W psychiatrii mniejsze kontrakty dla poradni dzieci i młodzieży
Tagi: | Barbara Remberk, psychiatria |
Ministerstwo Zdrowia planuje reformę psychiatrii dzieci i młodzieży, a Narodowy Fundusz Zdrowia obniża kontrakty poradniom, które świadczą taką opiekę.
- Podstawowym założeniem reformy (która ma wystartować we wrześniu) jest przeniesienie leczenia jak najbliżej pacjenta. Podstawę systemu mają stanowić poradnie, szpital ma być ostatecznością, gdy pacjentowi nie uda się pomóc na niższym poziomie. Tymczasem to właśnie w przypadku poradni zmniejszane są wartości umów (w niektórych województwach) - informuje "Dziennik Gazeta Prawna" i cytuje prof. Barbarę Remberk, konsultant krajową w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży: - Oddziały szpitalne nie mają z tym problemów, ale poradnie i oddziały dzienne mają niższe kontrakty.
Choć leczenie dziecka w szpitalu jest najdroższą formą terapii (kosztuje ponad 2,5 razy więcej niż leczenie w oddziale dziennym i ponad 20 razy więcej niż leczenie w poradni zdrowia psychicznego) dotychczas to właśnie na opiekę szpitalną trafiało najwięcej środków. W 2018 roku było to 112,4 mln zł, podczas gdy na świadczenia ambulatoryjne – 73 mln zł, a na dzienną formę udzielania pomocy – niecałe 32 mln zł.
Pomoc ostateczna
- Szpital powinien być ostateczną forma pomocy. Dziś, to wszystko, co się dzieje z dzieckiem do momentu, gdy trafia ono do szpitala, ma charakter działań wyrywkowych, którym brakuje całościowego podejścia. Wszyscy próbują odsunąć od siebie odpowiedzialność i przerzucają ją – rodzice na szkołę, szkoła na rodziców etc. Musimy zmienić myślenie o systemie pomocy dzieciom w kryzysach. Poradnie pedagogiczne nie powinny być tylko placówkami, które diagnozują dysleksją, ale podchodzą do młodego człowieka całościowo, oferują również psychoterapię - mówi dr hab. Agnieszka Słopień z Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, konsultant krajowy w dziedzinie psychoterapii dzieci i młodzieży, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
Przeczytaj także: "Dr hab. Agnieszka Słopień: Dzieci potrzebują naszej uwagi", "Prof. Heitzman: System zawiódł, mój dziewiętnastoletni pacjent popełnił samobójstwo" i "Tomasz Rowiński: Potrzebna jest reforma psychiatrii dziecięcej".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
Choć leczenie dziecka w szpitalu jest najdroższą formą terapii (kosztuje ponad 2,5 razy więcej niż leczenie w oddziale dziennym i ponad 20 razy więcej niż leczenie w poradni zdrowia psychicznego) dotychczas to właśnie na opiekę szpitalną trafiało najwięcej środków. W 2018 roku było to 112,4 mln zł, podczas gdy na świadczenia ambulatoryjne – 73 mln zł, a na dzienną formę udzielania pomocy – niecałe 32 mln zł.
Pomoc ostateczna
- Szpital powinien być ostateczną forma pomocy. Dziś, to wszystko, co się dzieje z dzieckiem do momentu, gdy trafia ono do szpitala, ma charakter działań wyrywkowych, którym brakuje całościowego podejścia. Wszyscy próbują odsunąć od siebie odpowiedzialność i przerzucają ją – rodzice na szkołę, szkoła na rodziców etc. Musimy zmienić myślenie o systemie pomocy dzieciom w kryzysach. Poradnie pedagogiczne nie powinny być tylko placówkami, które diagnozują dysleksją, ale podchodzą do młodego człowieka całościowo, oferują również psychoterapię - mówi dr hab. Agnieszka Słopień z Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, konsultant krajowy w dziedzinie psychoterapii dzieci i młodzieży, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia".
Przeczytaj także: "Dr hab. Agnieszka Słopień: Dzieci potrzebują naszej uwagi", "Prof. Heitzman: System zawiódł, mój dziewiętnastoletni pacjent popełnił samobójstwo" i "Tomasz Rowiński: Potrzebna jest reforma psychiatrii dziecięcej".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.