Ministerstwo Zdrowia
Wyceny już się zwiększyły – z czym problem?
Tagi: | Piotr Bromber, podwyżki |
– Trudno kwestionować to, że pracownicy otrzymają więcej pieniędzy, przecież wyceny już wzrosły – przyznaje wiceminister zdrowia Piotr Bromber, pytany o kłopoty z wypłacaniem podwyżek wynikających z ustawy o wynagrodzeniach minimalnych.
Wiceminister Bromber rozmawia z „Dziennikiem Gazetą Prawną” o podwyżkach wynikających z ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych i kłopotach z ich wypłacaniem. Dyrektorzy powinni w sierpniu zapłacić więcej swoim pracownikom. Część jednak tego nie robi, bo – jak mówią – nie wystarcza im na to pieniędzy.
– Jak to jest przeznaczyć 18 mld zł na większe wypłaty i zdenerwować branżę? – pyta „DGP”.
– Problemy zgłaszają niektórzy dyrektorzy szpitali i przedstawiciele powiatów. Jesteśmy z nimi w kontakcie. Nie przechodzimy wobec tych kłopotów obojętnie, ale też nie uważamy, by to miało decydować o sukcesie lub porażce wdrażania ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Trudno kwestionować to, że pracownicy otrzymają więcej pieniędzy, przecież wyceny już wzrosły. Cel naszych działań to przede wszystkim zadbanie o pracowników – mówi wiceminister Piotr Bromber i zwraca uwagę na to, że „mechanizm przekazywania pieniędzy jest skomplikowany i to może rodzić nieporozumienia”.
– Przez lata pieniądze „płynęły” do szpitali różnymi strumieniami. Nowa wycena i próba uporządkowania tematu unaoczniły jego złożoność. Dajemy pieniądze na podwyżki, a słyszymy tylko, ile i na co brakuje. Tylko to niekoniecznie są pensje. To właśnie dyrektorzy mówią, że im po prostu nie wystarcza, mimo tych dodatkowych 18 mld zł. Wcześniej otrzymywali pieniądze „na PESEL” – a więc odrębnie dla każdego pracownika. Tylko że akurat takiego rozwiązania nie chcieli sami pracodawcy. Podkreślali, że to ogranicza ich kompetencje jako zarządzających. Rozważaliśmy różne mechanizmy przekazywania środków, ale oni postulowali, by to im zostawić wolną rękę w zarządzaniu wynagrodzeniami wewnątrz szpitala. Tak też zrobiliśmy – wyjaśnia przedstawiciel resortu.
„Dziennik Gazeta Prawna” pyta wprost, czy resort chciał swoim działaniem wzmocnić duże szpitale, a te powiatowe powoli zmusić do zmian, ograniczenia działalności czy przeprofilowania się.
Wiceminister twierdzi, że „plan był jeden – zwiększenie wynagrodzenia pracownikom i docenienie zawodów medycznych”.
– Przeznaczyliście ogromne pieniądze na podwyżki. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia na przyszły rok to ok. 136 mld zł, a z tego co najmniej 20 mld zł przeznaczymy właśnie na podwyższenie pensji – podkreśla wiceminister Bromber w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną ”.
Przeczytaj także: „Wysysanie pracowników ze szpitali powiatowych”, „W wielkopolskich szpitalach powiatowych na podwyżki brakuje 21 mln zł miesięcznie”, „Podpis pod ustawą o płacach w ochronie zdrowia”.
– Jak to jest przeznaczyć 18 mld zł na większe wypłaty i zdenerwować branżę? – pyta „DGP”.
– Problemy zgłaszają niektórzy dyrektorzy szpitali i przedstawiciele powiatów. Jesteśmy z nimi w kontakcie. Nie przechodzimy wobec tych kłopotów obojętnie, ale też nie uważamy, by to miało decydować o sukcesie lub porażce wdrażania ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Trudno kwestionować to, że pracownicy otrzymają więcej pieniędzy, przecież wyceny już wzrosły. Cel naszych działań to przede wszystkim zadbanie o pracowników – mówi wiceminister Piotr Bromber i zwraca uwagę na to, że „mechanizm przekazywania pieniędzy jest skomplikowany i to może rodzić nieporozumienia”.
– Przez lata pieniądze „płynęły” do szpitali różnymi strumieniami. Nowa wycena i próba uporządkowania tematu unaoczniły jego złożoność. Dajemy pieniądze na podwyżki, a słyszymy tylko, ile i na co brakuje. Tylko to niekoniecznie są pensje. To właśnie dyrektorzy mówią, że im po prostu nie wystarcza, mimo tych dodatkowych 18 mld zł. Wcześniej otrzymywali pieniądze „na PESEL” – a więc odrębnie dla każdego pracownika. Tylko że akurat takiego rozwiązania nie chcieli sami pracodawcy. Podkreślali, że to ogranicza ich kompetencje jako zarządzających. Rozważaliśmy różne mechanizmy przekazywania środków, ale oni postulowali, by to im zostawić wolną rękę w zarządzaniu wynagrodzeniami wewnątrz szpitala. Tak też zrobiliśmy – wyjaśnia przedstawiciel resortu.
„Dziennik Gazeta Prawna” pyta wprost, czy resort chciał swoim działaniem wzmocnić duże szpitale, a te powiatowe powoli zmusić do zmian, ograniczenia działalności czy przeprofilowania się.
Wiceminister twierdzi, że „plan był jeden – zwiększenie wynagrodzenia pracownikom i docenienie zawodów medycznych”.
– Przeznaczyliście ogromne pieniądze na podwyżki. Budżet Narodowego Funduszu Zdrowia na przyszły rok to ok. 136 mld zł, a z tego co najmniej 20 mld zł przeznaczymy właśnie na podwyższenie pensji – podkreśla wiceminister Bromber w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną ”.
Przeczytaj także: „Wysysanie pracowników ze szpitali powiatowych”, „W wielkopolskich szpitalach powiatowych na podwyżki brakuje 21 mln zł miesięcznie”, „Podpis pod ustawą o płacach w ochronie zdrowia”.