Ubytek składki zdrowotnej musi być zrekompensowany
Tagi: | składka zdrowotna, obniżenie składki zdrowotnej, budżet, Ministerstwo Zdrowia, Izabela Leszczyna, Andrzej Domański, Włodzimierz Czarzasty, ochrona zdrowia |
– Jestem umówiona z ministrem finansów, że jeśli będę miała ubytek składki zdrowotnej we wpływach do Narodowego Funduszu Zdrowia, to musi przekazać mi takie same środki z budżetu państwa – powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Minister zdrowia 29 sierpnia w TVN24 była pytana o zmiany w składce zdrowotnej. Polska 2050 dzień wcześniej poinformowała o porozumieniu z ministrem finansów w tej sprawie.
– Nie było takiej formuły, żebyśmy się pod czymś podpisywali – stwierdziła Izabela Leszczyna. – W ogóle z ministrem finansów od początku naszej kadencji jestem umówiona, że jeśli ta obietnica zostanie zrealizowana – to znaczy, jeżeli będę miała ubytek składki zdrowotnej we wpływach do NFZ – to minister musi mi dać takie same środki z budżetu państwa – powiedziała.
– Dlatego stoję trochę z boku – dodała szefowa MZ.
Odnosząc się do planowanego przyszłorocznego budżetu na ochronę zdrowia, minister zaznaczyła, że oczywiście wypełnia on tzw. ustawę nakładową. – Czy to wystarczy? Zawsze chcielibyśmy na ochronę zdrowia więcej – mówiła szefowa resortu zdrowia.
Izabela Leszczyna jednocześnie podkreśliła, że stawia na zmiany organizacyjne.
– Spotykam się 2 września z dyrektorami szpitali powiatowych. Musimy zmienić różne rzeczy organizacyjnie, żeby ochrona zdrowia w tych pieniądzach była bardziej dostępna, bardziej przyjazna dla pacjenta – oceniła.
Pytana o to, czy 222 mld zł na ochronę zdrowia pozwolą, by system zdrowia w przyszłym roku „był bliższy marzeniom przeciętnego Polaka o tym, jak ma być leczony”, odparła, że „w przyszłym roku pewnie to jeszcze się nie stanie”.
– Przyszły rok traktuję jako rok transformacji naszego systemu, bo 2 września kończymy konsultacje społeczne ustawy pozwalającej na taką organizację, która dałaby ten obraz – za te same pieniądze lepsza jakość, lepsza dostępność. I ta ustawa na to pozwala – zaznaczyła.
Minister Leszczyna była również pytana o planowany przez rząd na 2025 rok deficyt w kwocie 289 miliardów złotych.
– Spłacamy z budżetu państwa ten nieszczęsny fundusz antycovidowy, który szerokim strumieniem płynął do szpitali. A one przecież nie leczyły pacjentów, na przykład onkologicznych, bo był COVID-19. Dzisiaj minister finansów musi wykupić te obligacje. To jest około 70 mld złotych na sam COVID (fundusz antycovidowy) i tarcze PFR (Polskiego Funduszu Rozwoju) – wyjaśniła szefowa resortu zdrowia.
Obniżenie składki zdrowotnej – nadal brak ostatecznej decyzji
Z deklaracji ministra finansów Andrzeja Domańskiego wynika, że absolutny
plan minimum to rezygnacja z poboru składki od sprzedaży aktywów trwałych.
– Oprócz tego na stole leży kilka
propozycji złożonych przez partie koalicyjne – mówił.
– Jest propozycja, którą przedstawiłem wraz z minister Leszczyną jeszcze w marcu, na której korzystało 93 proc. polskich przedsiębiorców – każdy, kto rozliczał się na podatku liniowym, i większość tych, którzy rozliczają się ryczałtem. Jest propozycja Lewicy, jest PSL oraz Polski 2050, a właściwie to już dwie propozycje, dlatego że wygląda na to, że pojawi się tutaj jeszcze jedna modyfikacja tego projektu – wyliczał 28 sierpnia Domański, nie precyzując jednak, o jakiej modyfikacji mowa.
Minister przyznał, że w sprawie
cały czas „toczy się dyskusja”, a rolą Ministerstwa Finansów jest przed wszystkim
zabezpieczenie pieniędzy.
– To, co planujemy na odejście od poboru składki
zdrowotnej w momencie sprzedaży aktywów trwałych plus to nowe rozwiązanie – one
razem sięgną 4 mld zł – przekazał.
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty przyznał, że nie wie, na jakim etapie są rozmowy na temat składki zdrowotnej.
– Moim zdaniem na żadnym i nie ma żadnego projektu w tej sprawie – ocenił.
– Jest zgoda koalicji na zabezpieczenie pieniędzy pod jednym warunkiem postawionym przez Lewicę – 4 mld zł, które zostaną przeznaczone na składkę dotyczącą majątku trwałego, będą dołączone z budżetu do resortu zdrowia – podkreślił.
Według niego składka zdrowotna nie może obniżyć wpływu na leczenie chorych.
– Natomiast nic poza tym, moim zdaniem, nie jest ustalone w sprawie składki zdrowotnej – zaznaczył wicemarszałek.