. Pełna komputeryzacja gabinetu, precyzyjne planowanie leczenia w 3D, udział pacjenta w tym procesie, a także nowoczesne rozwiązania takie jak implanty czy komputerowe znieczulenie wpływają na postawy pacjentów gabinetów stomatologicznych. Podobnie jak wszelkiego rodzaju umilacze – muzyka, zapach czy wystrój – mówi Fąferko. Te elementy istotne są dziś dla prawie połowy pacjentów.